Szekspir stworzył bohatera tragicznego, który – inaczej niż to było w dramacie antycznym – sam ściąga na siebie klęskę. Istotą tragizmu w tragedii starożytnej była nieodwracalność losu – nad bohaterem władzę miało Fatum, które skazywało go na klęskę z wyroku bogów, niezależnie od jego postępowania. Na tym właśnie polegał konflikt tragiczny: cokolwiek bohater zadecydował, nie miało to znaczenia dla jego, z góry przesądzonej, sytuacji.
U Szekspira tragizm ma wymiar ludzki, braku tu jakiejś boskiej interwencji, choć siły nadprzyrodzone odgrywają w dramacie znaczącą rolę.
Tragizm Makbeta polega na istnieniu sprzeczności w nim samym, w jego charakterze. Z jednej strony bohater jest idealistą, który brzydzi się zbrodnią, z drugiej – tkwi w nim ogromna ambicja, której nie potrafi się oprzeć. Zanim na jego drodze stanęły wiedzmy, był wiernym poddanym swojego króla, dzielnym rycerzem i prawym człowiekiem. Niewątpliwie marzyły mu się władza i zaszczyty, jednak nie miał realnych zamiarów, by po nie przemocą sięgnąć. Proroctwo wiedź sprawia, że myśl o zdobyciu korony już go nie opuści. Reszty dopełnia interwencja żony – bohater daje się przekonać Lady Makbet i zakrada się nocą do komnaty króla.
Motywy zbrodni są jasne: Makbet pragnie dla siebie korony. Rola wiedźm i Lady Makbet jest duża, ale w niczym go nie usprawiedliwia. Ostatecznie to on podejmuje decyzję i zadaje śmiertelny cios. Inaczej niż bohaterowie antycznej tragedii, Makbet ma wybór, może decydować o swoim życiu. Nieprawa decyzja ściąga na niego klęskę – pierwsza zbrodnia pociąga za sobą kolejne, tyran musi usunąć wszystkich, którzy mogą odkryć jego tajemnicę lub zagrażają jego władzy.
Makbet marzył o godności królewskiej, jednak od momentu, gdy osiągnął swój cel, zmierzał już prosto do upadku. Władza nie dała mu tego, czego oczekiwał, ambicja nigdy nie została zaspokojona do końca, ponieważ przez cały czas czuł się on zagrożony. Nie mógł też być królem, jakim pragnął zostać. Makbet marzył o sprawiedliwych rządach, utrzymaniu pokoju i umacnianiu kraju. Okazało się, że władza zdobyta podstępem i zbrodnią nie może służyć dobru. Makbet stopniowo traci wszystko, co było dla niego najcenniejsze: przyjaciół, spokój ducha, żonę, wreszcie życie.
Szekspir kreuje bohatera złożonego i dynamicznego. Z prawego rycerza Makbet przeistacza się w zbrodniarza. Początkowo nawet myśl o zbrodni wydawała mu się ohydna, ale stopniowo jego sumienie tępieje. Bohater odsuwa od siebie refleksje moralne, bo te stają się nie do zniesienia. Makbet pada ofiarą własnych żądz – sam sprowadził na siebie klęskę i jest tego świadomy.