było nobilitowanie zawodu lekarskiego i wskazanie jego misji w społeczeństwie.
Na kolacji u doktorowej Judym czuł się źle. Nikt nie zwracał na niego uwagi. Był wściekły. Gdy kolacja dobiegła końca, wszyscy szybko się z nim pożegnali. Wracał do domu z doktorem Chmielnickim. Ten powiedział mu, że medycyna to interes, a jego pomysły to zwykłe mrzonki.
Smutek
Na początku października Judym wybrał się na spacer. Od jakiegoś czasu wszystkim jego myślom towarzyszył smutek. Tak było i tym razem. Powoli dochodził do wniosku, że wcale nie jest nikim wyjątkowym, jak myślał do tej pory. Jego młodzieńcze ideały miały pozostać na zawsze marzeniami.
Szedł w kierunku pałacu, gdy nagle drogę przecięła mu dorożka. Judym zauważył trzy panny, które spotkał w Paryżu. Poznały go, a Joanna uśmiechnęła się do niego lekko, lecz powóz szybko minął Judyma i ten znowu pozostał sam na sam ze swoimi myślami.
Praktyka
Judym rozpoczął pracę. Rano pracował na oddziale chirurgicznym jako asystent, popołudniami przyjmował pacjentów. Mimo iż codziennie siedział w swoim gabinecie, a godziny przyjęć były wywieszone na zewnątrz, w pierwszych miesiącach Judym nie miał ani jednego pacjenta.
Mieszkanie, które zajmował, było trzyizbowe i skromnie urządzone. Domem zajmowała się pani Walentowa (żona bednarza), czasami pomagała jej córka. Obie kobiety szybko zdominowały lekarza. Najpierw próbował wprowadzić swój porządek, potem chciał je zwolnić, ale płakały. Z domu znikało wiele rzeczy: cukier, świece, nafta. Judym poddał się całkowicie i kobiety robiły, co chciały. Pacjentów dalej nie było, toteż Judym często w czasie godzin przyjęć zajmował się czytaniem. Miał tylko jednego pacjenta – starego introligatora – lecz nie pobierał od niego żadnych opłat.
W końcu do Judyma przyszła pierwsza pacjentka. Judym bardzo się ucieszył. Kobieta zaczęła opowiadać mu o stowarzyszeniu ratującym dziewczyny, które zeszły na złą drogę i poprosiła o wsparcie finansowe, którego Judym chętnie jej udzielił. Kobieta zanotowała to w zeszyciku i odeszła. Początki pracy doktora nie wyglądały imponująco. Fundusze po ciotce szybko się wyczerpały, a kredyt u sklepikarza z każdym dniem powiększał się.
Pewnego dnia odwiedziła Judyma jego bratowa. Opowiedziała o tym, co wydarzyło się w fabryce. Wiktor za swoją działalność rewolucyjno-robotniczą poniósł wysoką cenę i teraz musi się ukrywać. Judym wiedział, że kobieta sama nie poradzi sobie finansowo i musi jej pomóc, lecz sam znalazł się w niezbyt dobrej sytuacji materialnej. W pracy nie umiał się skupić. Wyszedł wcześniej i udał się na Cichą.
Zastał tam jedynie ciotkę Pelagię, która nie była zachwycona jego widokiem. Gdy wracał do domu, spotkał doktora Chmielnickiego. Ten zapytał go o pacjentów. Judym opowiedział, jak się sprawy mają i chciał się pożegnać, jednak Chmielnicki zaprosił go do cukierni. Tam złożył mu propozycję wyjazdu na wieś. Jego kolega, który jest dyrektorem zakładu w Cisach, potrzebuje asystenta. Judym zaczął rozważać tę propozycję. Nie chciał opuszczać miasta. Myśl o zamieszkaniu w zupełnej ciszy była dla niego przygnębiająca.
Następnego dnia Judym spotkał się z doktorem Węglichowskim. Ten nakreślił mu warunki pracy na wsi. Asystent miał zarabiać 600 rubli i otrzymać gabinet na własną praktykę, jego obowiązkiem miała być też praca w szpitaliku należącym do pani Niewadzkiej.
Judym opowiedział Węglichowskiemu o swoich problemach i niefortunnym odczycie u Czernisza. Powiedział też, iż miał okazję poznać w Paryżu samą panią Niewadzką, jej wnuczki oraz Podborską. Obiecał dać swoją odpowiedź następnego dnia. Jednak tak naprawdę, mimo wcześniejszej niechęci,