Dimka
Starszy mężczyzna z protezą zamiast jednej nogi. Należał do ludzi najbliższych Gustawowi. Początkowo pracował jako dyżurny w baraku i to on doradził narratorowi, by przekupił jednego z „urków” dowodzących brygadą tragarzy. W końcowej fazie pobytu Herlinga-Grudzińskiego w łagrze Dimka trafił do trupiarni. Tam opowiedział głównemu bohaterowi swoją historię. Był kiedyś popem, lecz po rewolucji porzucił tę drogę życia. Zdecydował się wziąć ślub i rozpocząć nowe życie na południu Rosji. W 1936 r. został aresztowany za błędy przeszłości (bycie popem). Będąc już więźniem, by uniknąć ciężkich robót w lesie, postanowił odrąbać sobie nogę. Wtedy też przestał wierzyć w Boga.
Postawa Dimki narratorowi jawiła się jako swego rodzaju poza – metoda na przetrwanie. Gustaw określał ją mianem bardziej chrześcijańskiej niż wiele cudownych nawróceń. W czasie pożegnania z głównym bohaterem Dimka życzył mu powodzenia i głęboko wierzył, że siła młodości pozwoli mu przetrwać.
Gorcew
Był kiedyś oficerem śledczym, jednak na skutek czystek w partii zesłano go do łagru. Sam wierzył, iż stało się to przez pomyłkę. Gorcew cechował się dobrą budową fizyczną – ten młody i silny mężczyzna o przeszywającym spojrzeniu i twarzy naznaczonej blizną początkowo dobrze radził sobie w ciężkiej pracy.
Relacje Gorcewa z innymi więźniami nie były najlepsze. Odnosił się do nich z wyższością, traktując swój pobyt jako chwilowy. Kiedy pewnego wieczora Rosjanin posprzeczał się z grupą „nacmenów” (osadzonych z Azji), doszło do bójki. Poraniony mężczyzna udał się do „łazarietu”. Tam jednak otrzymał tylko chwilową pomoc. Później doszło do konfliktu z innym więźniem, którego Gorcew niegdyś przesłuchiwał. Jasne stało się, iż nie uda mu się zdobyć mocnej pozycji w Jercewie.
Z czasem dawnego śledczego zaczęto przydzielać do coraz cięższych robót. Odmowy kończyły się zesłaniem do izolatora, gdzie otrzymywał niewielkie racje żywnościowe. Słabł na siłach. Pewnego dnia zasłabł w lesie. Mające przetransportować go sanie dotarły na zonę puste. Wieczorna grupa poszukiwawcza przyniosła do obozu zwłoki.
Gorcew jest postacią tragiczną. Jego historia dobitnie świadczy o patologiach systemu komunistycznego. Kiedyś był to szanowany funkcjonariusz, który liczył się w strukturach partii. Jednak los się odwrócił – z oprawcy stał się ofiarą.
„Zabójca Stalina”
Niedawno wysoki urzędnik partyjny. W czasie libacji strzelił do portretu Stalina, za co skazano go na 10 lat pozbawienia wolności. Gdy trafił do Jercewa, były przed nim jeszcze 3 lata wyroku. Jego stan zdrowia systematycznie się pogarszał.
Chory na „kurzą ślepotę” starał się ukrywać ten fakt, prędko jednak okazało się to niemożliwe – niosąc worek z mąką spadł z kładki. Kiedy Gustaw spotkał go po pewnym czasie, był już wrakiem człowieka. Nie kontrolował swojej fizjologii, żebrał o jedzenie, niemal popadł w obłęd. Ostatecznie, niedługo przed śmiercią, zaczął wierzyć w to, iż naprawdę zabił Stalina.
Długi pobyt w łagrach oraz postawa więźnia (milczał) mogą świadczyć o jego wytrwałości. Kiedyś był zapewne cenionym człowiekiem, jednak obóz pracy zupełnie zabił w nim wszystkie pozytywne cechy.
Rusto Karinen
Fin, który pracował w rosyjskich zakładach hutniczych. Po zamachu na Kirowa stał się „kozłem ofiarnym”. Oskarżono go o dostarczenie zabójcom dokumentów i skazano na 10 lat więzienia.
Karinen cieszył się w obozie podziwem. Kiedyś udało mu się uciec z Jercewa i przetrwać tydzień poza jego murami, jednak pogarszający się stan zdrowia, coraz większy głód i brak orientacji w terenie wywiodły go w pole. Po siedmiu dniach trafił do wioski znajdującej