Kamienie na szaniec - streszczenie i opracowanie

Kamienie na szaniec - streszczenie

Słoneczne dni

Początek stanowi wprowadzenie do właściwej akcji powieści, przedstawia środowisko, z którego wywodzą się główni bohaterowie.

Alek (Aleksy Dawidowski) i Rudy (Jan Bytnar) nawiązują znajomość w harcerskim zespole „Buków”. Alek to szczupły dryblas, uśmiechnięty i roztargniony, budzi sympatię otoczenia. W razie potrzeby potrafi wykazać się niezwykłym opanowaniem (pomoc koledze, który zranił się siekierą). Z kolei Rudy to piegowaty sympatyczny chłopiec, cichy, introwertyk, znany ze swej inteligencji. W drużynie harcerskiej pełni rolę kucharza, ale z biegiem czasu wychodzą na jaw jego kolejne talenty m.in. zdolności techniczne.

Dużym autorytetem dla bohaterów powieści jest ich harcmistrz i jednocześnie nauczyciel geografii „Zeus”, czyli Leszek Domański. Istotny wpływ na charakter chłopców wywarła dobra szkoła, do której uczęszczali – warszawskie Gimnazjum im. Stefana Batorego. Każdy z bohaterów wywodzi się z rodziny, w której panowała ciepła, serdeczna atmosfera, sprzyjająca rozwojowi osobowości młodego człowieka. Z biegiem czasu w chłopcach odzywają się naturalne „skłonności przywódcze” i chęć zdobycia świata. W tej dziedzinie przoduje Alek, który zbiera wokół siebie grupę zapaleńców nazywanych „Klubem Pięciu”.

Ostatni z trójki wyróżnia się wybitnie dziewczęcą urodą i łagodnym charakterem, przez co zyskuje przydomek „Zośka.” Zośka (Tadeusz Zawadzki) jest bardzo związany ze swoją matką, czuje się samotny i regularnie pisze pamiętnik (w przyszłości jego zapiski staną się zalążkiem fabuły „Kamieni…”). Chłopiec cechuje się niezwykłym uporem, dążąc do osiągnięcia raz wyznaczonego celu. Wkrótce koledzy dostrzegają jego zdolności organizacyjne i rosnący z dnia na dzień autorytet.

Wszyscy trzej bohaterowie zdają maturę w 1939 roku. Po zakończeniu szkoły „Buki” pod przewodnictwem Zeusa udają się na wycieczkę w Beskid Śląski. Nie wiedzą, że jest to ich ostatnia turystyczna wyprawa.

W burzy i we mgle

Wydarzenia września 1939 roku zaskakują cały polski naród. Społeczeństwo nieprzygotowane na atak wciąż tkwi w szoku. Podobna rozpacz ogarnia członków „Buków”. Harcmistrz zgodnie z odgórnym poleceniem zbiera drużynę, która wraz z uchodźcami opuszcza Warszawę i kieruje się na wschód. Chłopcy czują się bezradni, są świadkami cierpień uciekinierów, przeżywają kolejne naloty wroga. Skutkiem jednego z nalotów jest zbombardowanie pociągu z uchodźcami (pod Dębem Wielkim). Zdeterminowani harcerze postanawiają działać. Opatrują rannych i organizują ich transport do najbliższego miasta. Wkrótce cała drużyna musi zawrócić do Warszawy (uchodźcy napotykają wojska sowieckie).

Po kapitulacji miasta rozpoczyna się ciężka okupacja i prześladowanie ludności cywilnej. Jedną z pierwszych ofiar jest ojciec Alka, działacz zakładu przemysłowego. Pan Dawidowski zostaje aresztowany, a rok później rozstrzelany w Palmirach. Członkowie drużyny zastanawiają się nad sposobem walki z wrogiem. W październiku rozpoczynają kolportaż podziemnego pisma „Polska Ludowa” i nawiązują kontakt z członkami PLAN-u (Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa). Członkowie „Buków” biorą udział w pierwszych akcjach zwalczających niemiecką propagandę: chłopcy zaklejają hitlerowskie ogłoszenia, wrzucają gaz do restauracji uczęszczanych przez Niemców. Wkrótce następuje rozstanie obu grup, a „Buki” szukają innych sposobów działania.

Nowym problemem bohaterów jest konieczność utrzymania swoich rodzin. Chłopcy zajmują się szklarstwem, Rudy zaczyna dawać korepetycje, a Zośka organizuje w swym domu „fabrykę marmolady”. Alek uruchamia rikszę, a w późniejszym czasie zostaje drwalem (podczas pracy na wsi, wraz z przyjacielem udaje mu się odkryć skład broni). Kolejny zajęciem „Buków” jest praca w tzw. „komórce więziennej” (polegająca na dostarczaniu rodzinom skazanych grypsów) oraz organizowanie tajnych kompletów. Chłopcy mają ambicję samokształcenia i ciągłego doskonalenia swoich umiejętności. Przełomowa data w ich życiorysach to marzec 1941 roku. Wówczas bohaterowie zaczynają brać udział w akcjach tzw. „Małego Sabotażu” prowadzonego przez organizację „Wawer”.

W służbie Małego Sabotażu

Pierwszym zadaniem członków sabotażu jest wybijanie szyb wystaw fotograficznych ze zdjęciami hitlerowców. W tego typu działaniach przoduje Alek. Kolejna akcja ma na celu zniechęcenie mieszkańców Warszawy do uczęszczania na kinowe seanse promujące niemiecką propagandę. Bohaterowie wypisują na murach miasta obraźliwe hasła skierowane do proniemieckich kinomanów („Tylko świnie siedzą w kinie”). Gdy to nie skutkuje, powracają do sprawdzonego sposobu gazowania zatłoczonych pomieszczeń.

Ważną akcją propagandową Małego Sabotażu było – zakończone sukcesem – działanie skierowane przeciwko polskiemu restauratorowi (Paprocki), pośredniczącemu w prenumeracie niemieckiego tygodnika. Kolejne tygodnie upływają na konsekwentnym wyśmiewaniu hitlerowskich haseł i obwieszczeń. Członkowie sabotażu malują m.in. żółwie (symbol powolnej pracy) na murach zakładów pracujących dla okupanta. Rozpoczynają też zrywanie hitlerowskich flag. Pomiędzy Alkiem i Rudym rozpoczyna się swoista rywalizacji co do ilości i rozmiarów zrywanych „zdobyczy” (Alkowi udaje się pourywać flagi z warszawskiej Zachęty).

W tym czasie Zośka otrzymuje dowództwo nad jednym z oddziałów. Prowadzi prace organizacyjne, szczegółowo planuje kolejne akcje. Własne pododdziały otrzymują też Rudy i Alek. Do sabotażu dołącza coraz więcej młodych ludzi. Nowa akcja grupy polega na manifestowaniu świętowania narodowych uroczystości. Członkowie sabotażu rozwieszają po mieście polskie flagi (Alek przerzuca je przez przewody tramwajowe, Rudy doczepia do latarni).

Wkrótce bohaterowie doznają pierwszej poważnej klęski. Po przypadkowym aresztowaniu jednego z członków grupy (Jacek Tabęcki), pomimo usilnych starań organizacji, mężczyzna trafia na Pawiak, a potem do Oświęcimia. Nasilają się też niemieckie łapanki i przesłuchania.

W tym czasie Alkowi udaje się zerwać niemiecką tablicę zakrywającą pomnik Kopernika, w odpowiedzi okupanci likwidują pomnik Kilińskiego. Alek nieumyślnie doprowadza do aresztowania bliskiej mu osoby i musi ukrywać się na wsi. Tam spotyka się ze swoją narzeczoną, Basią. Młodzi planują wspólną przyszłość. Rudy też przeżywa swoją chwilę triumfu – udaje mu się namalować wielką kotwicę (symbol Polski Walczącej) na pomniku lotnika (Plac Unii Lubelskiej). Zośka kontynuuje swoją pracę i we wrześniu przeprowadza udane ćwiczenia terenowe hufca Szarych Szeregów.

Dywersja

W listopadzie 1942 roku rozpoczyna się wzmożona akcja dywersyjna. Członkowie Małego Sabotażu zostają wcieleni do tzw. „Grup Szturmowych” i rozpoczynają pracę w dywersji. Po szkoleniu czeka bohaterów pierwsza akcja zbrojna. W sylwestrową noc z 1942 na 1943 r. Rudy i Alek biorą udział w akcji wysadzenie pociągu przewożącego niemiecki sprzęt wojenny (Kraśnik). Pomimo szczegółowego przygotowania, akcja nie obywa się bez niespodzianek. Zmarznięta ziemia utrudniała podkopywanie torów, w decydującym momencie zawodzi zapalnik, ale ostatecznie udaje się wysadzić skład.

Kolejne niebezpieczne wydarzenie to udział Alka w wielkiej łapance ludności cywilnej (styczeń 1943 rok), wywiezionej później do obozu w Majdanku. Bohater zostaje aresztowany i skierowany na Pawiak. Tam udaje mu się przesiąść do otwartej ciężarówki i zbiec w trakcie transportu. Na najbliższym spotkaniu z przyjaciółmi okazuje się, że tego samego dnia z łapanki uciekł również Rudy. Podczas kolejnych akcji stopniowo zwiększa się liczba ofiar. W trakcie ewakuacji materiałów z pewnego warszawskiego mieszkania ginie Kazimierz Pawłowski, a Rudy zostaje postrzelony w udo.

Pod Arsenałem

Wkrótce przyjaciele stają wobec realnego niebezpieczeństwa. Jeden z członków grupy zostaje aresztowany (Heniek), a ze znalezionych przy nim notatek Niemcy odczytują dane i adres Rudego. Bohater zostaje aresztowany 23. marca 1943 roku. Przeprowadzona w domu rewizja utwierdza żołnierzy w przekonaniu, że Rudy jest jednym z członków podziemia. Tego samego dnia bohater trafia na Pawiak, później na Aleję Szucha. Rozpoczynają się nieustanne przesłuchania, bicie i tortury. Milczenie więźnia doprowadza oprawców do szewskiej pasji.

Tymczasem przyjaciele Rudego z determinacją planują jego odbicie. Pozwolenie na przeprowadzenie akcji uzyskują dopiero po dwóch dniach. „Wesoły” informuje grupę o dokładnym czasie przejazdu przez miasto furgonetki z więźniami. Karetka ma pojawić się na skrzyżowaniu ulic Bielańskiej i Długiej. Akcją, w której biorą udział trzy oddziały Polskich Sił Zbrojnych, dowodzi „Orsza” (Stanisław Broniewski).

Na sygnał jednego z obserwujących Orsza gwiżdże, dając znak pozostałym spiskowcom. Nadjeżdża szoferka. Zośka zabija policjanta, który przypadkiem pojawia się w na ulicy, a inni uczestnicy akcji zatrzymują samochód. Rozpoczyna się wymiana ognia. Trzej gestapowcy giną na miejscu. Po zastrzeleniu ostatniego Alek uwalnia przewożonych więźniów, w tym skatowanego Rudego. Zośka wywozi przyjaciela w bezpieczne miejsce. Alek wraca ze swoim oddziałem ulicą Długą, ale po drodze grupa zostaje niespodziewanie ostrzelana przez kilku niemieckich cywilów. Ranny Alek przewodzi brawurowej ucieczce, rzucając w kierunku atakujących granaty. Po zakończeniu akcji, pomimo operacji, chłopak umiera. Alek odchodzi w otoczeniu przyjaciół, utrzymywany w przekonaniu, że Rudy jest cały i zdrowy, ten jednak umiera w jednym z mieszkań na Mokotowie. Rany odniesione w trakcie brutalnych przesłuchań są zbyt poważne. Przed śmiercią Rudy prosi o odczytanie fragmentu wiersza Juliusza Słowackiego pt.: „Testament mój”. Alek i Rudy odchodzą więc tego samego dnia.

Ich śmierć zostaje pomszczona przez zabicie Schultza i Langego – dwóch hitlerowców odpowiedzialnych za przesłuchania na Pawiaku.

Celestynów

Po śmierci najbliższych przyjaciół Zośka przechodzi załamanie psychiczne. Koledzy wysyłają go na wieś do rodziny. Za namową ojca bohater spisuje wspomnienia o Rudym, zatytułowane „Kamienie na szaniec”. Pod wpływem otoczenia i rozmów z siostrą Zośka nabiera wiary w celowość działań dywersji i powraca do czynnej służby. Wkrótce jego oddział otrzymuje informację o nadaniu wojskowych odznaczeń uczestnikom „akcji pod Arsenałem” (Rudy i Zośka zostają odznaczeni Krzyżem Walecznych, Alek – Krzyżem Virtuti Militari).

W maju tego samego roku Zośce zostaje powierzone dowództwo akcji mającej na celu odbicie więźniów transportowanych pociągiem. Bohater stara się za wszelką cenę wzorowo ją zaplanować i przeprowadzić, jego działania obserwuje kapitan Pług. Wszystko dzieje się na małej stacji w Celestynowie. Na miejscu okazuje się, że pociąg będzie spóźniony o kilka godzin. Jak na złość, na innym torze zatrzymuje się skład wiozący kilka oddziałów żołnierzy Wehrmachtu. Rozpoczyna się atak, niemieccy pasażerowie odpowiadają ogniem. Pod ostrzałem udaje się jednak otworzyć drzwi wagonu i uwolnić więźniów.

Wielka gra

Jest rok 1943, nasilają się polskie akcje dywersyjne. Zośka bierze udział w przygotowaniach do kolejne akcji – wysadzenia mostu pod Czarnocinem. Od początku uczestników akcji prześladuje pech: ginie trzech ludzi odpowiedzialnych za podstawienie odpowiedniego samochodu, już w trakcie misji pojazd z członkami dywersji błądzi po okolicach i spóźnia się na miejsce, pociąg przejeżdża cało, a miny uszkadzają tylko część mostu. Pech trwa i podczas powrotu samochód z Zośką wpada do rowu, a kierowca zostaje ciężko ranny. Misję okupują życiem trzej jej uczestnicy powracający do domu pieszo: „Felek”, „Gruby” i „Maciek”. Zostają wyśledzeni przez niemiecki patrol na jednej z wiejskich dróg i zastrzeleni po nierównej walce.

Kilka dni później Zośka wpada w ręce żandarmów, którzy zwracają uwagę na niesiony przez niego bukiet (w kwiatach ukryta była karteczka z ważnymi danymi). Bohater trafia na posterunek policji, tam udaje mu się zjeść ważną kartkę. O aresztowaniu dowiadują się towarzysze Zośki. Starania o jego uwolnienie trwają tydzień i na szczęście kończą się sukcesem.

Ostatnią akcją Zośki jest udział w likwidowaniu posterunków żandarmerii niemieckiej przy granicy Generalnej Guberni. Tym razem dowództwo obejmuje Andrzej Morro. Jego oddział ma zlikwidować posterunek w miejscowości Sieczychy. Jest 20 sierpnia 1943 roku. Uczestnicy akcji spokojnie przygotowują się do walki. O północy podchodzą pod posterunek i wrzucają do środka granat. Uderzenie jest tak silne, że wszystkich ogłusza. Zośka, z obawy przed szybką reakcją żandarmów, wbiega do środka jako pierwszy i zostaje śmiertelnie postrzelony. Jego towarzyszom udaje się szybko zlikwidować wroga.

W akcji śmierć ponosi tylko jedna osoba – Tadeusz Zawadzki. Zośka.

Kamienie na szaniec - plan wydarzeń

1. Przedstawienie postaci – charakterystyka harcerskiego środowiska „Buków”.
2. Ewakuacja oddziału „Buków” z Warszawy – ucieczka na wschód.
3. Pomoc rannym uciekinierom podczas niemieckich nalotów.
4. Powrót do Warszawy – kapitulacja miasta.
5. Aresztowanie i rozstrzelanie ojca Alka.
6. Kolportaż „Polski Ludowej” i nawiązanie kontaktu z PLAN-em.
7. Walka z niemiecką propagandą: zaklejanie plakatów, gazowanie restauracji.
8. Praca zarobkowa bohaterów.

9. Służba w Małym Sabotażu:
a) wybijanie szyb wystaw fotograficznych,
b) gazowanie kin wyświetlających niemieckie filmy,
c) malowanie symboli polskiego podziemia (żółwie, kotwice),
d) zrywanie hitlerowskich flag,
e) zerwanie niemieckiej tablicy z pomnika Kopernika przez Alka.

10. Wcielenie członków Małego Sabotażu do Grup Szturmowych.
11. Udział bohaterów w akcjach dywersyjnych.
12. Ucieczka Alka i Rudego z łapanki.
13. Aresztowanie Rudego – przesłuchania i tortury na Pawiaku.

14. Przygotowanie i przeprowadzenie „akcji pod Arsenałem”:
a) opracowanie szczegółowego planu akcji,
b) zatrzymanie szoferki,
c) rozstrzelanie konwojentów,
d) uwolnienie więźniów,
e) brawurowa ucieczka oddziału i rannego Alka.

15. Śmierć Rudego i Alka w wyniku odniesionych ran.
16. Wykonanie wyroku na oprawcach Rudego.
17. Wyjazd Zośki na wieś – spisanie wspomnień o Rudym.
18. Otrzymanie wysokich odznaczeń przez uczestników „akcji pod Arsenałem”.
19. Akcja oddziału Zośki pod Celestynowem.
20. Wysadzenie mostu pod Czarnocinem – śmierć trójki uczestników akcji.
21. Aresztowanie i pobyt Zośki na Pawiaku, zakończony jego uwolnieniem.
22. Śmierć Zośki podczas akcji likwidowania niemieckich posterunków.

Geneza Kamieni na szaniec

Aleksander Kamiński był czynnym uczestnikiem podziemnej walki z okupantem (komendant organizacji „Wawer”), brał udział w akcjach Małego Sabotażu. Bezpośrednim powodem powstania powieści było pragnienie opisania bohaterskich działań trzech znanych mu osobiście członków dywersji: Jana Bytnara, Aleksego Dawidowskiego i Tadeusza Zawadzkiego.

Śmierć „Rudego” wstrząsnęła członkami oddziałów Grup Szturmowych. Wkrótce po tych wydarzeniach w ręce Aleksandra Kamińskiego trafił cenny dokument – wspomnienia Zośki o Rudym, zatytułowane „Kamienie na szaniec”.

Treść pamiętnika i relacje bezpośrednich uczestników „akcji pod Arsenałem” stały się zalążkiem powieści, która ukazała się drukiem w 1944 roku i była wielokrotnie wznawiana. Powieść doczekała się też bardzo dobrej ekranizacji – „Akcja pod Arsenałem” (1977) w reżyserii Jana Łomnickiego.

Kamienie na szaniec - opracowanie

„Kamienie na szaniec” - znaczenie tytułu

By lepiej zrozumieć sens tytułu dzieła Aleksandra Kamińskiego, konieczne jest odwołanie się do wiersza Juliusza Słowackiego pt.: „Testament mój”. W szóstej strofie tego utworu pojawiają się następujące słowa:

(…) Lecz zaklinam — niech żywi nie tracą nadziei/ I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,/ Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!

Szaniec w terminologii militarnej oznacza umocnienie polowe – punkt strategiczny wykorzystywany w czasie prowadzenia manewrów wojennych. Jednak słowo to można rozumieć także w bardziej metaforyczny sposób – jako oparcie, osłonę.

W swoim poetyckim testamencie Juliusz Słowacki,zaliczany przecież do grona wieszczów narodowych, pozostawił potomnym wskazówki dotyczące właściwe postawy życiowej człowieka. Ważne miejsce w wierszu zajmuje kwestia ojczyzny. Sam poeta nie doświadczył wolnego w niej życia – zmarł rok po Wiośnie Ludów, w 1849 r. Podkreślał jednak, iż sprawa Polski nie była mu obojętna:

(…) Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,/ Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode:/ A póki okręt walczył — siedziałem na maszcie,/ A gdy tonął — z okrętem poszedłem pod wodę (…).

Słowa użyte w tytule książki przez Aleksandra Kamińskiego podkreślają konieczność podjęcia walki w imię najwyższego dobra – ojczyzny. Akcentują także wielkie znaczenie takiej postawy, która – w myśl romantycznych nurtów historiozoficznych – spełnia część boskiego planu. Dlatego też ludzie, którzy poszli na śmierć, tacy jak główni bohaterowie książki Aleksandra Kamińskiego, pozostawili po sobie najwspanialszy testament, potwierdzony ich wielkim bohaterstwem.

Patriotyzm w „Kamieniach na szaniec”

Bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego – młodzieńcy należący do 23. warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Pomarańczarnia” –  w czerwcu 1939 r. zdali maturę i ukończyli Liceum im. Stefana Batorego. Ich głowy pełne były wspaniałych planów, wszyscy dopiero obierali swoje życiowe drogi. Wtedy niespodziewanie nadszedł 1 września 1939 r., awraz z pierwszymi wystrzałami cała planowana przyszłość odeszła w zapomnienie. W obliczu wielkiego zagrożenia najważniejsze okazało się dobro Polski.

W październiku 1939 r. bohaterowie „Kamieni na szaniec” przystąpili do PLAN-u – Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej. Ich zadania polegały głównie na prowadzeniu akcji propagandowych. Po pewnym czasie drogi Alka, Rudego i Zośki rozeszły się. Każdy z nich zajmował się czym innym, lecz starał się robić to, co niezbędne w wojennej rzeczywistości (np. przez pewien czas byli szklarzami, gdyż istniało wielkie zapotrzebowanie na szkło).

Wiosną 1941 r. trzem głównym bohaterom udało się dołączyć do Małego Sabotażu. Od tego momentu uczestniczyli w akcjach sabotażowych i dywersyjnych. Wiązało się z olbrzymim ryzykiem, chłopcy jednak nie wahali się go podejmować, zawsze wypełniali rozkazy i okazywali gotowość do walki za ojczyznę.

Kiedy 23 marca 1943 r. Janek Bytnar („Rudy”) został aresztowany przez gestapo, jego towarzysze nie wahali się ruszyć mu z pomocą. Zośka długo przekonywał dowództwo, by zorganizować akcję. W jej wyniku udało się odbić przyjaciela, lecz śmiertelną raną okupił to Alek; co nie przeszkodziło mu pomóc jeszcze kolegom w odwrocie. Obrażenia odniesione przez Rudego także okazały się śmiertelne. I on, i Alek odeszli ostatniego dnia marca. Po ich śmierci Tadeusz Zawadzki („Zośka"” długo nie mógł dojść do siebie. Wkrótce i on dołączył do towarzyszy, ponosząc śmierć we wsi Sieczychy (20 sierpnia).

Historia głównych bohaterów dzieła Aleksandra Kamińskiego pokazuje wspaniały i dojrzały patriotyzm, który nie ograniczał się jedynie do mierzenia z broni w okupantów. Zośka, Alek i Rudy kochali swój kraj autentyczną miłością. Odpowiednie wzorce zostały im wpojone już w dzieciństwie, co później przyniosło wspaniałe owoce. Prezentowana przez nich postawa nie jest w żadnej mierze szowinistyczna, lecz opiera się na pokorze i autentycznym uczuciu do swojego kraju. Kiedy bohaterowie nie mogą walczyć, zajmują się rozwieszaniem ulotek lub kolportowaniem prasy. Gdy upadł PLAN, podjęli pracę w przydatnym na ówczesnych czas sektorze (szklarstwo). Dopiero później przyszło im stanąć na placu boju. Wtedy właśnie dali ostateczny dowód miłości do ojczyzny, ginąc bohatersko na posterunku.

Wzorzec patriotyzmu przedstawiony w „Kamieniach na szaniec” zdecydowanie można nazwać uniwersalnym – obowiązującym nie tylko w czasie wojny. Losy głównych bohaterów dzieła pokazują przecież, iż ojczyźnie można ofiarować nie tylko życie – to ostateczność – ale również rozmaite zdolności, umiejętności, talenty. Za ich pomocą przyczynić się do jej rozwoju.

„Kamienie na szaniec” - najważniejsze motywy

Motyw przyjaźni

Jeden z głównych motywów powieści Kamińskiego to przyjaźń. Przyjaźń łączy głównych bohaterów książki: Rudego, Zośkę i Alka. Jest to silne braterskie uczucie, przejawiające się w lojalności, zaufaniu i pewności, że w razie niebezpieczeństwa zawsze można na siebie liczyć – wartości bezcenne w trudnych czasach okupacji.

Szczególna więź łączy Zośkę i Rudego, bohaterów o podobnych charakterach i poglądach. Każdy z nich ma spokojne usposobienie, kieruje się rozwagą i rozsądkiem. Zarówno Zośka, jak i Rudy chcą się ciągle dokształcać. W wolnych chwilach prowadzą ożywione dyskusje na temat kultury, pracy społecznej, a nawet filozofii. Tym większy jest szok Zośki po stracie najbliższego przyjaciela.

Rudy umiera w otoczeniu przyjaciół, towarzyszy broni, trzymając za rękę Zośkę. Przyjaźń łączy większość bohaterów utworu. Jest – podobnie jak solidarność – wartością niezbędną do przetrwania w trudnych wojennych czasach.

Motyw śmierci

Śmierć to stały element „wojennego krajobrazu” – towarzyszy wojennym uchodźcom, więźniom Pawiaka, uczestnikom ulicznych łapanek. Śmierć to także ryzyko wliczone w działania członków dywersji. Każdy z bohaterów ma świadomość tego, że kolejna akcja może być ostatnią. Stąd szczegółowe szkolenia i praca nad dokładnym rozplanowaniem każdej akcji. Pomimo starań całego sztabu ludzi nie można przewidzieć ani uniknąć niebezpieczeństwa. Każda śmierć towarzysza broni jest ciosem dla bohaterów. Bolą zwłaszcza tragedie, których można było w jakiś sposób uniknąć (śmierć Felka, Grubego i Michała po akcji pod Czarnocinem). Bohaterowie dostrzegają też różnicę pomiędzy śmiercią żołnierską (podczas walki z wrogiem) a zgonem na skutek uwięzienia czy tortur (śmierć Rudego), stąd błyskawiczna zemsta na oprawcach Janka Bytnara.

Przed śmiercią Rudy prosi o odczytanie fragmentu wiersza Słowackiego pt.: „Testament mój”. Cytat o kamieniach rzucanych przez Boga na szaniec symbolizuje poświęcenie i bohaterską śmierć dla dobra ogółu.

Motyw walki

Walka to główny motyw utworu. Aleksander Kamiński szczegółowo opisuje metody walki Polski Podziemnej. Członkowie Małego Sabotażu zajmują się głównie przeciwdziałaniem hitlerowskiej propagandzie. Ich akcje obejmują m.in.: wybijanie wystaw fotograficznych ze zdjęciami Niemców, gazowanie restauracji i kin, do których uczęszczają hitlerowcy, zrywanie niemieckich flag, manifestowanie polskich świąt narodowych. Zadaniem Małego Sabotażu jest wsparcie moralne społeczeństwa i uświadomienie wrogowi istnienia podziemnego ruchu oporu.

Akcje dywersyjne obejmują z kolei działania już z użyciem broni i materiałów wybuchowych. Członkowie tzw. Grup Szturmowych zajmują się uwalnianiem więźniów, wysadzaniem pociągów z niemiecką bronią, szeroko zakrojonymi akcjami zbrojnymi (np. likwidacja niemieckich posterunków).

Aleksander Kamiński uświadamia wartość walki precyzyjnej, dobrze zaplanowanej i – pomimo niewielu środków dostępnych walczącym – skutecznej.

Kamienie na szaniec - czas i miejsce akcji

Aleksander Kamiński podaje dokładne daty każdego z ważniejszych opisanych wydarzeń. Datowane są też kolejne rozdziały powieści.

Właściwa akcja utworu rozpoczyna się latem 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Przejście głównych bohaterów do Małego Sabotażu odbywa się wiosną 1941 roku, natomiast praca w dywersji – w 1942 roku.

Akcja pod Arsenałem ma miejsce 23 marca 1943 roku (Alek i Rudy umierają 30 marca).

„Kamienie na szaniec” kończy śmierć Zośki w miejscowości Sieczychy – 21 sierpnia 1943 roku.

Akcja książki Kamińskiego toczy się głównie w Warszawie, niektóre epizody dotyczą takich miejscowości jak: Celestynów, Czarnocin, Sieczychy.

Kamienie na szaniec - problematyka

„Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego to powieść-dokument (literatura faktu), opowiadający o tym, jak przebiegały walki oraz jakie były ich metody podczas II wojny światowej.

Autor opisuje ludzi, których znał osobiście (Kamiński był komendantem głównym Organizacji Małego Sabotażu „Wawer”). Ukazywane w powieści wydarzenia zna z relacji ich bezpośrednich uczestników, w niektórych sam brał udział, np. akcje wybijania szyb wystaw fotograficznych. „Kamienie…” ze względu na wierność wobec faktów są nie tylko przejmującą opowieścią, ale i dobrą „lekcją historii”. Na tle wydarzeń historycznych autor rysuje dzieje wiernej przyjaźni, walki i poświecenia trzech głównych bohaterów: Alka, Rudego i Zośki.

Poznajemy ich jako uczniów warszawskiego Gimnazjum im. Stefana Batorego, członków harcerskiej drużyny „Buków”. Kamiński opisuje środowisko, z którego wywodzą się bohaterowie, ukazuje warunki, w jakich wzrastali i kształtowali swój charakter. Ważnym wątkiem utworu jest motyw dojrzewania bohaterów i ich dążenie do samodoskonalenia. Motyw uporu w samokształceniu zostaje podkreślony już w pierwszym rozdziale powieści – każdy z bohaterów ma ambicję stania się lepszym, silniejszym, bardziej opanowanym. Młodzieńcy lubią stawiać sobie coraz to nowe – czasem pozornie zabawne – cele i z uporem je realizować (przed wybuchem wojny Zośka uczy się pływać, Rudy – tańczyć).

Po wybuchu wojny młodzieńcze pragnienie dążenia do doskonałości wzmacnia się. Pomimo trudnych warunków, bohaterowie nadal się kształcą, zdobywają nowe umiejętności. Mają świadomość wagi swojego zaangażowania. Ciągle wierzą, że po zakończeniu wojny będą czynnie uczestniczyć w życiu społecznym i kulturalnym wolnego kraju.

Relacja Aleksandra Kamińskiego to opowieść o bohaterstwie i poświęceniu, stworzona w celu upamiętnienia historycznych wydarzeń. „Kamienie…” są też powieścią dla młodzieży, wskazującą wyraźne wzorce moralnego postępowania (autor przez wiele lat pracował jako wychowawca i pedagog). Heroizm głównych bohaterów polega nie tylko na poświęceniu się walce, ale i na codziennym żmudnym dążeniu do stawania się coraz lepszym. Stąd trafne podsumowanie Kamińskiego, kończącego swoje dzieło słowami:

Opowieść o wspaniałych ideałach BRATERSTWA i SŁUŻBY, o ludziach, którzy potrafią pięknie umierać i PIĘKNIE ŻYĆ.

Kamienie na szaniec - bohaterowie

Charakterystyka Rudego - Kamienie na szaniec

Jan Bytnar Rudy
Jan Bytnar (1921-1943)

Jan Bytnar (1921-1943), pseudonim: „Rudy”. Harcmistrz, szkolny kolega Alka i Zośki. Pochodzi z rodziny inteligenckiej, uczęszcza do Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, tam też zdaje maturę w 1939 roku. Rudy jest członkiem drużyny „Buków”, przez długi czas pełni funkcję kucharza, jest też autorem odznaki drużyny.

Rudy to spokojny, opanowany introwertyk – przeciwieństwo Alka. Początkowo chłopiec nie nawiązuje zbyt wielu znajomości, woli trzymać się na uboczu. W miarę rozwoju akcji zaprzyjaźnia się z Zośką, z którym łączy go też wiele podobnych cech charakteru, m.in. upór i konsekwencja.

Rudy jest typem inteligenta. Potrafi być dociekliwy, lubi dyskutować, zastanawiają go trudne kwestie moralne. Po wybuchu wojny dojrzewa psychicznie i wkłada w nową działalność wszystkie swoje siły. Podczas pracy w Małym Sabotażu ujawnia się też jego zmysł techniczny. Rudy jest autorem zabawnych haseł i rysunków ośmieszających niemiecką propagandę (świnie, żółw). Bohater wymyśla sprytną metodę wieszania polskich flag i projektuje specjalne „pióro” do szybkiego wypisania haseł na murach budynków. Wielokrotnie udowadnia swoją odwagę, m.in. podczas malowania wielkiej kotwicy na pomniku lotnika.

„Chwila próby” nadchodzi po niespodziewanym aresztowaniu przez hitlerowców. Pomimo ciężkich tortur, Rudy nie wyjawia ani jednego nazwiska. W czasie śledztwa martwi go jedynie świeży ślad po ranie otrzymanej w niedawnej akcji. Uwolniony przez kolegów, umiera w otoczeniu najbliższej rodziny i przyjaciół. Przed śmiercią prosi o przeczytanie fragmentu wiersza Słowackiego pt.: „Testament mój”.

Rudy umiera 30 marca 1943 roku. Jego losy zostaną opisane przez Zośkę w pamiętniku zatytułowanym „Kamienie na szaniec”. Zostanie również odznaczony pośmiertnie Krzyżem Walecznych.

Charakterystyka Alka - Kamienie na szaniec

Aleksy Dawidowski Alek
Aleksy Dawidowski (1920-1943)

Aleksy Dawidowski (1920-1943), pseudonimy: „Alek”, „Glizda”, „Kopernicki”. Podharcmistrz. Członek drużyny „Buków”, uczeń Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie, uczestnik akcji Małego Sabotażu, dowódca drużyny Grup Szturmowych. Ranny podczas „akcji pod Arsenałem”, umiera 30 marca 1943 roku – tego samego dnia co Rudy. Pośmiertnie zostaje odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.

Alek to niezwykle sympatyczna postać. Wysoki, szczupły, zawsze uśmiechnięty łatwo zjednuje sobie otoczenie. Jest zapalonym narciarzem, ale właściwie do każdej dziedziny życia podchodzi tak samo – z właściwym sobie entuzjazmem i wielką energią. Jeszcze w czasach szkolnych gromadzi wokół siebie tzw. „Klub Pięciu”, łączący grupę ludzi o podobnych pasjach. Po wybuchu wojny rodzinę Alka dotyka tragedia – aresztowanie i rozstrzelanie ojca. To wydarzenie wpływa na późniejsze losy bohatera.

Alek cechuje się brawurową odwagą i wielką determinacją w działaniu. Udowadnia to podczas akcji zrywania niemieckich flag, które kolekcjonuje z maniakalnym wręcz uporem. Jednym z najciekawszych „wyczynów” bohatera jest oderwanie niemieckiej tablicy z pomnika Kopernika i późniejsze wyśledzenie miejsca ukrycia pomnika Jana Kilińskiego.

Alek – podobnie jak dwójka pozostałych bohaterów – z uporem dąży do samodoskonalenia. Chce nauczyć się panowania nad własnymi emocjami (co nie zawsze jest łatwe). Łączy go głęboka przyjaźń i zaufanie w stosunku do Rudego i Zośki. Ma też narzeczoną Basię, podobnie jak on działającą w podziemiu.

Podczas akcji uwolnienia Rudego Alek otwiera szoferkę i pomaga wydostać się więźniom. Zostaje ranny po natknięciu się oddziału na grupę uzbrojonych niemieckich cywilów i umiera, mimo przeprowadzonej szybko operacji.

Charakterystyka Zośki - Kamienie na szaniec

Tadeusz Zawadzki Zośka
Tadeusz Zawadzki (1921-1943)

Tadeusz Zawadzki pseudonim Zośka (1921-1943) – harcmistrz, drużynowy 23 WDH, podporucznik AK, komendant rejonu Mokotów Górny, odznaczony krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych (dwukrotnie).

Cechy charakteru

Zośka zawdzięcza swój pseudonim „dziewczęcej” urodzie i łagodnemu usposobieniu. W czasach szkolnych najbliższym przyjacielem chłopca jest jego matka. Zawadzki jest uparty i wykorzystuje tą cechę konsekwentnie osiągając kolejne cele (np. nauka pływania). Z biegiem czasu ujawniają się jego zdolności przywódcze. Powaga, rozsądek, charyzma – te cechy zwracają uwagę i przyciągają kolegów dostrzegających autorytet młodego przywódcy.

Zadania w Małym Sabotarzu

Podczas działalności w Małym Sabotażu Zośka zajmuje się pracą sztabową. Planowanie i szczegółowa organizacja akcji to jego zadanie. Bohater trafnie przewiduje rozmaite przeszkody, potrafi ich uniknąć, a w razie nagłej konieczności – szybko zdecydować, jaką decyzję należy podjąć. Zośka jest „mózgiem” większości akcji opisanych w powieści.

Praca w dywersji i uwolnienie Rudego

W czasie pracy w dywersji dowództwo powierza Zawadzkiemu wykonywanie samodzielnych akcji. W tym czasie bohater nawiązuje bliższą przyjaźń z Rudym. Obu łączy podobny charakter, poglądy i ustawiczna chęć wszechstronnego kształcenia. Aresztowanie Rudego jest dla Zośki wielkim ciosem i sprawdzianem skuteczności działań członków grupy. Bohater wszelkimi możliwymi sposobami stara się uwolnić więźnia. Interweniuje u dowództwa, prosząc o zgodę na wykonanie akcji, szczegółowo planuje jej przebieg i bierze czynny udział w uwolnieniu Rudego.

Śmierć Zawadzkiego

Po śmierci przyjaciół Zośka przeżywa załamanie psychiczne i wyjeżdża na wieś. Za namową ojca spisuje wspomnienia o Rudym, które staną się zalążkiem powieści. Zośka jest urodzonym przywódcą, przed śmiercią przeprowadzi kilka trudnych, udanych akcji, a sam ginie podczas likwidowania niemieckich posterunków w Sieczychach (20 sierpnia 1943).

Kamienie na szaniec - charakterystyka bohaterów drugoplanowych

Bohaterami „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego są głównie młodzi ludzie, zaliczani do Pokolenia Kolumbów, których wchodzili w dorosłe życie w czasie, kiedy wybuchła II wojna światowa. Musieli zmienić swoje plany i dzielnie stanąć w obronie kraju. Jeśli byli za młodzi na walkę zbrojną, zajmowali się akcjami propagandowymi. Nabierając doświadczenia, pięli się wyżej w hierarchii struktur Państwa Podziemnego, ostatecznie otrzymując do ręki karabin.

Obok Kolumbów w dziele Kamińskiego pojawiają się też inne postaci – nauczyciele i przewodnicy dojrzewającej generacji. Dla nich wojna również była kataklizmem, który obrócił w nicość ich plany i marzenia.

Należy pamiętać, iż osoby opisywane przez autora „Kamieni na szaniec” były postaciami autentycznymi, a fabuła powieści stanowi jedynie wycinek z ich życia.

Leszek Domański - „Zeus”

Był członkiem pierwszej wojennej Głównej Kwatery Harcerzy oraz zastępca Naczelnika Harcerzy. Pełnił rolę wodza Buków i pracował jako profesor geografii w gimnazjum i liceum im. Stefana Batorego. Ten zaledwie osiem lat starszy od swoich uczniów mężczyzna cieszył się ich wielkim szacunkiem i wierzył w ich olbrzymie możliwości. Pozwalał nawet, by zwracali się do niego na „ty” – wszak dużą ich część znał z harcerstwa.

Doskonały kontakt Zeusa z uczniami wynikał z wielu wspólnych pasji. Mężczyzna uwielbiał kino, wiele podróżował (dzielił się z uczniami wrażeniami).

Zeus był oddanym patriotą. W czasie rozmów z bohaterami wielokrotnie podkreślał konieczność dalszej edukacji, widząc w nich przyszłość narodu. Sam ubolewał nad ciężką sytuacją rodzin robotniczych, niskim stanem wiedzy w społeczeństwie (nakłady książek wynosiły jedynie ok. 3000 egzemplarzy). Wiedział jednak, iż na wszystko potrzeba czasu, a i dla siebie widział rolę w tym procesie – miał wychowywać młodych ludzi, by byli gotowi wziąć na swoje barki odpowiedzialność za przyszłość ojczyzny.

Dnia 8 września 1939 r. wydany został rozkaz pułkownika Romana Umiastowskiego, który nakazywał ewakuację wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni na wschód. To właśnie Zeus przewodził Bukom, chociaż ich sytuacja wydawała się „głupia i niezręczna”, gdyż „zdrowi i wysportowani chłopcy” znaleźli się wśród „milionowych rzesz uchodźców”. Wkrótce jednak, po krótkich naradach, Zeus podjął decyzję o powrocie do Warszawy. Później to on doradził bohaterom, by związali się z PLAN-em (była to organizacja w miarę wolna od indoktrynacji politycznej).

Pod koniec roku 1939 Zeus otrzymał rozkaz wyruszenia do Wilna, by nawiązać kontakty z tamtejszym harcerstwem. Wyruszył i słuch po nim zaginął. Dawni uczniowie często przychodzili do jego mieszkania, gdzie rozmawiali z czekającą matką.

Zeus zginął najprawdopodobniej na przełomie 1939 i 1940 w Mińsku, w radzieckim więzieniu.

Jan Wuttke - „Czarny Jaś”

Był maturzystą Batorego z 1939 r. Ten harcmistrz i podporucznik Wojska Polskiego poległ jako zastępca dowódcy kompanii batalionu „Zośka” w powstaniu warszawskim, ok. 19 września 1944 r.

Czarny Jaś był niezwykle oddany swoim towarzyszom. Z jego rozmów z Zeusem można wywnioskować, że interesował się podróżami. Gdy umierali Alek i Rudy, to on recytował „Testament mój” Juliusza Słowackiego łamiącym się głosem.

Feliks Pendelski  „Felek”

Był hufcowym hufca Centrum Warszawskich Grup Szturmowych, kapralem podchorążym oraz podharcmistrzem. W czasie akcji bojowych wykazywał się odwagą i lojalnością wobec kompanów.

Poległ dnia 6 czerwca 1943 r. w czasie powrotu z akcji mającej na celu uszkodzenie mostu w Czarnocinie. Do końca stawiał dzielny opór niemieckim żandarmom i gotów był nieść pomoc przyjaciołom, lecz kiedy został raniony i zobaczył wrogą ciężarówkę z posiłkami, skrył się w łanach zboża. Bojący się starcia Niemcy obrzucili go granatami. W stanie agonii zdołał jeszcze ranić jednego z żandarmów.

Andrzej Zawadowski - „Gruby”

Był maturzystą z 1939 r. i podharcmistrzem. W ten sposób scharakteryzował go Zośka:

(…) Grubas, pamiętasz, ten wychowanek Rudego, Zawadowski. Jakżeż ten chłopak stara się dorównać Rudemu. Co za fantastyczne poczucie odpowiedzialności wobec tych, co odeszli. Wiesz, Haniu, że ten jegomość pracuje nad sobą zupełnie tak samo jak Alek: co dzień ranna gimnastyka, zdumiewająca punktualność, systematyczność lepsza niż u Alka. I uczy się lepiej niż Alek. Rudemu jednak w nauce nie dorówna (…).

Gruby był dzielnym żołnierzem – należał do najodważniejszych. Odważny był także w rozmowach z nauczycielami, nie wahał się wygłaszać swojego zdania (często „sprzeczał się” z Zeusem). Zginął w czasie akcji czarnocińskiej, kilka chwil przed Felkiem.

Adam Borys - „Pług”

Był majorem, zastępcą dowódcy Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu oraz członkiem Rady Wychowawczej Szarych Szeregów.

Uważano go za wielkiego dżentelmena – był wychowankiem kanadyjskiej szkoły wojskowej. Ponoć nigdy nie słyszano, by na kogoś krzyczał. Potrafił docenić zasługi żołnierzy, czego dowiódł powierzając Zośce akcję odbicia więźniów z pociągu (był to akt wdzięczności za Akcję pod Arsenałem). Sam zgodził się być obserwatorem.

Adam Borys przeżył drugą wojnę światową. Zmarł 27 sierpnia 1986 r. w Witkowie.

Andrzej Romocki - „Morro”

Należał do młodszego pokolenia harcerzy, był o 3 lata młodszy od Buków. Zośka wiązał z nim jednak wielkie nadzieje, gdyż chłopak odznaczał się świetnym zmysłem organizacyjnym i doskonale radził sobie w zastępie. Jednak nie to najbardziej zdumiewało Zawadzkiego. Jego zdaniem Morro znacznie lepiej czuł pragnienia całego pokolenia i utożsamiał się z nim niż niektórzy spośród starych Buków.

Morro doczekał się stopni harcmistrza i kapitana. W czasie powstania warszawskiego był dowódcą kompanii „Zośka”. Zginął 15 września na Solcu.

Barbara Sapinska-Eytner

W czasie wybuchu wojny uczyła się w Gimnazjum i Liceum Haliny Gepner w Warszawie. Była szczupłą brunetką o delikatnej cerze. Szczególnie urzekała Alka, gdyż jak nikt inny potrafiła stworzyć atmosferę ciepła i zrozumienia. Dawidowski wiele czasu spędził na rozmowach z nią, czerpiąc z nich niesamowitą radość.

Bohaterka brała udział w akcjach Małego Sabotażu.

Henryk Ostrowski - „Heniek”

Był harcmistrzem i komendantem Grup Szturmowych hufca „Praga”. Został aresztowany 19 marca 1943 r. W jego domu znaleziono broń, amunicję i materiały propagandowe. Pomimo brutalnych tortur, nie wydał nikogo. Z zarekwirowanych notatek i dokumentów Niemcy wyczytali jednak nazwisko i adres Rudego.

Heńka uwolniono w czasie Akcji pod Arsenałem. Po powrocie do sił udał się on do Lublina, gdzie nadal pracował z harcerzami. Kiedy wojna dobiegła końca, wyruszył na emigrację do Australii. Zmarł 28 czerwca 1995 r.

Jerzy Zborowski - „Jeremi”

Był harcmistrzem i zastępcą dowódcy batalionu „Parasol”. W Akcji pod Arsenałem pełnił obowiązki kierowcy. Należał do cenionych i szanowanych żołnierzy. W dodatku doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż misja jego pokolenia nie kończy się jedynie na okresie wojny – wiedział, że ktoś będzie musiał nadać kształt wyzwolonemu państwu.

Nie było mu jednak dane doczekać końca wojny. Został zamordowany przez gestapo we wrześniu 1944 r. Okoliczności jego śmierci nadal pozostają nieznane, a ciała nigdy nie odnaleziono.

Józef Zawadzki

Był ojcem Tadeusza („Zośki”) i Hani, wybitnym chemikiem – rektorem Politechniki Warszawskiej.

Udało mu się przeżyć wojnę, w czasie której prowadził konspiracyjne zajęcia dla studentów. Zmarł 22 lutego 1951 r.

Hania Zawadzka

Siostra Tadeusza („Zośki”), starsza od niego o 2 lata. Także działała w konspiracji i stanowiła wierną powierniczkę brata. To właśnie z nią rozmawiał on na różnorodne tematy (miało to terapeutyczną funkcję po śmierci Alka i Rudego) i chodził na spacery.

Stefan Mirowski „Radlewicz”, „Bolek”

Był harcmistrzem, komendantem Okręgu Południe Chorągwi Warszawskiej, później został mianowany komendantem Chorągwi Warszawskiej. Należał również do grona twórców Zawiszy.

Kiedy był jeszcze komendantem wawerskiego Mokotowa, Zośka znajdował się pod jego dowództwem. Gdy sytuacja się odwróciła (akcja pod Celestynowem), Radlewicz nie buntował się, posłusznie wykonując nawet takie rozkazy jak pokazowe odbezpieczenie stena.

Stanisław Broniewski „Orsza”

Był harcmistrzem, naczelnikiem Szarych Szeregów, podporucznikiem AK, uczestnikiem powstania warszawskiego oraz jeńcem obozu w Bergen-Belsen. Udało mu się przeżyć II wojnę światową. Po jej zakończeniu powrócił do Polski i osiedlił się w Warszawie. Został ekonomistą, lecz do końca życia związany był z harcerstwem. Zmarł 30 grudnia 2000 r.

Jacek Tąbecki

Był maturzystą Batorego z 1941 r. i pierwszym przyjacielem Zośki. Był zdolnym i niezwykle odpornym na trudy młodzieńcem (ciężka sytuacja domowa nauczyła go radzić sobie z wszelkimi wyzwaniami). Bardzo lubił książki, sam podejmował próby pisarskie, co imponowało Zawadzkiemu. Pracował z Tadkiem w wytwórni marmolady, która została założona w domu Zawadzkich.

Któregoś jesiennego dnia, gdy wyszedł z imienin kolegi, dostrzegł niemieckie afisze. Zaczął je zdzierać – całkiem mechanicznie. Nie zauważył dwóch żandarmów. Przewieziono go na Pawiak, a potem wysłano do Oświęcimia. Zośka wielokrotnie obmyślał plan oswobodzenia przyjaciela, jednak na próżno.

Dlaczego Jacek Tąbecki nie stawiał oporu (było to bardzo głośno dyskutowane wśród jego towarzyszy)? Jak pisze sam narrator – w 1941 r. Warszawa jeszcze „nie dorosła” do odważnych aktów oporu.

Charakterystyka zbiorowa - charakterystyka bohaterów „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego

 

Aleksy Dawidowski (Alek), Jan Bytnar (Rudy) i Tadeusz Zawadzki (Zośka) to główni bohaterowie „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. W przededniu wybuchu wojny mają osiemnaście, dziewiętnaście lat, są absolwentami jednego z warszawskich gimnazjów. Domy, z których pochodzą, to miejsca szczęśliwe, pełne miłości. Ci młodzi, pełni energii ludzie mają swoje plany na przyszłość. Marzą o dokonaniu rzeczy niezwykłych. Należą też do harcerstwa. Punktem przełomowym w ich życiu jest 1 wrzenia 1939 roku – dzień wybuchu II wojny światowej.

Wspólną cechą Alka, Rudego i Zośki jest patriotyzm. Biorą czynny udział w akcjach sabotażowych, potem – dywersyjnych. Nie wahają się stanąć w obronie ojczyzny. Z narażeniem życia własnego i bliskich podejmują walkę z okupantem.

To ludzie niezwykle odważni. Początkowo walczą z wrogiem w służbie Małego Sabotażu, rysując na murach stolicy „kotwice”, „żółwie”, wypisując antyhitlerowskie hasła. W końcu jednak sięgają po broń, przechodząc do śmiałych działań dywersyjnych. Bez trwogi podejmują kolejne wyzwania. Wysadzają tory kolejowe, uwalniają więźniów, likwidują posterunki niemieckiej policji.

Wartością nadrzędną dla Rudego, Alka i Zośki jest także braterstwo. Nigdy nie porzucają towarzyszy w potrzebie. Dlatego też oczywista jest dla nich konieczność uwolnienia Rudego. Cel ten osiągają w brawurowej Akcji pod Arsenałem.

Bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego to ludzie, którzy „w tych niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia". Tak w czasie pokoju, jak i w latach wojny stanęli na wysokości zadania, służąc Polsce. Choć za swe oddanie zapłacili najwyższą cenę (Alek i Zośka zginęli na skutek postrzału, a Rudy w wyniku tortur), pozostają postaciami budzącymi podziw i godnymi najwyższego szacunku.

Przykładowa charakterystyka - charakterystyka Rudego

Przykładowa charakterystyka - charakterystyka Balladyny

Przykładowa charakterystyka porównawcza

Przykładowa autocharakterystyka

Akcja pod Arsenałem - opis

Akcja pod Arsenałem była jedną z najważniejszych akcji zbrojnych, zorganizowanych przez Grupy Szturmowe Szarych Szeregów. Miała ona miejsce 26 marca 1943 r., a jej celem było odbicie więźniów politycznych, których Niemcy przewozili z siedziby gestapo (mieściła się przy Alei Szucha) na Pawiak. Wśród znajdował się m.in. Jan Bytnar – „Rudy”, którego okupanci aresztowali w jego domu. Siły polskie uderzyły na transport pod Arsenałem Królewskim w Warszawie.

Przygotowania do Akcji pod Arsenałem

Rudego aresztowano o świcie, a już około godziny siódmej zaczęli zwoływać się jego przyjaciele. Odbyły się gorączkowe rozmowy – każdy był przekonany, że wkrótce odbiją towarzysza.

Następnie miała mieć miejsce zbiórka, w czasie której trzeba było przenieść magazyn materiałów wybuchowych. Wszyscy odważnie ruszyli do prac – wszak zdawali sobie sprawę z konieczności tej ewakuacji. Robota paliła im się w rękach, każdy był podekscytowany.

Pierwsze zadanie otrzymał Wesoły – jeden z harcerzy, który często pojawiał się na Szucha, by zbierać zamówienia na produkty Wedla. Musiał dowiedzieć się, kiedy nastąpi przeniesienie Rudego. Tymczasem Zośka prowadził rozmowy z naczelnikiem (Florianem Marciniakiem), twardo obstając przy konieczności oswobodzenia towarzysza.

Minęły dwa dni. Były one pełne nadziei i niepokoju, a upłynęły pod znakiem intensywnego wyczekiwania. W czwartkowy wieczór przyszła informacja – następnego dnia Bytnar będzie przewożony. W piątek informację tę jeszcze raz potwierdził Wesoły zaznaczając, iż karetka będzie przejeżdżać przez Bielańską ok. piątej po południu. Nie było wiele czasu.

Wydano najważniejsze polecenia i dyspozycje. Niewprawne oko nie miałoby szans rozpoznać trzech oddziałów Polskich Sił Zbrojnych wśród przechodniów na skrzyżowaniu Bielańskiej i Długiej. Byli oni wyposażeni w granaty, pistolety, butelki z benzyną.

Opis Akcji pod Arsenałem

Zbliżała się godzina siedemnasta. Orsza (Stanisław Broniewski) coraz bardziej się denerwował, gdyż niezbyt dokładnie widział łącznika. Ten zaczął w końcu sugestywnie machać kapeluszem. Broniewski zagwizdał. Sekundy ciągnęły się jak wieki. Nadjechał motocykl z żandarmami. Nie dostrzegli oni jednak niczego podejrzanego i odjechali.

W oddali zarysowały się kontury niemieckiej ciężarówki, drżące ręce spoczęły na kolbach pistoletów i karabinów. W tej chwili z jednego mieszkania wyłonił się policjant, zauważywszy dziwne zachowanie mężczyzn, zaczął sięgać po pistolet. Zośka ostrzegał, ale mężczyzna wydobył broń. Zawadzki wystrzelił, mężczyzna w granatowym odzieniu padł, kilkukrotnie pociągając jeszcze za spust.

Kierowca ciężarówki musiał coś dostrzec. Skręcił w Długą, zamiast w Nalewki. Szybka reakcja młodych ludzi – rzucają butelki zapalające, maska samochodu staje w płomieniach. Gwałtowne hamowanie, auto zatacza krzywy łuk i sunie coraz wolniej koło arkad Arsenału Warszawskiego.

Z kabiny wyskakuje dwóch SS-manów, od strony Nalewek biegnie kolejny. Tego ostatniego szybko namierzył Alek, dwaj pozostali zostali ostrzelani przez karabiny rozstawione w ruinach. Wkrótce nieopodal więźniarki leżały już trzy martwe osoby w mundurach SS.

Jeden z Niemców był doskonale schowany. W walce nastał więc impas – nikt nie mógł przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. W końcu Zośka ruszył do przodu, kierując się prosto na wroga. Za nim biegli inni strzelając. Słoniowi zablokował się sten, Zawadzki pomógł mu zarepetować. Niemiec prędko wybiegł zza schronienia i próbował ukryć się za ciężarówką. Zginął od jednej kuli.

Polscy żołnierze podbiegli do ciężarówki. Słoń otworzył szoferkę – pusto. Ktoś ściągnął plandekę i wyciągnął trupa niemieckiego konwojenta. Z wnętrza wypełzli ludzie, dopiero na końcu ukazuje się Rudy. Wzniesiono radosne okrzyki.

Bytnara prędko załadowano do ciężarówki, niemal nie zwracając uwagi na okropny wygląd jego twarzy. Dopiero później mężczyźni rozmawiali (wcześniej należało załadować broń), a Rudy ledwo składał słowa.

Skrzyżowanie ulic pod Arsenałem było zupełnie puste. Ludzie oddalili się, nie było widać żadnych wrogów. Druga sekcja (jej członkiem był Alek) biegła z bronią w ręku. Nic nie budziło podejrzeń. Z urzędu wyszła grupa około siedmiu cywilów. Nagle któryś z nich dobył broni i strzelił. Alek poczuł ostry ból w brzuchu. Chwilę później zobaczył lufę wymierzonego w siebie pistoletu, jednak to Anoda wypalił szybciej niż Niemiec, ratując Polaka.

Resztkami sił bohater wydał rozkaz, by schronić się za murem. Sam nie mógł się podnieść, lecz dostrzegłszy wcześniej, iż Niemcy schronili się w jednej z bram, dobył granat i rzucił w tamtą stronę. Udało mu się trafić, zyskał czas dla swojego oddziału.

Kilku kompanów pobiegło za mur, dwóch pozostało przy Alku. Zatrzymano przygodne auto, które zarekwirowano, by przewieźć nim towarzysza. Bohater zastanawiał się, dokąd jechać, zarazem obawiał się zbliżającej się niemieckiej ciężarówki. Wciąż tracił wiele krwi i cierpiał z powodu silnego bólu. Trzymał w ręce jeszcze jeden granat – gdy dostrzegł, że zagrożenie ze strony przeciwnika narastało, uchylił lekko drzwi i rzucił w stronę samochodu.

Kilkadziesiąt minut później Alka przytransportowano do mieszkania na Żoliborzu. Chociaż jego stan był bardzo poważny, młodzieńca rozpierała duma z wielkiego sukcesu, jakim było udane odbicie Rudego.

Finał Akcji pod Arsenałem

Dwa dni po operacji stan zdrowia Alka coraz bardziej się pogarszał. Nie wiedział nic o sytuacji Bytnara – nie chciano go martwić. Nadal pragnął jednak rozmawiać, czuł potrzebę kontaktu z innymi, wciąż oczekiwał informacji. Wkrótce sam zaczął zdawać sobie sprawę z niezwykle z sytuacji, w jakiej się znalazł. Jego przyjaciół ogarniał olbrzymi smutek, on z kolei wciąż się uśmiechał.

Na Mokotowie, także wśród przyjaciół, przebywał Rudy. I on pomimo okrutnego bólu powtarzał, że jest mu rozkosznie. Na jego ciele nie było widać siniaków – całe zostało bezlitośnie obite. Szczególnie wiele czasu poświęcał mu Zośka, który gotów był zrobić wszystko, by go uratować. Także i Rudemu nie powiedziano nic o Alku (nie chciano pogarszać jego stanu).

Rudy i Alek umarli tego samego dnia. Ich śmierć była niezwykle ciężkim doświadczeniem dla przyjaciół. O ile odejście Alka było jeszcze zrozumiałe – „my strzelamy – i do nas strzelają” – to śmierć Rudego powodowała ogromną nienawiść i ból. Ci, którzy widzieli go skatowanego po oswobodzeniu, doskonale zdawali sobie sprawę, iż nie będzie można tego wybaczyć ani zapomnieć.

W jednym z pobliskich domów mieszkał oberscharfuhrer Schultz – wysokiej rangi gestapowiec, który był odpowiedzialny za prowadzenie sprawy Rudego. Na początku maja, gdy wychodził na zewnątrz, pojawiło się wokół niego kilku młodych ludzi. Wkrótce padł zakrwawiony na ziemię. Trzy tygodnie później – 22 maja – podobny los spotkał gestapowca Langego. I jemu przyklejono kartkę, w której opisano bestialskie metody prowadzenia śledztw przez niemiecką policję.

Akcja pod Arsenałem - zwycięstwo czy porażka Buków? Rozprawka

Akcja pod Arsenałem to jedno z najważniejszych wydarzeń opisanych w „Kamieniach na szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Jej celem było oswobodzenie więźniów politycznych, a szczególnie Jana Bytnara (Rudego), który został aresztowany i bestialsko przesłuchiwany przez gestapo. Ostatecznie przedsięwzięcie zakończyło się uwolnieniem towarzysza, lecz cena, jaką za nie zapłacono, była niemała. Czy akcję tę można nazwać zwycięstwem Buków? A może była to jednak porażka?

W czasie Akcji pod Arsenałem ciężko raniony został Alek. Dotkliwe obrażenia poniósł również Tadeusz Krzyżewicz („Buzdygan” – zmarł 2 kwietnia), a do niemieckiej niewoli dostał się Hubert Lenk („Hubert”), którego rozstrzelano 7 maja. Z kolei Jan Bytnar nie mógł długo cieszyć się przywróconą wolnością – podobnie jak Alek zmarł 30 marca. Bilans strat był więc znaczny. Odeszli ludzie wspaniali i oddani sprawie, wierni żołnierze, lojalni towarzysze. Dlatego też akcję tę można by uznać za zakończoną niepowodzeniem – by uratować śmiertelnie wycieńczonego Rudego, poświęcono życia trzech żołnierzy oraz wiele amunicji, której brakowało walczącym.

Jednak dla wielu, którzy przeczytali „Kamienie na szaniec”, takie spojrzenie na Akcję pod Arsenałem wyda się niedorzeczne. Wchodząc w świat Buków, czytelnik poznaje bohaterów – młodych ludzi, dla których wartości takie jak patriotyzm, honor, lojalność i poświęcenie były najważniejsze. Kiedy ich przyjaciel znajdował się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, nie mogli pozostać bierni, udać, że to jeden z wielu podobnych wypadków. Rudy należał do najważniejszych z nich – był inteligentny, odważny i dobrze wyszkolony. Potrafił także doskonale wpływać na młodszych kolegów.

Głównym celem Akcji pod Arsenałem było odbicie Jana Bytnara oraz innych więźniów. Plan ten został zrealizowany. Udało się zupełnie zaskoczyć Niemców i zamanifestować niezgodę na ich postępowanie. Swoją bohaterską postawą Szare Szeregi udowodniły, że Polska wciąż żyje i walczy, a całe lata starań okupantów, by zniszczyć polski patriotyzm, nie przyniosły skutków. Polskie siły pokazały także, że trzeba się z nimi liczyć, ponieważ – nawet gorzej uzbrojone i mniej liczne – potrafią być niebezpiecznym przeciwnikiem, głównie dzięki doskonałemu planowaniu kolejnych ruchów.

Uwolnienie Rudego było wspaniałym dowodem lojalności i oddania. Sam bohater doskonale zdawał sobie sprawę z trudnego położenia, w jakim się znalazł, miał świadomość zbliżającej się śmierci. Chociaż jego cierpienie było olbrzymie, czerpał radość z tego, że znalazł się na wolności i mógł spędzić ostatnie chwile z najbliższymi. Nieludzko traktowany przez Niemców, mógł w końcu odetchnąć z ulgą. W podobnej sytuacji znalazł się Alek. Stawał się coraz słabszy, jednak uśmiech nie schodził jego twarzy – był wręcz dumny z tego, iż w końcu może cierpieć dla dobra sprawy. Czuł się naprawdę potrzebny.

Akcja pod Arsenałem była wielkim zwycięstwem Buków. Młodzieńcy ci dowiedli swojej wspaniałej postawy, ryzykując życie w imię przywrócenia wolności towarzyszom. Ponieśli straty, lecz – jak pisze sam narrator – były one wpisane w żołnierską dolę. Dla nich najważniejsze było wyrwanie Rudego ze szponów okrutnych gestapowców. Swego rodzaju finał akcji, jej dopełnienie, miał miejsce w maju, gdy wykonano wyroki na dwóch niemieckich funkcjonariuszach, którzy byli odpowiedzialni za torturowanie Bytnara. Wtedy okrutny los, jaki zgotowali mu Niemcy, został ostatecznie pomszczony.

Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec - interpretacja słów Słowackiego w kontekście utworu Aleksandra Kamińskiego

„Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec” – słowa te pojawiają się w siódmej strofie wiersza Juliusza Słowackiego pt.: „Testament mój”. Jak można je interpretować w kontekście utworu Aleksandra Kamińskiego? Poniżej wszystko dokładnie wyjaśniamy.

Związki powieści z utworem Juliusza Słowackiego

Związki powieści Aleksandra Kamińskiego z utworem „Testament mój” Juliusza Słowackiego są wyraźne. Opisując honorowe życie i bohaterską śmierć bohaterów walczących w imię Polski, Juliusz Górecki (pseudonim Kamińskiego) przywołuje dzieło wielkiego romantyka nie tylko poprzez tytuł. Należy pamiętać, iż w „Pomarańczarni” cieszyło się ono wielką popularnością i było wielokrotnie powtarzane przez harcerzy, także w krytycznych sytuacjach – np. gdy czuwali przy Rudym – przywoływali „Testament mój”, czerpiąc z niego nadzieję i otuchę.

"Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec" - co oznaczają te słowa w kontekście "Kamieni na szaniec"?

Słowa pochodzące z wiersza Słowackiego w metaforyczny sposób opisują życie młodych bohaterów, którzy ofiarowali się ojczyźnie. Cechowali się oni niezwykłą odwagą, pokonywali naturalny w tej sytuacji lęk, pokonywali własne słabości – wszystko to dla dobra Polski. Wspaniałą nagrodę stanowiły dla nich każda rana odniesiona dla dobra ojczyzny i każdy cios osłabiający wroga. Swoją ofiarą budowali szaniec, który umacniał Polskę.

W wierszu Juliusza Słowackiego motyw ojczyzny odgrywa elementarną rolę. Poecie nigdy nie było dane oglądać jej wolną, lecz miał wielką nadzieję na to, że przyszłe pokolenia przywrócą jej miejsce na mapie świata. Dlatego też pozostawił im testament, w którym opisał godną postawę człowieka i patrioty. Obok konieczności wykazania się męstwem, Słowacki podkreślił także wagę odpowiedniego wychowania i kształtowania następnych generacji: „I przed narodem niosą oświaty kaganiec”. Podobne zasady wyznawali członkowie Buków, czego dowodzili w czasie swoich rozmów z Zeusem, profesorem geografii.

Postawa i życie bohaterów opisanych przez Kamińskiego stanowiły w dużej mierze realizację modelu postępowania z wiersza Słowackiego. To właśnie tym młodzieńcom przyszło żyć w wolnym kraju, to na ich barkach miał spocząć również obowiązek kształtowana państwowości wyzwolonej Polski. Dlatego wzięli sobie do serca słowa poety i mając w pamięci 123 lata zaborów, nie wahali się wypełniać przykazania Juliusza Słowackiego. Poszli do boju „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Nie stawiali oporu przed obowiązkiem, nie buntowali się, nie szukali innej drogi. Mieli pełną świadomość tego, iż ich działanie wymuszone jest wyższą koniecznością, wobec której wszystko inne zdaje się niewiele znaczyć.

Kamienie na szaniec - jaki to gatunek literacki?

„Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego to dzieło zaliczane do tzw. literatury faktu, czyli gatunku znajdującego się na pograniczu literatury pięknej i dziennikarstwa. Najważniejszym zadaniem tego typu pisarstwa było tworzenie autentycznego obrazu świata oraz relacjonowanie prawdziwych wydarzeń. Co ciekawe, w swoje dzieło Kamiński wplata również elementy charakterystyczne dla gawędy harcerskiej.

Utwór Aleksandra Kamińskiego opisuje wydarzenia autentyczne i przywołuje prawdziwe postaci, których część życia przedstawiona zostaje na kartach dzieła. Tworząc tę relację, autor opierał się na relacjach bezpośrednich uczestników oraz świadków wydarzeń. Wiadomości czerpał także z pamiętnika Tadeusza Zawadzkiego, w którym znalazł liczne cenne informacje oraz przemyślenia. Z tego względu „Kamienie na szaniec” stają się wartościowym dokumentem epoki. Warto zaznaczyć, iż autor zawsze podaje dokładną miejsce i datę wydarzeń, co potęguje autentyzm dzieła.

Przedstawione w dziele środowisko (harcerstwo) było znane twórcy od najmłodszych lat. Kamiński dołączył do harcerstwa w wieku 15 lat i związał się z nim na całe życie. Poznał więc panujące w nim wartości, miał możliwość zetknięcia się z młodszymi ludźmi, których historię opisał – Kamiński uczynił to bezpośrednio po rozegraniu się opisywanych wydarzeń. Pierwsze wydanie „Kamieni na szaniec” miało miejsce w 1943 r.

Układ wydarzeń w dziele dzieła Aleksandra Kamińskiego jest chronologiczny. Początek dotyczy jeszcze czasów przedwojennych, końcowe fragmenty opisują ostatnie dni życia głównych bohaterów. Narrator stara się nie przerywać linearnego toku prowadzenia historii. W miarę dokładnie odrysowuje także sylwetki bohaterów pobocznych, starając się przybliżyć czytelnikowi najważniejsze wydarzenia z ich życia.

„Kamienie na szaniec” to przede wszystkim obszerny zbiór faktów. Zostają one ubrane w ciekawy język, który jest barwny i plastyczny. Już na początku utworu pojawia się nawiązanie do gawędy harcerskiej („Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach”). Narrację można z kolei opisać jako dwudzielną. Pierwszą postacią opowiadającą jest obserwator, a jego relacja nosi znamiona technik reporterskich. Drugą jest uczestnik wydarzeń, który często wypowiada się w imieniu harcerskiej zbiorowości („my”). Z tego względu w dziele uwidacznia się rozłam – jest ono skoncentrowane na faktach, lecz zawiera także wielką dawkę emocji (narrator stara się także rekonstruować stany psychiczne bohaterów).

„Kamienie na szaniec” stanowią szczególną relację z okupowanej Warszawy. Są one wartościowym dokumentem historycznym spisanym ciekawym językiem i okraszonym ogromnym ładunkiem emocjonalnym – wszak autor pisał o tym, co najbliższe jego sercu.

Czy warto przeczytać Kamienie na szaniec?

II wojna światowa była jednym z najważniejszych i najboleśniejszych wydarzeń w historii Polski. Wywarła ona wpływ na dalsze losy naszego kraju, a jej skutki odczuwane są także dzisiaj. Wspomnienia o tym okrutnym czasie wydają się niemożliwe do wymazania. Jedną z książek poruszających właśnie tematykę okresu 1939-1945 są „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego – dzieło dające nadzieję, zawierające wiele momentalne przebłysków szczęścia, które tak pięknie opowiada o latach mroku i cierpienia, pokazując że wartości i ideały istniały również wtedy, pomimo nieludzkich doświadczeń.

Lektura książki Aleksandra Kamieńskiego zapiera dech w piersiach. Fragmenty spokojne, poświęcone refleksjom i przemyśleniom, przeplatają się z niezwykle dynamicznymi, wręcz podnoszącymi adrenalinę opisami akcji Małego Sabotażu. W dodatku autor doskonale operuje emocjami – czytelnik raz śmieje się i cieszy wraz z bohaterami, innym razem płacze nad ich trudnym losem. Książka napisana została w taki sposób, że przypomina niektóre ze wspaniałych opowieści, jakie można usłyszeć przy ognisku na obozie harcerskim.

„Kamienie na szaniec” to dzieło nasycone wspaniałymi i uniwersalnymi wartościami. Bohaterowie książki nie tylko uosabiają patriotyzmu i wielkie oddania ojczyźnie, ale także mogą nauczyć nas wiele o relacjach międzyludzkich. W ich niewielkim i wciąż zagrożonym przez wojnę świecie na pierwszym miejscu stawiali oni lojalność, honor, oddanie, poświęcenie – wszystkie te wartości, które w dzisiejszym świecie zdają się coraz bardziej zagrożone.

Warto też zwrócić uwagę na walory historyczne dzieła. Z tego punktu widzenia stanowi ono prawdziwą skarbnicę wiedzy o działaniach Małego Sabotażu. Autor często podaje wiele szczegółów, których często na próżno szukać w ogólnych opracowaniach historycznych. „Kamienie na szaniec” przybliżają także realia życia w okupowanej Warszawie, dają niezwykle interesujący i przejmujący obraz wojennej historii tego miasta. Kamiński nie pozwala też zapomnieć o ówczesnych okrucieństwach – brutalnych metodach działań okupantów, licznych egzekucjach niewinnych ludzi itp.

„Kamienie na szaniec” to wspaniała lekcja bolesnej historii naszego kraju i – ogólniej – świata. Uczą miłości do Polski i szacunku dla wartości, które w ekstremalnych sytuacjach okazuje się nieocenione. Piękne życie bohaterów książki oraz ich piękna śmierć mogą inspirować także dzisiaj – w czasach pozornie bezpiecznych, lecz obfitujących w różnorodne, często niespodziewane, zagrożenia.

Kamienie na szaniec - akcje dywersyjne

Działalność bohaterów „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego miała prowadzić do osłabienia pozycji okupanta oraz zaznaczeniu ciągłej obecności ruchu oporu w Polsce. Szczególne znaczenie miały akcje dywersyjne, których służyły nękaniu nieprzyjaciela, krzyżowaniu jego planów, obniżaniu efektywności pracy, utrudnianiu prowadzenia wszelkich działań. W opowieści o losach Alka, Zośki i Rudego znajdziemy kilka opisów tego rodzaju akcji.

Początek dywersji

Listopad 1942 r. był miesiącem przełomowym w II wojnie światowej. Wojska radzieckie zaczęły stopniowo odpierać niemiecką ofensywę, Rommel poniósł klęskę w Afryce. Właśnie wtedy w Polsce podjęto decyzję o rozpoczęciu intensywnych działań dywersyjnych. Czas ten okazał się okresem zmian także dla bohaterów „Kamieni na szaniec”. Po ponad półtorarocznej współpracy z Małym Sabotażem mieli teraz przejść do Kedywu (Kierownictwa Dywersji), a symbolami ich działalności miały stać się „pistolet, granat i dynamit”.

Grupy Szturmowe przeszły bardzo intensywne szkolenie. Oswajano ich z bronią, pokazywano, jak odpowiednio zachowywać się w terenie. Dla wszystkich były to nowe doświadczenia, lecz mieli pełną świadomość, iż w ten sposób najlepiej przysłużą się ojczyźnie.

Akcja w Kraśniku

Pierwsza akcja dywersyjna, w której uczestniczyli bohaterowie „Kamieni na szaniec” (tylko Zośka i Rudy – Alek tym razem „został na lodzie”) miała odbyć się w noc sylwestrową w Kraśniku.

Przygotowania do akcji miały miejsce w mieszkaniu Rudego, które zmieniło się w swoiste laboratorium. Szykowano tam miny mające wysadzić tory kolejowe. Działano, rzecz jasna, w ścisłej tajemnicy.

Na miejsce bohaterowie przybyli grubo przed północą. Przeprowadzono szybkie rozpoznanie i stwierdzono, iż najlepszym miejscem na spowodowanie katastrofy będzie wielki łuk zakrętu przebiegającego lasem. Zajęto pozycje, wyznaczeni zaczęli kopać (nie wzięli kilofów, a ze względu na mróz ziemia była naprawdę twarda), inni ubezpieczali akcję.

Nagle Rudy zobaczył w oddali postać oświetlającą drogę latarką. Zupełnie nie wiedział, co robić. Nie chciał „zgrywać bohatera” na pierwszej akcji, więc podszedł cicho do bardziej doświadczonych kolegów. Gdy trzy osoby udały się, by sprawdzić zagrożenie, okazało się, iż był to mężczyzna wracający z zabawy sylwestrowej. Zatrzymano go w areszcie dywersyjnym i spokojnie dokończono prace. W samą porę – pociąg właśnie nadjeżdżał.

Zośka pełnił rolę obserwatora – jego zadaniem było powiadomienie minera w odpowiednim momencie, aby ten wywołał eksplozję. Zawadzki krzyknął, kolejny żołnierz włączył zapalnik elektryczny, lecz nic się nie stało. Dopiero gdy szarpnął kablem, nastąpił wybuch. Chociaż był nieco spóźniony, wszystko się udało. Później rzucono jeszcze butelkę łatwopalnego płynu na wykolejone wagony. Niemiecki sprzęt bojowy, którego przeznaczeniem było dotarcie do Rosji, płonął. Tej nocy jeszcze kilka oddziałów wykonało te same akcje, osłabiając nazistowskie posiłki wysyłane na wschodni front.

W trakcie powrotu do Warszawy ciężarówka z bohaterami wpadła do rowu. Na szczęście nie stało się nic poważnego i, mimo pękniętych resorów, osiągnięto cel podróży.

Ewakuacja mieszkania przy Brackiej

Był luty 1943 r. Okazało się, że koniecznie należy wynieść pewne rzeczy z mieszkania w czynszowej kamienicy, która znajdowała się przy ulicy Brackiej. Pewnego zimowego wieczoru podjechało tam kilka aut i przyszło kilkadziesiąt osób. Wynoszeniem kierował Zośka, akcję ubezpieczali Rudy i Alek.

Akcja trwała dwie godziny (od 5 do 7), a liczba zatrzymanych mieszkańców kamienicy (nie mogli opuścić budynku, dopóki praca nie zostanie skończona) wynosiła już ok. 200 osób. Gdy samochody wykonywały którąś z kolei turę, do kamienicy weszło dwóch policjantów (Alek miał rozkaz wpuszczać każdego, nie mógł tylko wypuszczać). Mężczyźni zobaczyli wymierzone w siebie lufy. Zostali rozbrojeni.

Ktoś, kto powiadomił policję, zaalarmował później strażników pobliskiej fabryki (werkschutzów). Weszli oni ostrożnie do budynku (Alek musiał ich wpuścić). Kiedy usłyszeli ostrzeżenie, rozpoczęła się strzelanina. Dwóch z nich zginęło. Ranny w udo został Rudy, Zośka dostał rykoszetem w piętę.

Był to już koniec prac, więc podtrzymując towarzysza na ramieniu, Zawadzki wyszedł na ulicę. Przez pomyłkę wsiedli do obcego samochodu. Było już za późno na zmianę, Zośka wyciągnął broń i kazał mężczyźnie jechać. Tymczasem inni towarzysze powoli opuszczali zajmowany pozycje. Uczynili to w odpowiednim momencie – niebawem pod kamienicę przyjechały ciężarówki z niemieckimi żołnierzami.

Akcja pod Arsenałem

Akcja pod Arsenałem była jedną z najważniejszych oraz najtrudniejszych akcji dywersyjnych, zorganizowanych przez Grupy Szturmowe. Jej głównym celem było oswobodzenie Rudego oraz innych więźniów.

Odbyła się ona w środku miasta, gdzie okupanci wciąż czuwali na „porządkiem”. Po krótkiej strzelaninie bohaterom udało się wykonać misję. Zamaskowani żołnierze niemieccy (wyszli z budynku jako urzędnicy) śmiertelnie ranili Alka. Także Rudy, skatowany bestialsko w więzieniu przez gestapo, wkrótce zmarł.

Akcja w Celestynowie

Akcja w Celestynowie odbyła się w maju 1943 r. Jej celem było uwolnienie więźniów przewożonych z Majdanka do Oświęcimia. Pociąg miał przybyć na stację o 22. Dowódcą przedsięwzięcia był Zośka, a towarzyszem i obserwatorem kapitan Pług.

Gdy bohaterowie przybyli na miejsce i zajęli odpowiednie pozycje (część rozstawiła się pośród torów, niektórzy zasiedli na ławkach, udając podróżnych), dowiedzieli się, iż pociąg będzie opóźniony.

Dopiero po północy dało się słyszeć odgłosy nadjeżdżającej maszyny. W tym czasie nieopodal zatrzymał się pociąg przewożący żołnierzy III Rzeszy, którzy zmierzali na front. Zośka podjął szybką decyzję, by przecięto kable telefoniczne i nakazał zająć pozycje.

O pierwszej pociąg był na stacji. Maciek (dowódca niewielkiego oddziału) znalazł wśród wagonów więźniarkę. Kiedy chciał gwizdnąć, wyskoczył z niej Niemiec. Niewiele myśląc polski żołnierz wystrzelił w jego stronę. Zaczęła się strzelanina. Ludzie Maćka schowali się pod wagonami. Zośka nakazał innym ruszyć z pomocą i strzelać w stronę kuszetki. Ostatecznie ktoś rzucił granat w stronę wagonu konwojentów, a wyłaniający się z mroku chłopcy otworzyli łomem więźniarkę.

Zośka patrzył z niepokojem w stronę drugiego pociągu, lecz nic się nie działo. Po czterdziestu minutach akcji udało się uratować 49 więźniów. Gdy już odeskortowano ich w bezpieczne miejsce, Zawadzki nakazał powrót do Warszawy.

Akcja w Czarnocinie

Celem akcji w Czarnocinie było wysadzenie niemieckiego pociągu zmierzającego na front (przewoził on materiały niezbędne armii). Już na samym początku miało miejsce przykre zdarzenie. Trzech członków Grup Szturmowych nie zatrzymało się do niemieckiej kontroli. Rozpoczął się pościg, w wyniku strzelaniny zginął Tadeusz Mirowski („Oracz”).

Część grupy wyruszyła wcześniej. Zośka został w Warszawie, by zabrać z magazynu pewne potrzebne materiały i dodatkową broń. Jednak na skutek różnych utrudnień magazynier przybył trochę później. Kiedy Zawadzki wyruszał ze stolicy, miał już naprawdę niewiele czasu (w dodatku nie do końca znał drogę). Przybywszy w końcu na miejsce, zarządził sfinalizowanie akcji (drugi oficer wciąż nie mógł się zdecydować, chciał skonsultować to z Zawadzkim). Przedsięwzięcie zakończyło się jednak niepowodzeniem – pociąg przejechał, a uszkodzenia mostu (kiedy nie udało się zatrzymać pociągu, Zośka podjął decyzję, by wysadzić sam most) były nieznaczne.

Przyszła pora, by się wycofać. Odskok przeprowadzano w trudnych warunkach –  ze zgaszonymi światłami i po nieznanych drogach. Drugie auto, które prowadził Ryszard Wesoły („Rysiek”), miało wypadek. Ranny został kierowca, trzech szturmowców wyszło z wypadku bez szwanku. Zośka nakazał wziąć Ryśka do samochodu. Od teraz jechali bardzo powoli. Obok nich szło trzech żołnierzy, którzy ubezpieczali trasę. Byli to Felek Pendelski („Felek”), Andrzej Zawadowski („Gruby”) i Maciek – jedni z najwybitniejszych członków oddziału.

Powoli wschodziło słońce. Niemcy już od pewnego czasu otrzymywali meldunki o uszkodzeniu mostu. Jedna z ich ciężarówek dostrzegła ludzkie sylwetki na drodze. Przez pewien czas wróg trzymał się z daleka. Zaatakował dopiero wtedy, gdy teren stał się spadzisty i mógł jak najciszej (z wyłączonym silnikiem) zbliżyć się do członków Grup Szturmowych. Rozpoczęła się strzelanina. Pomimo bohaterskiej postawy śmierć ponieśli Felek i Gruby. Przetrwać udało się tylko Maćkowi – jego karabin był zacięty i nie mogąc strzelać, schował się więc w łanie żyta.

Akcja w Czarnocinie była jedną z najbardziej pechowych w historii Szarych Szeregów. Zośka przez długi czas analizował błędy, chcąc ich w przyszłości uniknąć.

Akcja w Sieczychach

Grupy Szturmowe Szarych Szeregów postanowiły zlikwidować w ciągu jednej nocy sieć niemieckich posterunków mieszczących się na północno-wschodniej granicy Generalnego Gubernatorstwa (było ich ponad dziesięć). Główne Dowództwo skierowało do tej akcji kilka miejscowych oddziałów oraz posiłki z Warszawy. Jedną z grup dowodzić miał Zośka. Jej zadaniem było zniszczenie budynku mieszczącego się w Sieczychach.

Zawadzki zgrupował swój oddział już trzy dni przed akcją. Żołnierze przyzwyczajali się do nowych warunków, poznawali teren. Akcja miała odbyć się 20 sierpnia. Od samego rana przygotowywano bronie. O godzinie 19:30 Zośka udzielił ostatnich wskazówek. Grupa wyruszyła.

Po przejściu ośmiu kilometrów żołnierze schronili się w jarze, z którego doskonale widzieli drewniany posterunek. Głównym uderzeniem kierować miał Zawadzki (do szturmu przystępowało ok. 20 osób), ubezpieczeniem zajmował się Andrzej Morro.

Zwiadowca dostarczył komunikat, że żandarmi śpią, a na zewnątrz czuwa tylko jeden wartownik z karabinem.

O północy wyruszyła grupa uderzeniowa. Gdy zobaczyli wartownika, Zośka dał znak, by rzucić granat. Eksplozja spowodowała olbrzymie zamieszanie. Zawadzki rozpoczął bieg w kierunku płotu, za nim podążyli inni żołnierze. Rozpoczęła się strzelanina. Oddział Zawadzkiego odniósł zdecydowane zwycięstwo. Jednak przypłacił je śmiercią jednej osoby - dowódcy. Zośka został zastrzelony przez wartownika, który mierzył do niego z okna.

Pięknie żyć i pięknie umierać - heroizm bohaterów Kamieni na szaniec

Głównymi bohaterami „Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego są młodzi ludzie, których czas dorastania i kształtowania własnej osobowości został przerwany przez II wojnę światową. Skonfrontowani z przerażającymi wydarzeniami, podjęli heroiczną decyzję o stanięciu w obronie ojczyzny. Chociaż był to czas ciemny i niebezpieczny, oni jak nikt inny potrafili wyłuskać z niego piękno i nasycić nim w swoją codzienność.

„Pięknie żyć”

Olbrzymi wpływ na uformowanie się poglądów i – szerzej – postaw bohaterów przedstawionych w dziele Kamińskiego miała ich przynależność do harcerstwa. To właśnie tam ostatecznie ukształtowano w nich silne poczucie honoru, lojalność, prawdziwy patriotyzm i przekonanie o konieczności czynienia dobra. Tym wartościom podporządkowali oni swoje życie, czyniąc je pięknym, godnym i wyjątkowym.

Alek, Zośka i Rudy byli ludźmi szczególnymi. Nienawidzili nudy i uczucia pustki, starając się zrobić wszystko, byle tylko nie marnować czasu, spożytkować go na coś wartościowego i potrzebnego. Nie uznawali bezczynności, pragnęli czuć się przydatni. Najwięcej sił poświęcali sprawie Polski (nie tylko walcząc, ale i pracując), poza tym starali się również nawiązywać autentyczne relacje z ludźmi, budować prawdziwe przyjaźni.

Życie bohaterów „Kamieni na szaniec” pełne było istotnych wartości. Okrucieństwu wojny przeciwstawiali oni wierność, oddanie i olbrzymią odwagę. Naprzeciw zniszczonego obrazu świata stawiali ten, który poznali dzięki literaturze. Z bezcelowością i brakiem perspektyw kontrastowali swoje wspaniałe marzenia. Wyznawali w pierwszej kolejności dobro ojczyzny oraz zamieszkujących ją ludzi. Członkowie Buków chcieli zmieniać świat na lepsze i zamierzeniu temu postanowili podporządkować swoje – wciąż bardzo krótkie – życie.

Wspaniałość postawy bohaterów dzieła Kamińskiego jeszcze bardziej uwypukla fakt, iż żyli oni w okresie szczególnie niebezpiecznym, okresie próby. Ze względu na swoją patriotyczną działalność musieli liczyć się z najgorszym – śmiercią z ręki okupanta. Jednak nawet w obliczu najgorszego Alek i Rude nie poddali się, nie mieli poczucia klęski, cieszyli się każdym odblaskiem szczęścia i powodzenia.

„Pięknie umierać”

W czasie przesłuchań Rudego okrutnie katowano, by wyciągnąć z niego jakiekolwiek informacje. Nie miał on jednak zamiaru wyjawić sekretów ruchu oporu. Heroicznie znosił cierpienia, pozostając wiernym towarzyszom i ojczyźnie.

Alek odniósł ciężką ranę postrzałową w czasie Akcji pod Arsenałem, której celem było uwolnienie Jana Bytnara oraz innych osadzonych we wrogich więzieniach. Chociaż jego ból był ogromny, zdołał jeszcze dwukrotnie rzucić granatem, znacznie pomagając w ten sposób swoim towarzyszom.

Rudy i Alek umarli tego samego dnia. Przed odejściem cieszyli się z możliwości spędzenia ostatnich chwil z przyjaciółmi i ze swojej bohaterskiej postawy – ostatecznego poświęcenia dla ojczyzny. Doskonale zdawali sobie sprawę, że ich ofiara nie była pozbawiona sensu oraz że opuścili świat, żyjąc na nim zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami.

Ostatni z trzech bohaterów – Zośka – zginął w czasie akcji bojowej w Sieczychach. Po utracie dwóch przyjaciół jego stan psychiczny był bardzo zły, długo przeżywał to wydarzenie. Ulgę znajdował w organizowaniu kolejnych akcji militarnych, w czasie których wykazywał się wielką odwagę. W Seczychach jako pierwszy ruszył pod płot i został postrzelony. Oddział Zawadzkiego odniósł wspaniałe zwycięstwo, jednak ceną za nie była śmierć dowódcy.

„Kamienie na szaniec” przytaczają wiele historii młodych ludzi, którzy opuścili ten świat przedwcześnie. Jednak przed odejściem, dowiedli oni, że żyli i postępowali w zgodzie z najszlachetniejszymi zasadami, a gdy przyszła konieczność, gotowi byli oddać za nie życie.

Akcje Małego Sabotażu w Kamieniach na szaniec

Po rozwiązaniu PLAN-u (Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej) bohaterowie „Kamieni na szaniec” znaleźli się w służbie Małego Sabotażu. Pojęcie to odnosi się do akcji organizowanych w celu osłabiania pozycji okupanta, głównie poprzez ośmieszanie go, ciągłe sygnalizowanie istnienia oporu, umacnianie ducha patriotycznego oraz paraliżowanie działań niemieckich punktów usługowych i instytucji. Nierzadko wymierzano sprawiedliwość ludziom bratającym się z okupantem. Jednak w przeciwieństwie do akcji dywersyjnych, chodziło tutaj przede wszystkim o dobitne zasygnalizowanie braku akceptacji dla określonych działań (np. oblewania odzieży żrącym płynem itp.).

Problem z fotografami

Pierwsze zadanie, jakiego podjęli się bohaterowie dzieła Aleksandra Kamińskiego, dotyczyło wymierzenia sprawiedliwości warszawskim fotografom, którzy na swoich wystawach prezentowali zdjęcia niemieckich żołnierzy. Ich zachowanie odbierano jako demoralizujące miejscową ludność oraz umacniające pozycję okupanta. Początkowo prowadzących swoje przedsiębiorstwa ostrzeżono drogą listowną, lecz jedynie nieliczni zdecydowali się na usunięcie nieakceptowanych zdjęć. Zaistniała więc konieczność dania im nauczki.

Zadanie to nie było łatwe, ponieważ w okresie tym Warszawa nie znała jeszcze aktów sprzeciwu, a wybicie szyby na ruchliwej ulicy równoznaczne było ze skoncentrowaniem na sobie uwagi przechodniów. Wyznaczeni do misji przez długi czas planowali kolejne posunięcia i zastanawiali się nad najlepszym sposobem wykonania powierzonych obowiązków. Na pierwsze miejsce w działaniach wysunął się tutaj Alek, który korzystał ze swojego roweru. Chłopak wkładał do kieszeni sporą ilość żelaza i rzucał nim w witryny. Później zaczął wykorzystywać huk tramwajów, by rzucać masywnymi nakrętkami wtedy, gdy akurat przejeżdżały obok niego. Huk był wtedy zagłuszany.

Akcja wybijania szyb wystawowych trwała przez kilka tygodni. Przyniosła bardzo wymierne skutki – prędko z ulic Warszawy zniknęły zdjęcia niemieckich żołnierzy.

„Tylko świnie siedzą w kinie”

Druga akcja Małego Sabotażu, którą prowadzono równolegle do działań wymierzonych w fotografów, miała zniechęcić Polaków do pojawiania się w kinach na niemieckich produkcjach, często bardzo propagandowych. Rozpoczęto od metody bardzo prostej – na murach wypisywano slogan „Tylko świnie siedzą w kinie”. W tych działaniach szczególnym opanowaniem wykazywał się Rudy (pisanie na murze wymagało stalowych nerwów). Jego największym osiągnięciem było umieszczenie tekstu na ul. Rakowickiej, gdzie znajdowały się koszary lotnicze. W dodatku ozdobił go bardzo wymownym rysunkiem.

Później wydawano stosowne ulotki adresowane do młodych ludzi, wywieszano parodystyczne ogłoszenia, w których sam naczelnik propagandy – Ohienbusch – zachęcał Polaków do odwiedzania kin, gdyż finansowana jest z nich armia niemiecka. Wielokrotnie gazowano nawet sale kinowe, by wypędzać z nich ludzi. Wszystko to nie przynosiło jednak efektu.

Któregoś dnia Wawrowi z pomocą przyszli hitlerowcy, organizując łapankę w kinach. Jednak i po tym zdarzeniu ludzie często chodzili na projekcje (narrator nazywa widzów „poślednim ludkiem”, jednak oddaje im sprawiedliwość, że na widok intensywnej propagandy niemieckiej tupali i gwizdali).

Restaurator Paprocki

Paprocki prowadził restaurację przy ulicy Madalińskiego. Nie wstydził się tego, iż pośredniczy w prenumeracie pisma „Der Sturmer” (jednego z najbardziej agresywnych periodyków niemieckich). Chętnym oferował także dostęp do innych periodyków. W końcu dowództwo Wawra podjęło decyzję, że mężczyznę trzeba „wykończyć”. Zadania podjęli się Alek i Rudy.

Kwatera operacyjna znajdowała się w mieszkaniu Bytnara. To właśnie tam obmyślano kolejne posunięcia. Najpierw wysłano Paprockiemu kilka listów, później stłuczono szyby, następnie rozwieszono ogłoszenia informujące o chęci sprzedania przez niego słoniny. W końcu nękano go telefonami wypytującymi o zawartość niemieckich pism. Mężczyzna pozostał nieugięty. W „Nowym Kurierze Warszawskim” ukazało się więc ogłoszenie, że Paprocki sprzeda węgiel. Na murach restauracji napisano kilka soczystych słów, a na drzwiach powieszono klepsydrę informującą o zgonie Paprockiego.

Wkrótce restaurator odpowiedział, zamieszczając ogłoszenie, iż nie pośredniczy już w prenumeracie.

Malując i lepiąc na murach

Dwie akcje Małego Sabotażu cieszyły się szczególnym powodzeniem. Polegały one na oznaczaniu murów odpowiednimi symbolami. Pierwszym z nich był afisz ośmieszający wodza Trzeciej Rzeszy – „Führer powiedział...”. Drugi przedstawiał żółwia. Poczciwe zwierzątko miało nawoływać do zwalniania pracy w zakładach prowadzonych przez okupanta. W działaniach tych na pierwsze miejsce wysuwał się Rudy, chłopak naprawdę utalentowany plastycznie.

Mały Sabotaż Wawra zaangażował się także w brytyjską akcję propagandową, która polegała na pisaniu na murach litery „V” – od angielskiego „Victory”. Niemal cała Europa została oznakowana tym symbolem. Wkrótce Goebbels odpowiedział na to, przekształcając „victory” w „victorię” (znak niemieckiego zwycięstwa). Jeszcze szybsza była jednak riposta Małego Sabotażu. W Warszawie niemieckie znaki przerobiono na napisy „Deutschland verloren” (Niemcy stracone/ zgubione). Podobnie stało się z hasłem „Deutschalnd siegt an allen Fronten”, co zastąpiono: „Deutschland liegt an allen Fronten” („Niemcy wygrywają na wszystkich frontach” w „Niemcy leżą na wszystkich frontach”).

Wędliny nie dla Niemców

W Warszawie otworzono sklepy, które sprzedawały mięso jedynie Niemcom. Dla biednych mieszkańców miasta był to okrutny cios (dostawali oni niewielkie porcje na kartki). Zośka i Rudy postanowili zaznaczyć swoje niezadowolenie z tego faktu. Przeprowadzili kilka eksperymentów z próbkami gazowymi zaopatrzonymi w stoper. W końcu udało im się osiągnąć zamierzony efekt.

Któregoś dnia, o 12 w południe, bohaterowie weszli do sklepu Wohifartha na Nowym Świecie, uprzednio zaopatrzywszy się w samozamykającą się kłódkę, która odegra w tej historii kluczową rolę. Zośka położył na ladzie próbkę i zapalił lont. Bohaterowie prędko wybiegli na zewnątrz. Rudy miał zamknąć drzwi na kłódkę, ta okazała się jednak za mała. Chłopcy musieli prędko uciekać, a ktoś z przechodniów otworzył zamkniętych w sklepie Niemców.

Precz z flagami!

Kiedy Zośka i Rudy starali się zakomunikować niezadowolenie Polaków z działań Niemców w kwestii żywnościowej, Alek i jego towarzysze zajmowali się ściąganiem niemieckich flag. Koledzy z piątki wyznaczonej do tego zadani wybierali cele, które nie satysfakcjonowały Alka. To on usunął olbrzymich rozmiarów flagę z gmachu PKO (róg Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej). Dłużny nie pozostał Rudy, który następnego dnia pokazał koledze flagi zdjęte z Zachęty.

Manifestacja miłości do Polski

Jednym z najważniejszych znaków ciągłego istnienia Polski i oporu wobec okupanta było malowanie na murach „kotwic” oraz pisanie hasła „Polska zwycięży”. W działaniach tych wszyscy bohaterowie odznaczali się wielką aktywnością, największym zmysłem organizacyjnym cechował się jednak Zośka, który zawsze starał się wszystko usprawniać (raz udało mu się nawet uratować dwoje ludzi, prędko reagując na niemieckie posunięcia).

Szczególnymi dniami dla działających w ramach Małego Sabotażu były 3 maja oraz 11 listopada. Właśnie wtedy w miastach pojawiało się najwięcej symboli narodowych. W maju zorganizowano akcję rozwieszania flag (grupa Rudego mocowała je na latarniach, grupa Alka zarzucała na przewody). W listopadzie znacznie zintensyfikowano pojawianie się haseł „Polska zwycięży”.

Czerwiec roku 1942 był miesiącem, w którym na tysiącu egzemplarzy „Nowego Kuriera Warszawskiego” wykonano wielkie „pieczątki” Polski Walczącej (symbol kotwicy). Załączono do nich życzenia imieninowe dla generała Władysława Sikorskiego.

Kopernik był Polakiem!

Akcja ta prędko stała się głośna na cały kraj. Niemcy, wkrótce po zajęciu Warszawy, skutecznie zasłonili część pomnika Mikołaja Kopernika – na której widniał napis: „Mikołajowi Kopernikowi – Rodacy” – mosiężną płytą z odpowiednikiem starej treści, lecz w języku niemieckim.

Gdy Alek przeczytał, że wielki astronom przyszedł na świat 19 lutego, postanowił w odpowiedni sposób uczcić rocznicę jego narodzin. Tydzień przed planowanym usunięciem niemieckiej płyty bohater dokładnie jej się przyjrzał (było to o 6 rano). Jednak miejsce ulokowania pomnika nie należało do najlepszych – mieścił się naprzeciwko komendy.

Kiedy nadszedł dzień zrealizowania zamierzenia, prędko okazało się, iż Alkowi poszło znacznie łatwiej, niż mógł się spodziewać. Śruby łatwo ustąpiły pod naciskiem jego dłoni, a odgłos odpadającej płyty nie wzbudził zaniepokojenia. Po chwili, którą przeznaczył na ochłonięcie, wziął ciężki obiekt i ukrył w bezpiecznym miejscu, pod śniegiem. Kilka dni później ekipa z sankami udała się po płytę i wywiozła ją do sobie tylko znanego miejsca.

Usunięcie niemieckiej płyty wywołało wielki odzew i stało się wydarzeniem szeroko dyskutowanym. Sam Alek tylko czuł pewien niedosyt – przecież wszystko poszło tak gładko.

Polecamy również:

  • Kamienie na szaniec - plan wydarzeń

    1. Przedstawienie postaci – charakterystyka harcerskiego środowiska „Buków” 2. Ewakuacja oddziału „Buków” z Warszawy – ucieczka na wschód 3. Pomoc rannym uciekinierom podczas niemieckich nalotów. Więcej »

  • Geneza Kamieni na szaniec

    Aleksander Kamiński był czynnym uczestnikiem podziemnej walki z okupantem (komendant organizacji „Wawer”), brał udział w akcjach Małego Sabotażu Więcej »

  • Kamienie na szaniec - opracowanie

    By lepiej zrozumieć sens tytułu dzieła Aleksandra Kamińskiego, konieczne jest odwołanie się do wiersza Juliusza Słowackiego pt.: „Testament mój”. Szaniec w terminologii militarnej oznacza umocnienie polowe – punkt strategiczny wykorzystywany w czasie prowadzenia manewrów wojennych. Więcej »

  • Kamienie na szaniec - czas i miejsce akcji

    Aleksander Kamiński podaje dokładne daty każdego z ważniejszych opisanych wydarzeń. Datowane są też kolejne rozdziały powieści. Więcej »

  • Kamienie na szaniec - problematyka

    „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego to powieść-dokument (literatura faktu), opowiadający o tym, jak przebiegały walki oraz jakie były ich metody podczas II wojny światowej. Więcej »

Komentarze (4)
Wynik działania 4 + 3 =
śluski kląskie
2020-06-14 22:25:13
Super książka, niesamowici bohaterowie:) Pozdrawiam
michu
2018-11-25 22:30:25
bardzo fajne
Ania
2017-11-01 12:31:40
Bardzo fajnie i przejrzyście napisane :)
boib
2015-11-17 19:52:59
dobre
Ostatnio komentowane
Śmierć premiera? Inspirujące! Dobre słowa na tytuł filmu sensacyjnego.
• 2025-05-29 07:51:10
fajny przydatny tekst
• 2025-04-27 18:43:52
ale banalne
• 2025-04-09 16:07:25
Może być
• 2025-03-27 18:35:05