Karta tytułowa 2. wydania „Trenów” (1583 r.) |
Jan Kochanowski jest autorem cyklu XIX trenów poświęconych jego córce, Urszuli. Całość powstawała przez kilka lub kilkanaście miesięcy, drukiem ukazała się w 1580 roku.
Tren to gatunek wywodzący się z literatury antycznej, pisano je na cześć persona gravis, czyli wyjątkowych, zasłużonych osobistości. Kochanowski poświęcił swój cykl dwuipółletniej córeczce, nadając jej tym samym – z ojcowskiej perspektywy – szczególne znaczenie.
Dzieło Kochanowskiego stanowi zwartą, dobrze przemyślaną całość o wybitnych walorach artystycznych. Należy z tego względu przypuszczać, iż Treny nie powstały zaraz po śmierci dziewczynki, kiedy ojciec pogrążony był w rozpaczy, ale nieco później – gdy był już zdolny do świadomej pracy twórczej. Z pewnością zostały one napisane między rokiem 1578 a 1580, czyli w okresie czarnoleskim.
Cykl składa się z dziewiętnastu trenów oraz poprzedzającej je dedykacji i zamykającego cykl Epitafium poświęconym Hannie Kochanowskiej. Widać, że cykl konstruowany był przez poetę w sposób bardzo świadomy – ukazuje on etapy przeżywania żałoby po stracie dziecka, od rozpaczy aż po pocieszenie.
Zgodnie z wymogami gatunku, poeta zachował wszystkie elementy trenu, jednak nie trzymał się ściśle wyznaczonej przez poetykę kolejności. Układ, który nakazywał rozpocząć od pochwały zmarłego, co stanowiło pretekst do rozpamiętywania poniesionej straty, a w kolejnych etapach kazał wyrazić żal, by na koniec przynieść pocieszenie i naukę moralną – nie został zachowany. Wszystko to jest obecne w Trenach Kochanowskiego, ale zostało w naturalny sposób przemieszane. Wspomnienie Urszulki łączy się nieodmiennie z wyrazami żalu – te treny są najbardziej wzruszające, a ich wersyfikacja naśladuje nierówny, urywany rytm wypowiedzi człowieka głęboko poruszonego.
Poszczególne treny budują napięcie, aż do Trenów IX, X i XI, w których następuje kulminacja bólu i zwątpienia. Kolejne utwory przynoszą stopniowe ukojenie, a nawet odzyskanie wiary w Boga.
Głównym tematem cyklu jest – paradoksalnie – cierpiący ojciec. Oczywiście całość poświęcona została Urszuli, znajdziemy tu odmalowany z wielką czułością portret dziewczynki i wzruszające sceny z jej życia, ale wszystko to przetworzone jest przez pamięć ojca. Kochanowski ukazuje córkę taką, jaką pragnął ją widzieć i jaką pragnie zapamiętać. Jest to więc obraz wyidealizowany.
Dominującym tematem pozostaje jednak stan serca i umysłu ojca, jego uczucia i przemyślenia. Odczuwa on ogromny żal, ból i deficyt nadzieję. Rozpacz prowadzi Kochanowskiego nawet do zanegowania wiary w dobrego chrześcijańskiego Boga, a także stoickiego światopoglądu.