„Niebo złote ci otworzę” - analiza
Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego o incipicie „Niebo złote ci otworzę” napisany został 15 czerwca 1943 r. Jest to najbardziej znany z erotyków autorstwa poety „apokalipsy spełnionej”; doczekał się wersji wokalnej Ewy Demarczyk.
Utwór składa się z czterech strofoid (nieregularnej budowy strof): w skład pierwszej wchodzi osiem wersów, dwie kolejne liczą ich po siedem, a strofa kończąca utwór – dziewięć. Liczba sylab w wersach jest zróżnicowana, jednak wiersz jest bardzo rytmiczny (w dużej mierze spowodowane jest to deklaratywną konwencją dzieła oraz faktem, iż strofy 1 - 3 cechują się podobną budową). Układ rymów też nie jest regularny. W pierwszej strofie wygląda on następująco: ababcdef; w drugiej: ababccb,; w trzeciej: ababccd; w czwartej: ababccdde. Każda z strofoid rozpoczyna się więc układem rymów przeplatanych, później struktura ta zostaje rozbita. Warto zauważyć, że w wersach nierymowanych poeta posługuje się asonansami i konsonansami.
Nastrój w wierszu jest dynamiczny. Trzy pierwsze strofy tworzą obraz wspaniałego i wolnego od zmartwień świata. W ostatniej atmosfera ta zostaje zakłócona poprzez wprowadzenie obrazów wojennych. Pośród środków stylistycznych służących budowaniu nastroju wyróżnić można: epitety („niebo złote”, „zielonymi listeczkami”, „różowe światła”, „szkło bolesne”, „czaszki białe”), porównania („ciszy biała nić jak ogromny dźwięków orzech” – porównanie metaforyczne, „prężą się jak kot”) oraz metafory („ptasi świt”, „jądro mleczne”, „czas kaleki”). Warto zwrócić uwagę także na śpiewność języka użytego w wierszu, co widoczne jest zwłaszcza w trzeciej strofie (instrumentacja głoskowa).
„Niebo złote ci otworzę” - interpretacja
Pierwsze trzy strofy wiersza to próba ukazania bogactwa, wspaniałości świata. Podmiot liryczny zwraca się do ukochanej (liryka inwokacyjna), czyniąc kolejne deklaracje (mówi w czasie teraźniejszym). Dotyczą one możliwości przekształcenia świata w miejsce piękne – nasycone cudowną przyrodą („zielonymi listeczkami,/ śpiewem jezior”), wolne od zła i niebezpieczeństw („wyprowadzę z rzeczy cienie,/ które prężą się jak kot”), pełen muzyki i radości („zmienię ci aleje długie,/ w brzóz przejrzystych śpiewny płyn”).
Siłą dającą podmiotowi lirycznemu wiarę w te słowa jest miłość. To właśnie ona pozwala kreować nowy obraz świata. Jego wizja jest wręcz magiczna, nadrealna – łączy w sobie różnorodne doznania zmysłowe (wizualne, zapachowe, słuchowe), można zatem określić ją mianem synestezyjnej.
Łagodny, urokliwy nastrój zostaje zaprzepaszczony w ostatniej strofie wiersza. Podmiot liryczny zwraca się tutaj z prośbą do adresatki: „Jeno wyjmij mi z tych oczu/ szkło bolesne - obraz dni”. Gwałtownej zmianie ulega również obrazowanie – na horyzoncie pojawiają się złowrogie i zwiastujące cierpienie rzeczy i zjawiska: „czaszki białe”, „łąki krwi”, „groby”. Jasna, pastelowa i ciepła paleta kolorów zostaje zastąpiona przez czerń i czerwień, kojarzące się z mrokiem i wojenną pożogą.
Szkło znajdujące się w oku podmiotu lirycznego można porównać do tego, które w baśni o Królowej Śniegu wpadło do oka Kaja. Pochodziło ono ze zwierciadła wykonanego przez samego diabła – pozwalało ono zmieniać ludzi w obojętnych i nieczułych na piękno. Szkło zupełnie zmieniło sposób patrzenia Kaja na świat, postrzegał wszystko jako nieciekawe i brzydkie. Kaja uratowała jednak Gerda. Podobnie podmiot liryczny ma nadzieję, iż jego ukochana pomoże mu pozbyć się odłamka szkła i w ten sposób odczarować świat.
Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego stanowi poruszający zapis dramatu osobistego, jaki przeżywali członkowie Pokolenia Kolumbów. Z ich życia gwałtem wyrwane zostało szczęście, piękno, dobroć, normalność. Zastąpiły je krwawe pola walk, płonące łąki i wspomnienia o świecie, który dla nich dawno przeminął.