Rafał Olbromski spędza zimę w domu rodziców, oddając się typowym szlacheckim rozrywkom: polowaniom, kuligom, tańcom i flirtom. Potem wraca do szkoły. Mieszka razem z Krzysiem na stancji u profesora.
Któregoś dnia wpadają na pomysł, żeby wyrwać się na rejs łódką. Pożyczyli czyjąś łódź i popłynęli Wisłą. Szybko poniósł ich prąd, zgubili się w ciemności i wyszli na krę, myśląc że to brzeg. Lód się załamał i obaj wpadli do wody. Rafał, który był silniejszy, rozebrał ich obu, żeby mokra odzież nie krępowała im ruchów. Nadzy i przemarznięci dotarli w końcu na stancję. Rafał bardzo się obawiał, że słaby i chorowity Krzyś przez niego umrze. Sam zniósł tę wyprawę dobrze, a kiedy profesor kazał Filipowi zbić go za karę, Rafał zaatakował oprawcę nożem i uciekł. Został za to wyrzucony ze szkoły w Sandomierzu i musiał wrócić do gospodarstwa ojca, gdzie bardzo się nudził.
Początkowo ojciec bardzo się gniewał i w ogóle nie rozmawiał z synem, tak jak i pozostali domownicy, ale w końcu przebaczył mu. Którejś nocy Rafał potajemnie zabrał ulubioną klacz ojca i wybrał się do ukochanej Heleny. W drodze powrotnej napadły go wilki, zabiły konia, a on sam ledwie uszedł z życiem. Uratował go przejeżdżający wozem chłop. Kiedy doszedł do zdrowia, ojciec wypędził go z domu. Matka wysłała syna do Wygnanki, gdzie mieszkał Piotr, starszy brat Rafała, również wygnany przez ojca, z którym pokłócił się o sprawy polityczne. Piotr był kapitanem, patriotą pragnącym walczyć o wolność ojczyzny, ojciec zaś kazał mu pogodzić się z obecną sytuacją.
Rafał spędza wiosnę u brata, czas trwoni na leniuchowaniu. Brat choruje po odniesionych w bitwie ranach i niedługo potem umiera. Jego przyjaciel książę Gintułt zaprasza Rafała do siebie, do pałacu Grudzińskiego. Rafał otrzymał małą chatkę w głębi parku i ponownie spędzał czas na przyjemnych zabawach. Jesienią 1797 roku rozpoczyna studia w Krakowie – wszystko to za sprawą hojności księcia Gintułta. Książę wyjeżdża zaś do Wenecji, później do Werony, gdzie spotkał się z Dąbrowskim.
Rafałowi odpowiadało studenckie życie, tęsknił jednak za Heleną. Ostatecznie, kiedy pokłócił się z Jarzymskim i innymi przyjaciółmi, przegrał pieniądze i nie miał gdzie mieszkać, zdecydował się wrócić do domu. Ojciec przyjął go ciepło. Rafał czuje się nieswojo w chłopskim odzieniu i pracując w polu.
Gintułt wstąpił do wojska, planował wyjazd do Grecji, ale kampania neapolitańska 1799 roku zastała go w Mantui i tam wrócił w szeregi pod dowództwem kapitana Bortona. Zostaje ranny i staje się świadkiem kapitulacji wojsk polskich. Czuje się zdradzony i przebija szpadą Foissac-Lautora, którego obwinia o krzywoprzysięstwo.
Rafał przebywał w domu przez cztery lata. Doskwiera mu brak pieniędzy, tęskni za modnymi strojami i wielkopańskimi rozrywkami. Kiedy tylko dowiaduje się o powrocie Gintułta do kraju, pisze do niego list. Książę zaprasza go ponownie do siebie i mianuje swoim sekretarzem. W Warszawie Rafał spotyka Jarzymskiego i razem oddają się grze w karty, pijatyce i innym przyjemnościom. Za sprawą księcia Olbromski wstępuje do loży masońskiej. Jego praca polega teraz na pisaniu książki o templariuszach, w której książę zawarł swoje poglądy filozoficzne. Wieczorami Rafał nadal bywa u Jarzymskiego. W trakcie któregoś ze spotkań do loży zostaje wprowadzona nowa osoba (loże męskie i żeńskie zostały wcześniej połączone). Okazuje się nią Helena, ukochana Rafała.
Dawne uczucie budzi się z nową siłą, młodzi znajdują sposobność, by zaszyć się samotnie w górach. Którejś nocy zasypiają w pieczarze, tam napadli ich zbójcy – Rafała związali, a Helenę zgwałcili. Kiedy udało jej się wyrwać, rzuciła się ze skały. Rafał szukał jej ciała, a kiedy je znalazł, chciał pozabijać oprawców. Zanim jednak któregokolwiek odnalazł, to jego odnaleźli żołnierze, pojmali jako zbójnika i osadzili w więzieniu.
Rafała zwolniono w 1804 r., kiedy na podstawie znalezionych w chacie dokumentów ustalono jego tożsamość. Bohater nie wyjawił nawet jak się nazywa, nie chciał opowiadać całej historii. Tułając się w nadziei dotarcia do domu, spotkał Krzysia Cedrę, kolegę z lat szkolnych w Sandomierzu. Krzyś zaopiekował się nim i zabrał do siebie. Rafał cierpi, ale nikt nie wie na co. Po pewnym czasie jednak wraca do dawnych rozrywek.
Któregoś dnia zachodzi do nich Ojrzyński, żebrak, dawny żołnierz, który stracił nogę pod Austerlitz. Pod wpływem jego opowiadań Krzyś i Rafał podejmują decyzję o przeprawieniu się przez granicę i dołączeniu do polskich oddziałów. Po drodze zatrzymują się w Jazie, majątku Ołowskiego, męża księżnej Elżbiety, siostry Gintułta. Rafał wyznaje jej miłość. Kiedy docierają do Mysłowic, okazuje się, że komendantem jest tam Jarzymski. Mężczyzna namawia ich, by zostali w Siewierzu. Stamtąd wyruszyli do Częstochowy, Bełchatowa i Brzezin, spotkali Dąbrowskiego i dotarli do Łowicza. W końcu nastąpił wymarsz w kierunku morza. Krzyś dołączył do Legionów Polsko-Włoskich. Brał udział w wielu walkach, był świadkiem wielu okrutnych scen, zabijał i bywał ranny. Wojna bardzo go zmieniła – stał się obojętny, spokojny i zestarzał się. Po bitwie pod Tudelą awansowano go do rangi oficera. Niedługo potem zostaje ciężko ranny.
Rafał również walczył mężnie i odniósł ciężkie obrażenia. Ranny trafia do pałacu Gintułta. Potem obaj wracają na pole walki. Po walkach w Sandomierzu zajeżdżają do Tarnin. Rodzice Rafała są już starcami, siostra Zofia jest przy nadziei. Mężczyźni nie pozostali tam jednak długo, ponieważ nadciągały wojska austriackie. Rafał dołączył do dawnego pułku i ruszył za wycofującym się nieprzyjacielem.
Olbromski otrzymał w spadku gospodarstwo Nardzewskiego i choć niewiele z niego zostało, przystąpił do gospodarowania. Któregoś dnia odwiedził go Krzysztof, przyjaciel z dziecinnych lat. Bardzo zmężniał i nabrał pewności siebie. Namówił Rafała, by razem dołączyli do armii napoleońskiej.