Symboliczny jest sam tytuł powieści Żeromskiego. Ludzie bezdomni to ludzie pozbawieni zakotwiczenia, miejsca zamieszkania, przynależności klasowej, rodziny, ojczyzny, w końcu – sensu życia. Autor wskazuje na różne wymiary bezdomności, począwszy od tej dosłownej, aż po bezdomność duchową i egzystencjalną. Dom jest tu symbolem osobistego szczęścia, tego, co w życiu najdroższe.
Już w pierwszym rozdziale zostają zestawione ze sobą dwa dzieła sztuki: rzeźba Wenus z Milo i obraz „Rybak” Puvisa de Chavannesa. Symbole zostały przeciwstawione sobie na zasadzie kontrastu – Wenus to bogini miłości i piękna, uosabia radość życia, jego jasną stronę. Płótno „Rybak” zawiera z kolei przykład społecznej niesprawiedliwości. Przypominając sobie to dzieło, które widział w Luksemburgu, Judym czuje dziwny ucisk w sercu:
(…) Wspomnienie owo było jak mętne echo czyjejś krzywdy, jakiejś hańby bezprzykładnej, której nie byliśmy winni, a która przecie zdaje się wołać na nas z ziemi dlatego tylko, że byliśmy jej świadkami (…).
Obraz przedstawia wynędzniałego, chudego rybaka, który nie liczy już nawet na współczucie.
Zestawienie tych dwóch symboli zapowiada poruszaną w dalszej części utworu problematykę różnic i niesprawiedliwości społecznych. Służy też charakterystyce głównego bohatera, który okazuje się człowiekiem wrażliwym na piękno, ale przede wszystkim – ludzkie cierpienie.
„Wszystko w Karbowskim zdało się Judymowi doskonałym i logicznym, nawet jego karciarstwo i szacherki. Nie przywiązywał do tego wszystkiego wagi, jak nie przywiązujemy wagi do niczego oprócz piękności patrząc na tajemniczy kwiat tuberozy (…).
Karbowski – utracjusz, człowiek bez zasad moralnych, nastawiony tylko na czerpanie z życia przyjemności – kojarzy się Judymowi z tuberozą, rośliną ozdobną wymagającą pielęgnacji. Tuberoza jest tu symbolem powierzchownego piękna, urody, za którą nie stoi nic więcej. Kwiat tuberozy jest bezużyteczny „(...) gdy go porównać ze źdźbłem tymotejki, kłosem żyta albo kwiatem koniczyny, a przecież komuż by przyszło do głowy deptać go za to nogami”.
Krzyk pawia powszechnie kojarzony jest z nieszczęściem. W rozdziale zatytułowanym „Asperges me...” bohater słyszy go dwukrotnie. Krzyk pawia jest zapowiedzią śmierci pani Daszkowskiej. Jednocześnie zwiastuje cierpienia samego Judyma, który dojrzewa do decyzji o wyrzeczeniu się osobistego szczęścia.
Ważny symbol pojawia się w ostatniej scenie powieści, kiedy zrozpaczony Judym rozmyśla nad swoją decyzją o porzuceniu Joasi. Rozdarta sosna symbolizuje wewnętrzny konflikt psychiczny. Judym dokonał wyboru, zrezygnował z osobistego szczęścia, wyrzekł się miłości i skrzywdził jedyną bliską mu osobę, by poświęcić się całkowicie swoim ideałom. Nie była to łatwa decyzja, jego ból i wewnętrzne rozdarcie oddaje „(...) pień rozszarpany, który ociekał krwawymi kroplami żywicy”.