Ludzie bezdomni - streszczenie - strona 8

do kopalni „Sykstus”. Mijali hałdy. Krajobraz był przygnębiający. Zatrzymali się przed kantorem. Korzecki zostawił Judyma w pierwszym pomieszczeniu, a sam poszedł dalej. Judym zaczął pisać list do Joanny. W pewnym momencie zauważył, że stoi za nim Korzecki i czyta, co ten pisze. Podarł list i schował do kieszeni. Korzecki powiedział, że mogą teraz ruszyć dalej do jego mieszkania. Przeprosił też, że przeczytał list. Judym nie chciał nic jeść. Korzecki z uśmiechem nakazał mu zjeść befsztyk w imieniu panny Joanny.

Korzecki zaproponował Judymowi, by objął stanowisko lekarza przy kopalni. Zwierzył mu się też ze swoich skołatanych nerwów – dużo pracuje, nie potrafi unikać wzruszeń. Podarował jakiemuś chłopcu kapelusik i kiedy dowiedział się, że ten nie żyje, bardzo to przeżył. Wyjechał na kilka dni. Nie potrafi znaleźć dystansu. Ma kłopoty ze snem.

Glikauf!

Judym obudził się. Był sam. Wybrał się na spacer. Krajobraz przygnębiał go. Rudery, hałdy, dźwięk kopalnianego dzwona, wszystko to nastrajało go pesymistycznie. W pewnym momencie podszedł do niego jakiś mężczyzna i oznajmił, że Korzecki chce się z nim widzieć, toteż Judym udał się na spotkanie z inżynierem.

Inżynier na prośbę Judyma pokazał mu kopalnię. Zjechali na dół. Widział, jak ludzie pracują. Konie ciągnęły szeregi wózków. Światło padało jedynie z kaganków. Inżynier pozdrawiał napotkanych górników słowem „Glikauf”, co znaczyło „Na szczęście”. Judym pomyślał, że w tych warunkach słowo to ściska za serce. Zatęsknił za Joanną. Była to bardzo silna tęsknota.

Korzecki zostawił Judyma w towarzystwie górnika, który zaczął wyjaśniać mu, jak się robi caliznę, jednak Judym nie słuchał go. Z zamyślenia wyrwał go głos Korzeckiego. Gdy ruszyli dalej, usłyszeli jakieś głosy. Korzecki wytłumaczył, że górnik bije batem konia, który nie chce ruszyć, gdyż wie, iż doczepiono mu o jeden wózek za dużo. Judym powiedział, iż powinno to być zabronione. Korzecki odparł, że nie ma już siły zabraniać.

Pielgrzym

Judym wybrał się wraz z Korzeckim w odwiedziny do inżyniera Kalinowicza. Tam poznał jego córkę i syna. Korzecki rozmawiał z panną Heleną, lecz był nią jakby zniechęcony. Później podjął rozmowę z młodym Kalinowiczem. Tomasz słuchał tego wszystkiego ze smutkiem. Mężczyźni rozmawiali o higienie. Zdaniem młodego Kalinowicza epidemie w małych miasteczkach powinno się zwalczać przymusem.

Za oknem rozszalała się burza. Judym tęskno parzył przez okno. Wysłał list do Joanny. Podał swój adres. Tymczasem panna Helena zaprosiła wszystkich na herbatę.

Kalinowicz zapytał Judyma o pracę. Ten odparł, że chciałby pracować przy kopalni, ale najpierw chce się rozejrzeć. Lokaj przyniósł wiadomość, że ktoś czeka na Korzeckiego. Judym, w nadziei że to posłaniec z listem od Joanny, wyszedł za nim. Korzecki odebrał paczkę. Zdenerwował się widząc Tomasza. Oznajmił, że w paczce jest materiał na ubranie, które zamówił u przemytnika.

Aspregnes me!

Pewnego dnia, gdy Judym wrócił do domu, zastał tam młodego chłopca – Olka Daszkowskiego –  który prosił o wizytę lekarza u chorej na płuca matki. Korzecki był małomówny. Judym zauważył, że ten płacze. Gdy Judym dotarł do Zabrzezia, cała rodzina chorej wyszła go witać. Judym stwierdził suchoty w ostatnim stadium. Nie wiedział, czy ma powiedzieć kobiecie prawdę. Ta prosiła go, by przedłużył jej życie choć o kilka miesięcy. Bardzo chciała żyć. Chciała wiedzieć, co stanie się z Olesiem. Oleś płakał w kącie. Martwili się, że Korzecki ich nie odwiedza. Nagle usłyszeli głos pawia. Kobieta powiedziała, że się boi. Gdy Judym wrócił do Sosnowca, był przygnębiony. Kobieta ta stała mu się dziwnie bliska.

Polecamy również:

Komentarze (0)
Wynik działania 4 + 3 =
  • Najnowsze
  • Losowe
Ostatnio komentowane
H
• 2023-06-02 09:43:13
fff
• 2023-06-01 19:03:56
git
• 2023-06-01 18:44:19
To się równa 8. Proste ????
• 2023-06-01 16:34:44
fajne
• 2023-05-30 14:32:19