Prometeusz zostaje wprowadzony na scenę przez personifikacje Przemocy i Siły. Dowiadujemy się, że ma za chwilę zostać przykuty do skał Kaukazu – ma tego dokonać bóg Hefajstos, który żałuje tytana i jego losu. W skrzydlatym wozie pojawia się chór, który ubolewa nad losem Prometeusza, choć przyznaje, że tytan jest dość zuchwały. Następuje wypowiedź samego Prometeusza, który wyjaśnia powód swojego cierpienia i kary. Pragnął pomóc ludziom, wykradając dla nich ogień z boskiej kuźni Hefajstosa. Tytan spodziewał się kary za swój występek, jednak nie podejrzewał, że będzie ona tak okrutna. Narzeka także na Zeusa, dla którego oddał wiele przysług, a który tak szybko o tym zapomniał. Przybywa Okeanos, który oferuje Prometeuszowi, że wstawi się za niego u Boga Olimpu. Nieraz bowiem zdarzyło się Zeusowi karać okrutnie bez potrzeby. Tymczasem Prometeusz rozmawia z chórem i opowiada o wszystkich dobrych uczynkach, których udzielił ludziom i o miłości do nich. Następują śpiewne rozważania chóru na temat bezsilności ludzi i nieuchronności losu.
Na scenie pojawia się Io - córka boga rzeki Inachosa – gdy dowiaduje się, że do skały przykuty jest Prometeusz, prosi go o przewidzenie dla niej przyszłości.