Opowiadanie adiutanta
„Reduta Ordona” to utwór, który został napisany przez Mickiewicza w 1832 roku, bezpośrednio po powstaniu listopadowym. Stanowi on jeden z najważniejszych literackich obrazów wojny polsko-rosyjskiej 1830 r. Wiersz przedstawia epizod dogasającego powstania, rozgrywający się w czasie obrony Warszawy.
Należy pamiętać jednak, że zdarzenie, które jest przedmiotem tekstu, a więc bohaterska śmierć Juliusza Konstantego Ordona stanowi literacką fikcję. Mickiewicz zastosował ją w swoim utworze, żeby dodać opisywanej akcji dramatyzmu i podkreślić heroizm powstańców.
Tekst został pomyślany jako „opowiadanie adiutanta”, a więc poeta sięgnął tu po lirykę maski. Podmiotem utworu uczynił postać naocznego świadka wydarzeń, który dokładnie relacjonuje całe zdarzenie, ale także wyraża własne sądy na temat tego, co zobaczył. Wprowadzenie do utworu figury adiutanta wyjaśnia precyzyjność batalistycznych opisów. Jak zaznacza Alina Witkowska, dzięki temu całość zyskuje charakter literackiego dokumentu.
Dynamika obrazu
Opowiadanie adiutanta dotyczy przede wszystkim przebiegu walki. Obraz rysowany przez Mickiewicza jest niesłychanie dynamiczny. Dzieje się tak z powodu nagromadzenia w tekście dużej ilości czasowników, najczęściej o charakterze onomatopeicznym, np.
Tam kula lecąc, z dala grozi, szumi, leci, wyje.
Odbiorca zostaje niejako wrzucony w sam środek wojny i może usłyszeć jej przerażające odgłosy. Ponadto warto zwrócić uwagę, że metaforyka opisów batalistycznych odwołuje się do porządku animalistycznego. Mamy tu do czynienia z porównaniami wojennych działań do walki drapieżnych zwierząt:
Ryczy jak byk przed bitwą,
(…) jak boa wśród kolumn się wije.
Taki zabieg odzwierciedla zaciekłość bitwy i jej śmiertelną powagę.
Rola kontrastu
Analiza „Reduty Ordona” wskazuje, że nie mamy tu do czynienia z opowiadaniem neutralnym, ale takim, w którym pojawia się wyrazisty rozkład wartości. Można więc powiedzieć, że podstawowym zabiegiem konstrukcyjnym, zwłaszcza w pierwszej części tekstu, jest kontrast pomiędzy Rosjanami i Polakami.
Ci pierwsi zostają sportretowani przez adiutanta za pomocą pesymistycznych, czarnych barw. Rosjanie idą „długą, czarną kolumną” i „czernią się na białych palisadach wałów”. Ponadto są oni porównywani do „czarnych sępów” i robactwa. Wojska carskie podlegają tu zatem wyraźnej dehumanizacji (odczłowieczeniu), mówi się o nich bowiem, że „walą” na szańce „swoje tułowy” i „lezą”. Stosunek poety do zaborców emanuje wstrętem i pogardą.
Z kolei Polacy zostają ukazani całkowicie odmiennie. Przede wszystkim dominującą barwą w opisie reduty jest biel. Ponadto metaforą reduty jest wspaniała skała, która stawia opór lawinie błota (Rosjanom):
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów(…)
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona
Car jako synteza Boga i szatana
Jedną z najważniejszych partii „Reduty Ordona” jest rozbudowana apostrofa do rosyjskiego cara. Zostaje on tutaj przedstawiony jako bezduszny despota, który pogardza nie tylko życiem swoich wrogów, ale również własnego ludu. Car bezlitośnie wysyła na rzeź tysiące swoich żołnierzy, a sam stawia siebie w roli Boga, który feruje wyroki losu. Obraz cara również został zbudowany na zasadzie kontrastu. Widać tu rażącą niewspółmierność pomiędzy pozornie mało znaczącymi gestami króla, a ich strasznymi skutkami:
Zmarszczył brwi – i tysiąc kibitek wnet leci;
Podpisał – tysiąc matek opłakuje dzieci;
Skinął – padają knuty od Niemna do Chiwy
Rezultaty działań cara są natychmiastowe i ostateczne, podobnie jak wyroki samego Boga. Rosyjski władca ma w tekście znamiona metafizyczne, jest bowiem „jak Bóg silny, jak szatan złośliwy”. Car zostaje zatem przedstawiony jako czyste zło, potwór, którego nikt nie może powstrzymać. W tym sensie walka Warszawy z despotą nie jest tylko bitwą o znaczeniu narodowym, ale stanowi świętą wojnę w obronie najwyższych wartości, takich jak dobro i sprawiedliwość.
Zapowiedź zemsty
Heroiczny czyn Ordona, czyli wysadzenie obronnej reduty, prowadzi w wierszu do zawarcia pokoju między Polakami i Rosjanami. Giną bowiem wszyscy, a szańce stają się ich „rozjemczą mogiłą”. W tekście pojawia się jednak wyraźna zapowiedź zemsty na carze. W funkcji tej zostaje wykorzystany apokaliptyczny obraz końca świata:
Karząc plemię zwycięzców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę