Prozę awangardową w polskiej literaturze reprezentuje przede wszystkim pisarstwo Witolda Gombrowicza, które nie było wydawane w kraju aż do 1956 roku, a po dwóch latach złagodzenia cenzury zostało objęte ponownym zakazem druku (od 1958 roku). W tym czasie ukazały się ważne powieści autora „Ferdydurke”, czyli: „Trans-Atlantyk”, „Pornografia” i „Kosmos”.
Gombrowicz, tak jak np. w swojej debiutanckiej książce, stosował typ narracji pierwszoosobowej, prowadzonej przez porte-parole autora. Żywiołem jego prozy jest intertekstualność wyrażająca się zamiłowaniem do pastiszu i parodii. Jednocześnie pisarz posługuje się groteską i ironią. Wszystkie te zabiegi służą głębokiej krytyce tradycyjnej formuły polskości, współtworzą Gombrowiczowską filozofię Formy oraz stanowią metodę opowiadania o ciemnych stronach ludzkiej psychiki, „niskości” ludzi.
W obrębie prozy krajowej eksperymenty formalne stały się możliwe dopiero po 1956 roku, kiedy zrezygnowano z doktryny socrealizmu. Do typowo awangardowych poczynań można zaliczyć na przykład prozę Mirona Białoszewskiego: „Pamiętnik z powstania warszawskiego”, „Donosy rzeczywistości”, „Szumy, zlepy, ciągi”.
Zmiany dokonujące się w dziedzinie powieści motywowane są najnowszymi prądami w myśli filozoficznej. Narracja przestaje być spójną opowieścią wyjaśniającą świat, ulega pokawałkowaniu i rozbiciu na szereg fragmentów często prezentowanych w sposób achronologiczny. Wydarzenia zostają niejako przeniesione na teren psychiki postaci, co znajduje swój wyraz w narracji personalnej. Czytelnik nie tyle śledzi obiektywny ciąg faktów, ale otrzymuje dostęp jedynie do ich odbicia w świadomości bohatera.
Obiektywizm zostaje podważony także przez rezygnację z narracji monofonicznej na rzecz polifonii (wielogłosowości). Okazuje się, że powieść przestaje przekazywać jedną prawdę o świecie, skupia się na pokazaniu wielu różnych, niejednokrotnie sprzecznych, punktów widzenia. Zabieg ten jest szczególnie charakterystyczny dla dzieł Leopolda Buczkowskiego („Czarny potok”, „Uroda na czasie”, „Kąpiele w Lucca”), Andrzeja Kuśniewicza („Król Obojga Sycylii”) czy Władysława Lecha Terleckiego (np. pentalogia o powstaniu styczniowym). Zmienia się tradycyjne rozumienie zasady mimesis.
Proza eksperymentalna osłabia znaczenie fabularności i na szeroką skalę zaczyna wykorzystywać zabieg eseizacji powieści, stanowiący jednocześnie wyraz subiektywizmu ze względu na duży udział „ja” mówiącego i komentującego zdarzenia. Eseizacja to jeden z wyróżników np. „Miazgi” Jerzego Andrzejewskiego. W ślad za tym, jak zostało wspomniane, rozpoczyna się epoka nowego pojmowania mimetyzmu – nie naśladowania rzeczywistości, ale jej tworzenia.
Dzięki eseizacji proza eksperymentalna opowiada zatem o samym procesie pisania powieści. Jednym z najważniejszych wymiarów tego typu literatury staje się autotematyzm.
Bardzo interesujące eksperymenty pojawiają się w obrębie literatury historycznej. Z jednej strony dochodzi tu bowiem do fabularyzacji eseju historycznego, np. u Pawła Jasienicy czy Jarosława Marka Rymkiewicza. Najbardziej znaczących eksperymentów dokonują jednak Hanna Malewska i Teodor Parnicki, którzy mają ambicję ukazania niemożności istnienia historii jako spójnej i obiektywnej opowieści, w tym celu posługują się jednak odmiennymi metodami.
Malewska sięga po powieść dokumentalną, będącą zbiorem autentycznych dokumentów epoki opatrzonych skromnym komentarzem odautorskim („Listy staropolskie z epoki Wazów”, „Panowie Leszczyńscy”,„Apokryf rodzinny”). Oddając głos świadkom czasów, pisarka pokazuje niesłychane skomplikowanie historii: każdy ocenia i przeżywa ją inaczej, dlatego niemożliwe okazuje się podanie jakiegoś wspólnego mianownika dla wszystkich pojedynczych opowieści.
Z kolei Parnicki w swoich wczesnych i dojrzałych powieściach („Koniec Zgody Narodów”, „Tylko Beatryczne”, cykl „Nowa baśń”) podważa obiektywizm źródeł historycznych, obnażając ich literacki charakter. Zaczyna tworzyć nowe wersje dziejów, wykorzystując niedopowiedzenia i luki w historiografii. Późna twórczość Parnickiego, począwszy od „Zabij Kleopatrę”, a przede wszystkim „Muza dalekich podróży”, prezentuje historię całkowicie sprzeczną z tradycyjnym przekazem. Powieść staje się debatą na temat pisania powieści i mechanizmów tworzenia dziejów. Mamy tu zatem do czynienia, jak ujmuje to Anna Łebkowska, z tak zwaną „powieścią w toku” („story in the making”).