przyjmuje gości na wystawnym śniadaniu. Posiłek upływa na wzajemnych umizgach, w których prym wiedzie Starski. Po śniadaniu prezesowa oprowadza przyjaciół po swoim folwarku. Wokulski zauważa, że kobieta cieszy się dużym poważaniem służby i umiejętnie zarządza dużym gospodarstwem. Popołudnie schodzi na kolejnych rozrywkach – łowieniu ryb i dyskusjach o związkach damsko-męskich. Podczas jednej z rozmów zostaje poruszony temat pieniędzy. Starski stawia tezę, że dla majątku kobiety są w stanie uczynić wszystko, nawet „sprzedać” swoje uczucia. Damy zaprzeczają. Wokulski niespodziewanie przyznaje, że sam ma taką winę na sumieniu (małżeństwo z Minclową). Sam podejrzewa, że Starski ma romans z narzeczoną barona. Następnego dnia Wąsowska zaprasza go na przejażdżkę. Piękną wdowę drażni brak zainteresowania ze strony Wokulskiego. Podczas jazdy stara się go uwodzić. Gdy jej zabiegi nie przynoszą skutku, wyśmiewa swojego towarzysza. Wyjaśnia zdziwionemu Wokulskiemu, że kobiety pragną zdobywać i być zdobywane. Rozgoryczony bohater przyrównuje takie zachowania do uprawiania sportu, zarzucając kobietom pustotę i okrucieństwo w stosunku do szczerego uczucia. Spor kończy się pogodzeniem bohatera z Wąsowską.
Rozdział V
Tymczasem do Zasławia przyjeżdża panna Izabela z nadzieją na ostateczne znalezienie kandydata na męża (baron, były amant Łęckiej, zaręczył się z Janocką). Jej starania wspiera potajemnie sama prezesowa, przychylna Wokulskiemu. Po powrocie z przejażdżki bohater – ostrzeżony wykładami Wąsowskiej – postanawia podejść z dystansem do Łęckiej. Wspólny posiłek utwierdza go jednak w przekonaniu, że Izabela nie jest zainteresowana Starskim, a ten flirtuje jedynie z Janocką. Po obiedzie wszyscy goście udają się do parku. Tam następuje osobliwa rozmowa Wokulskiego z narzeczoną barona. Dziewczyna tłumaczy się ze swego wyboru, ale jej argumenty nie są przekonujące. Wkrótce do dyskutujących dołącza Starski. Wokulski odchodzi zażenowany jawnym flirtem tej pary i nawiązuje rozmowę z Łęcką. Izabela wykłada mu swoje poglądy na temat wyższości arystokracji i dziękuje za zakup kamienicy (Krzeszowska zgodziła się kupić ją za jeszcze wyższą cenę). Wokulski czuje się zwyciężony przez piękną pannę, ale wciąż dostrzega na swojej drodze niebezpieczeństwo zaślepienia przez miłość. Wkrótce całe towarzystwo postanawia wybrać się na grzyby.
Rozdział VI
Wesoła atmosfera i łaskawe zachowanie Izabeli rozbudzają nadzieje Wokulskiego. Podczas grzybobrania towarzystwo dzieli się na pary. Łęckiej przypada w udziale Ochocki, ale po wejściu do lasu kobieta dołącza do Wokulskiego. Romantyczne krajobraz sprzyja lekkiej, niezobowiązującej rozmowie. W czasie odpoczynku na polanie Izabela wspomina swój zeszłoroczny pobyt w tym miejscu. Przyznaje, że czegoś jej brakowało. Wokulski zauważa, że rok temu zdobywał majątek na wojnie. Wzruszony wyznaje Łęckiej, że robił to z myślą o niej. Pyta, czy może starać się o jej względy. Zakłopotana Izabela zgadza się. Kolejne dni upływają na wspólnych spacerach i przejażdżkach. Ulubionym zajęciem pary jest pływanie łódką po stawie. Pewnego dnia prezesowa prosi Wokulskiego o sfinalizowanie sprawy nagrobka zmarłego stryja. Niebawem goście udają się na przejażdżkę do Zasławia. Jeden z miejscowych rzemieślników zobowiązuje się do przygotowania odpowiedniego nagrobka z kamienia wskazanego wcześniej przez prezesową. Węgiełek oprowadza Wokulskiego i Łęcką po ruinach zamku i opowiada im legendę o królewnie uśpionej pod dnem płynącej obok rzeki. Smutna opowieść kończy się śmiercią śmiałka, który odważył się uratować zaczarowaną piękność. Wzruszony Wokulski