„Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest dziełem dotykającym przede wszystkim problematyki moralności człowieka. Za murami obozu w Jercewie wartości przyswojone w dotychczasowym życiu okazują się zupełnie nieprzydatne, ponieważ panują tam całkiem odmienne zasady. W myśl tamtejszych praw wartość człowieka mierzona jest jest zdolnością do ciężkiej pracy fizycznej, efektywnością oraz korzyściami, jakie może on zaproponować (informacje, donoszenie, dzielenie się żywnością z kolegami itp.). Sowiecki łagier staje się areną, na której toczy się walka przede wszystkim o ocalenie życia, tylko niektórzy starają się również o ocalenie swojego człowieczeństwa.
Moralność w „Innym świecie”
Ból, głód i strach powodują, iż ludzie wyzbywają się swoich poglądów i wyznawanych wartości. By zapewnić sobie przeżycie i względny spokój, gotowi są zrobić niemal wszystko. Pojawiająca się w obozie Polka, chociaż wcześniej nie dopuszczała do siebie takiej myśli, zaczyna oddawać się mężczyznom. Więźniowie zesłani do trupiarni odchodzą od zmysłów, podporządkowując całą swoją egzystencję możliwości zdobycia jakiegokolwiek pokarmu.
O ile te postawy można jakoś wytłumaczyć – wszak przyszło im żyć w skrajnie ciężkich warunkach – o tyle działania Zyskinda i Machapetiana wydają się zupełnie niezrozumiałe. W zamian za możliwość utrzymania swoich przywilejów (praca w zawodzie, większe racje żywnościowe itp.) zobowiązali się donosić na innych więźniów. Zupełnie nie okazują innym zrozumienia, a impulsem do złożenia donosu stają się rzeczy błahe i pozornie nieistotne, np. wypowiedź pijanego technika. Szczególnie odrażający jest Ormianin, który chciał uchodzić za przyjaciela Gustawa. Nie była to jednak relacja bezinteresowna. Dzięki zbliżeniu się do Polaka miał możliwość relacjonowania zarządowi jego postępowania. To przez niego narratora uznano za szpiega i postanowiono zatrzymać go w obozie, kiedy inni Polacy na mocy amnestii wprowadzonej przez traktat Sikorski-Majski mogli opuścić „Inny świat”.
Nie wszyscy więźniowie stawali się bezwolnymi ofiarami zasad panujących w łagrze. Pierwszym przykładem jest właśnie Gustaw. Kiedy pracował jeszcze w brygadzie tragarzy, chętnie dzielił się racjami żywnościowymi. Odkrywszy sekret Kostylewa, zapewnił go, że nikomu nie zdradzi jego tajemnicy. Główny bohater starał się robić wszystko, by w rzeczywistości łagrowej zachować godność, uniknąć zezwierzęcenia Gdy amnestia omijała jego osobę, postanowił zdobyć się na heroiczny krok (cierpiał dotkliwie z powodu choroby) i rozpocząć głodówkę. Po czasie załamał się, jednak współwięzień – T. (także Polak) – pomógł mu się podnieść. On również był człowiekiem, który pragnął ocalić własną godność.
Kolejnym przykładem niezłomnego światopoglądu – nawet w skrajnie trudnych warunkach – jest Kostylew. Absolwent Akademii Morskiej po wielu upokorzeniach i cierpieniach doznanych w czasie przesłuchań, trafił do „łagpunktu” w Mostowicy. Tam dał się poznać jako człowiek niezwykle dobry i uczynny. Nie wykorzystywał swojej pozycji (pewne przywileje należały mu się z racji bycia inżynierem), a nadwyżkami żywności dzielił się z innymi. W końcu stał się ofiarą donosu i trafił do brygady pracującej w lesie. To wydarzenie przelało czarę goryczy. Zaczął wtedy patrzeć na innych osadzonych jak na wrogów. Czuł się oszukany – zarówno przez nich, jak i przez przesłuchujących go ludzi. Kiedy zaczął przypalać rękę, by nie musieć pracować, postanowiono wysłać go do Jercewa. Tam mężczyzna nadal realizował swój plan. Okrutne cierpienie fizyczne było rekompensowane przez to, że wciąż pozostawał sobą. Nie dał się złamać, nie stał