„Ludzie bezdomni” zapowiadają ważne przemiany w polskiej powieści. Nowatorstwo tego dzieła jest niezaprzeczalne, choć nie rewolucyjne. Bardzo wiele łączy je z pozytywizmem, ale nie sposób nie dostrzec obecnych w nim istotnych modernistycznych tendencji.
Żeromski przedstawia zdarzenia i bohaterów w sposób subiektywny i niejednoznaczny. Pod tym względem jest impresjonistą. Daje czytelnikowi jedynie pewien obraz, który należy zinterpretować.
Charakterystyczny dla prozy pozytywistycznej był wszechwiedzący narrator, obiektywnie opisujący i komentujący wydarzenia. Jego wizja była jednoznaczna. Narrator „Ludzi bezdomnych”, choć nie jest tożsamy z głównym bohaterem, jest mu bardzo bliski – podziela jego punkt widzenia. Jego wiedza nieznacznie tylko wykracza poza wiedzę Judyma. Niektórzy badacze określają taką konstrukcję narracyjną terminem „bohater prowadzący”. Narrator niemal cały czas towarzyszy Tomaszowi Judymowi, skupia się na jego zachowaniach, myślach i uczuciach, czasem tylko relacjonując zdarzenia, w których Judym nie bierze udziału, jak na przykład wyjazd jego brata i jego żony. Podziela również sympatie i antypatie bohatera, kreując tym samym także stanowisko czytelnika. Czasem ustępuje miejsca drugiemu narratorowi, czyli Joasi Podborskiej, wówczas gdy zostają przytoczone fragmenty jej pamiętnika – wtedy narracja staje się jeszcze bardziej subiektywna. Niekiedy do głosu dochodzi trzeci narrator – brat Joasi piszący listy z zesłania.
W powieści można odnaleźć ślady nowych tendencji takich jak wspomniany już impresjonizm, a także symbolizm czy ekspresjonizm. Żeromski wprowadza szereg symboli, np.: rozdartą sosnę czy kwiat tuberozy. Ich nagromadzenie może czasem nużyć, szczególnie gdy są tak wyraziste jak wspomniana sosna albo też obraz „Rybaka” w zestawieniu z rzeźbą Wenus; na „usprawiedliwienie” autora można powiedzieć, iż bywa często tak, że nowe środki wyrazu wprowadzane są z pewną przesadą, by nie umknęły uwadze nienawykłemu do ich odczytywania czytelnika.
Żeromski odchodzi też od chronologii w przedstawianiu wydarzeń – nie wszystkie są ze sobą powiązane łańcuchem przyczynowo-skutkowym. W tok opowieści wprowadzone zostały epizody niemające wpływu na fabułę, np. rozdział przedstawiający podróż Judyma do Cisów i uciążliwe towarzystwo małego Dyzia służy jedynie retardacji wydarzeń i wprowadzeniu pierwiastka komicznego do utworu. Epizod ten nie tłumaczy późniejszej decyzji Judyma, nie wpływa na jego losy ani nawet nie wprowadza istotnych faktów do jego charakterystyki. Z kolei w pierwszych rozdziałach widzimy Judyma w Paryżu, po czym następuje przeskok do Warszawy, bez opisu podróży czy wyjaśnienia, co się w tym czasie z bohaterem działo. Tym samym Żeromski odchodzi od pozytywistycznej konwencji kronikarskiego zapisu zdarzeń. Fabuła powieści urywa się w momencie zerwania zaręczyn, o dalszych losach postaci nic nie wiadomo, mamy więc do czynienia z otwartą kompozycją dzieła.
Niewątpliwą zaletą „Ludzi bezdomnych” jest indywidualizacja językowa poszczególnych warstw społecznych czy bohaterów. Żeromski oddaje specyficzne słownictwo robotników i ubogich chłopów. Ich język jest prosty i dosadny. Zupełnie inaczej wyrażają się ludzie wykształceni. Swoisty żargon wypracowali także lekarze. Wypowiedzi bohaterów oddają charakter mowy potocznej, popełniają oni liczne błędy, szczególnie w stanie wzburzenia czy wzruszenia. Ich język jest prawdziwy, żywy, odbiegający od literackiej wystudiowanej polszczyzny narratora.
Narracja również nie jest jednolita – w opisach biedy, ciężkich warunków pracy w fabrykach, stanu szpitala i szerzących się chorób uderza jej rzeczowość, a nawet naturalizm. Natomiast w przypadku opisów stanów duszy, uczuć i marzeń zdecydowanie dominuje w ton liryczny.
W celu oddania stanów psychicznych bohaterów autor dokonuje również psychologizacji przyrody – natura wydaje się podzielać nastrój bohatera, a jej opis jest metaforą tego, co czuje postać. Przykładem mogą być refleksje Judyma zapatrzonego w krajobraz po burzy (rozdział „Przyjdź”).