Adam Mickiewicz w powieści poetyckiej „Konrad Wallenrod” stworzył fascynującą kreację bohatera z krwi i kości, który kocha, walczy i spiskuje przeciw wrogom. Mroczna postać człowieka obciążonego pamięcią przeszłości i stającego się narzędziem historii musi budzić w odbiorcy żywe emocje i budzi. Kim zatem jest Konrad Wallenrod? Można powiedzieć, że charakter tego bohatera wyznacza jego uwikłanie w szereg sprzeczności.
Bojownik o wolność czy niedojrzały kochanek?
Po pierwsze, na Konrada Wallenroda można spojrzeć jako na wielkiego rycerza walczącego wolność ojczyzny i poświęcającego się dla jej dobra. Bohater porzuca bowiem ukochaną żonę Aldonę, by w przebraniu zakonnika dokonać zemsty na Krzyżakach. Motywacji tej nie można niczego zarzucić. Jak bowiem czytamy w powieści:
Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie.
Z słów tych jasno wynika, że dobro narodu było dla Wallenroda ważniejsze niż sprawy prywatne, więc choć z ciężkim sercem, ale musiał odejść od żony. Można jednak w tej decyzji bohatera widzieć zupełnie inną motywację. Otóż, Wallenrod wydaje się mężczyzną niedojrzałym, który upaja się pięknymi pieśniami wajdelotów, ale zupełnie nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości. Można więc sadzić, że realny związek z kobietą przerasta bohatera. Woli on miłość w sferze wyobraźni – wystaje nocą przed wieżą, w której przebywa jego ukochana i zwierza się jej z mąk swojej duszy. W tym kontekście wybór losu bohatera narodowego byłby ucieczką przed kobietą i jej miłością.
Człowiek wybitny czy jednostka paranoiczna?
Drugą antynomią, w jaką wpisuje się postać Wallenroda jest rozdarcie jego osobowości pomiędzy wybitnością a chorobą psychiczną. Z jednej strony samotność i małomówność bohatera można interpretować jako przejaw jego wewnętrznego skupienia na naczelnej sprawie, czyli zemście na wrogu. Wallenrod przebywając w Zakonie Krzyżackim, nie nawiązuje z nikim bliskich relacji, unika współbraci i nikomu nigdy się nie zwierza.
Można jednak te cechy rozpatrywać zupełnie inaczej. Bohater zdaje się mieć problemy z własną osobowością. Świadczy o tym na przykład jego dziwna więź ze starym wajdelotą Halbanem, traktującym Wallenroda jak narzędzie, którym może w dowolny sposób kierować.
Interesująca w tym kontekście wydaje się również skłonność zakonnika do alkoholu i agresja ujawniana po jego spożyciu. W tekście mówi się, że po takich libacjach Konrad ma zwyczaj wyśpiewywania tajemniczych pieśni, wygrażania wyimaginowanym postaciom i przeklinania ich. Cechy te mogą zatem świadczyć o niezrównoważeniu psychicznym bohatera i jego skłonnościach paranoicznych.
Bohater czy zdrajca?
Wreszcie najbardziej zauważalną sprzecznością, jaka ujawnia się w osobie Wallenroda jest jego dwuznaczne pod względem moralnym postępowanie. Można widzieć bowiem w Konradzie bohatera narodowego, który dla dobra ojczyzny poświęca wszystko: miłość, rodzinę, honor, a nawet życie. Wallenrod dokonuje wręcz ofiary całopalnej. Z drugiej strony można w tej postaci widzieć zdrajcę, który bezwzględnie wykorzystuje zaufanie niczego nieświadomych zakonników i wbija zakonowi przysłowiowy nóż w plecy.
To rozdarcie pomiędzy tymi dwoma poziomami konstrukcji postaci Wallenroda powoduje, że jest on postacią tragiczną. Jego tragizm leży właśnie w konieczności zmierzenia się z piętnem hańby, w bohaterstwie bez nagrody i śmierci bez chwały. Jest to wcielenie spiskowca, który oddając wszystko, nie dostaje niczego w zamian. Świadomy wybór takiego losu ma wydźwięk niesłychanie tragiczny.