Krzysztof Kamil Baczyński „Pokolenie” - analiza
Wiersz „Pokolenie” („Do palców przymarzły struny”) został napisany przez Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w listopadzie 1941 r. Składa się on z pięciu czterowersowych strof. Liczba sylab w poszczególnych wersach różni się i wynosi od 7 do 9 zgłosek. W utworze pojawiają się rymy przeplatane – żeńskie, niekiedy niedokładne (np. ognia : pochodnia).
W „Pokoleniu” odnaleźć można wiele środków stylistycznych. Epitety – np. „cienki krzyk”, „stężały orzech” – pomagają w kreowaniu nastroju w utworze, w którym swoją obecność zaznaczają elementy nadrealistyczne, nadające wizji znamiona grozy. Podobną rolę pełnią porównania, np.: „świat jest jak z trocin sypki”, „sen jak pochodnia”. Pojawiają się także liczne metafory, np.: „cienki krzyk roślin”, „rzeki ognia”, „oczu stężały orzech”. Pełnione one podobną funkcję jak epitety, tworzą atmosferę wszechobecnego zagrożenia; „rzeki ognia” stanowią nawiązanie do apokaliptycznych wizji.
Krzysztof Kamil Baczyński „Pokolenie” - interpretacja
„Tak się dorasta do trumny,/ jakeśmy w czasie dorośli” – tymi słowami kończy się pierwsza strofa. Podmiot liryczny wypowiada się tutaj w pierwszej osobie liczby mnogiej, stając się tym samym głosem całego pokolenia. Pokolenia, które żyło tylko po to, by przygotować się na przedwczesną śmierć. Od pierwszych wersów nastrój utworu jest ponury – „Do palców przymarzły struny/ z cienkiego krzyku roślin”. Świat ogarnia zima. Przyroda załamuje się pod jej siłą, donośnie rozbrzmiewa cienki krzyk roślin.
Druga strofa raz jeszcze mówi o wielkiej mocy zimy, która „krą purpurową” ścięła rzeki ognia. Chociaż krajobraz staje się bardziej statyczny, wcale nie skutkuje to spokojem. Gdzieś w oddali sennych krain majaczy ścięta głowa. Poza tym: „(...) W mrozie/ świat jest jak z trocin sypki” – elementy rzeczywistości ulegają rozpadowi, wręcz kruszą się w palcach.
Na początku trzeciej strofy pojawia się pytanie retoryczne: „czegoż ty jeszcze?” (dlaczego ty jeszcze?). W tej okrutnej, skutej zimą-wojną rzeczywistości wciąż trwa tytułowe pokolenie, którego misją stało się stawienie czoła okrutnemu czasowi. Także ono uległo zmianie pod wpływem nowego „porządku” świata. „To śnieg, to nie serce tak skrzypi” – pisze poeta, w późniejszym utworze – „Pokolenie (II)” – słowa te powtórzy w nieco innej formie: „Nas nauczono. Nie ma miłości”.
W czwartej strofie wiersza wspomniany zostaje grób – wciąż obecny w życiu każdego z członków Pokolenia Kolumbów: „Każdy - kolumną jesteś,/ na grobie pieśni własnych/ zamarzły”. Bohaterzy utworu już za życia stali się umarli, przytwierdzeni na stałe do własnego grobu. Niewiele po nich pozostanie – jedynie pieśni. Podmiot liryczny ponownie pyta w próżnię: „czegoż ty jeszcze?”.
Ostatnia strofa wiersza Baczyńskiego, w której zawarte zostały aż trzy pytania retoryczne, przynosi obraz rozbitego świata, w którym wartości zostały zmienione nie do poznania, a idee zniszczone. „To soli kulki z nieba?/ Czy łzy w krzemień twarzy tak wrosły?” – czy jest jeszcze miejsce na uczucia w życiu ludzi muszących na rozkaz zmieniać swoje oblicza w twarde i bojowe? Wciąż jednak – gdzieś w głębi – tkwi wielka wrażliwość. To właśnie ona nie pozwala pogodzić się z okrutną rzeczywistością. Utwór kończy się następującymi słowami: „Czy ziemia tak bólem dojrzewa,/ jakeśmy w czasie dorośli?”.
Utwór „Pokolenie” jawi się jako niezwykle pesymistyczna i przejmująca wizja życia młodych ludzi czasów II wojny światowej.