Utwór Juliusza Słowackiego jest poetyckim wyrazem tęsknoty za czymś, co bezpowrotnie przemija. W wierszu na początku jest to ogólnie nazwane „szczęściem”, a na podstawie dalszych wersów można wnioskować, że mogła to być np. utracona miłość:
A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje,
Myśl za minionym szczęściem gonić nie przestaje
[…]
A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa
Serce cierpiące z tego powodu nie pozwala podmiotowi na spokojny sen. Nawet jeśli udaje się na spoczynek, to wciąż marzy i rozmyśla o tym za czym tęskni:
Już północ - cień ponury pół świata okrywa,
[…]
Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa.
A choć znużóne ciało we śnie odpoczywa,
To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje,
Goni za marą, której szczęściu niedostje
Podmiot wyznaje, że cierpi nie tylko w nocy, ale również za dnia, choć wówczas ukrywa swoje cierpienie, zachowuje je wewnątrz siebie:
Jest serce, co się kryje w zakrwawionym łonie,
W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie,
A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia.
Juliusz Słowacki wykorzystał, popularną wśród romantyków, symbolikę nocy jako pory niepewności, zagubienia, powodującej niejasność i splatanie myśli. To właśnie odczuwa podmiot liryczny podczas swoich nocnych rozważań.