„Ten czas” - analiza
„Ten czas” powstał 10 września 1942 r. Wiersz Baczyńskiego zalicza się do typu liryki inwokacyjnej – zwrot do ukochanej, nie jest to jednak erotyk (zamiast opisu miłości pojawiają się w nim smutne, naznaczone pesymizmem refleksje na temat czasu, w jakim przyszło żyć parze).
Utwór Baczyńskiego składa się z dwóch strofoid, czyli strof o nieregularne budowie; pierwsza liczy siedem wersów, druga czternaście. Pojawiają się w nim rymy parzyste (aabb), w ostatnich sześciu linijkach układ ten zostaje rozbity przez dwa rymy przeplatane (abacdc). Jedynymi słowami nieznajdującymi swoich odpowiedników są: „róża” i „głaz”.
„Ten czas” napisany jest w większości trzynastozgłoskowcem (poza szóstym i ostatnim wersem). Zastosowane przez poetę środki stylistyczne służą przede wszystkim spotęgowaniu pesymistycznego nastroju, wykreowaniu ciężkiej, przytłaczającej atmosfery okresu wojny. Pojawiają się tu m.in.: liczne epitety („ciemna noc”, „smutne nieba”), porównania („moc jak piasek w szkle zegarów starodawnych”, „niebo krwawe do róży podobne”), metafory („wiek przywali głazem”, „dudni sznur okutych maszyn burzy”).
Utwór rozpoczyna się apostrofą do ukochanej podmiotu lirycznego. Występują w nim także: anafory („my sami”), paralelizm składniowy („A serca – tak ich mało, a usta – tyle ich”) oraz instrumentacja głoskowa („I płynie mrok. Jest cisza. Łamanych czaszek trzask; i wiatr zahuczy czasem”).
„Ten czas” - interpretacja
Już w pierwszym wersie, stanowiącym apostrofę do ukochanej, podmiot liryczny mówi o „mrocznym czasie”, który stał się ich udziałem. Następnie, za pomocą mnogości wspomnianych powyżej środków stylistycznych, przywołuje niepokojące elementy rzeczywistości i negatywne emocje związane z tym okresem. Pojawiają się tutaj charakterystyczne dla czasów wojny „armaty”, „sznury szubienic”, ale także opisy utrzymane w konwencji nadrealistycznej (onirycznej), np.: „drzew upiory wydarte ziemi”. Zagrożenie jest, jak przedstawia je poeta, wszechobecne – przejawia zarówno w sferze fizycznej (rzeczywiste zagrożenie cielesne), jak na płaszczyźnie psychicznej (strach przed śmiercią, utratą bliskich, cierpieniem).
Jedynym jasnym punktem na tle owego przerażającego, nieludzkiego krajobrazu zdaje się być właśnie ukochana (można podejrzewać, że żona Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Barbara Drapczyńska), do której zawraca się podmiot liryczny.
Ostatni wers utworu – „Nie stanie naszych serc. Taki to mroczny czas” – można rozumieć w dwojaki sposób: jako świadomość nikłości ludzkich istnień wobec ogromu tragedii, świadectwo bezsilności w obliczu wojny lub też jako zwątpienie poety w miłość, sens jej istnienia w obliczu ślepej przemocy.
„Ten czas” to wiersz – podobnie jak okres, który opisuje – mroczny, pesymistyczny. Świadomość wszechobecności śmierci, małości człowieka, żal spowodowany obdarciem świata z wartości – uczucia te towarzyszą podmiotowi lirycznemu. Dlaczego kieruje swoje słowa do ukochanej? Można rozumieć ten gest jako gest magiczny: poeta – zwracając się do ukochanej, najważniejszej, należącej do dawnego świata – próbuje przywrócić utracony ład w ich życiu, odnaleźć stabilny punkt oparcia w osobie ukochanej.