Hiob jest bogobojnym, pobożnym człowiekiem, który służył Bogu. Miał dostatnie życie i szczęśliwą rodzinę. Cieszył się dużym szacunkiem sąsiadów, którzy wierzyli, że dobrobyt i szczęście zawdzięcza miłości Boga.
Bóg zanim – pod namową Szatana - doświadcza Hioba mówi:
Nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on.
Bohater traci wszystko, choć był sprawiedliwy; jest pogardzany i lekceważony. Hiob nie zarzuca jednak niczego Bogu, nie miał do Pana pretensji. Kiedy traci majątek i dzieci rozdziera swoje szaty, upada na ziemię, kłoni się i mówi: „Nagom wyszedł z żywota matki mojej i nago się tam wrócę: Pan dał, Pan odjął: Jako się Panu upodobało, tak się stało: niech będzie imię Pańskie błogosławione”.
Hiob nie wyrzekł się Boga. Szatan zażądał od Boga po usłyszeniu od Niego słów, aby dotknął Hioba trądem:
Jeszcze trwa w swojej prawości, choć nakłoniłeś mnie do zrujnowania go.
Nawet wtedy Hiob nie złorzeczył. Przyjaciele szukają winy jego wielkiego cierpienia, ale on odpowiada:
Pouczcie mnie, a zamilknę, wytłumaczcie mi, w czym zbłądziłem! (...)
Czy jest jaka nieprawość na moim języku?
Czy moje podniebienie nie wyczuje tego co zdrożne?
Hiob nie czuł się winny i nie zawiódł się na Bogu. Pan widząc jego cierpienia postanowił go wynagrodzić. Mógł być dumny ze swojego stworzenia, Szatan zaś przekonał się, że nie można pokonać człowieka, który kocha Boga.