„Pożegnanie powstańca” Artura Grottgera powstało w roku 1866, a więc dwa lata po upadku powstania styczniowego. Ten heroiczny zryw, chociaż uczestniczący w nim spotkali się z wielkimi represjami ze strony zaborców, zyskał w oczach Plaków olbrzymie uznanie i stał się symbolem waleczności ludzi pragnących przywrócić ojczyźnie wolność.
![]() |
Artur Grottger „Pożegnanie powstańca” (1866) |
„Pożegnanie powstańca” - opis
Dzieło Artura Grottgera namalowane zostało farbami olejnymi na tekturze. Na pierwszym planie widać dwie postaci: powstańca w pozycji półstojącej oraz - prawdopodobnie - wybrankę jego serca, która przypina do czapki mężczyzny ozdobę w kształcie koła czerwonego w środku i białego na zewnątrz, przypominającą rozetę. W czasie powstania styczniowego wojska polskie nie miały jednolitego umundurowania, tego rodzaju oznaczenia pozwalały więc rozpoznawać współtowarzyszy walki.
Para przedstawiona została w sposób dość statyczny. Odziany w brązowy mundur z przepasaną u lewego boku szablą i gruby płaszcz mężczyzna patrzy z głębokim uczuciem na kobietę. Jego wybranka nosi piękną czarną (kolor żałoby) suknię sięgającą ziemi Na ukochanego spogląda w zamyśleniu, ze smutkiem, który stara się ukryć pod pozornym spokojem. Być może przypinające ozdobę do czerwonej czapki, trzęsą jej się ręce.
Tuż za parą widnieją fragment monumentalnej budowli oraz murowanego ogrodzenia. Możliwe, że scena rozgrywa się w kościele podczas jednej z mszy ofiarowanych za powstańców. W oddali widać pokryte rudymi liśćmi drzewo oraz ciężkie, ciemne chmury płynące po niebie. Na drugim planie, plecami do odbiorcy, stoi – jak można się domyślać – inny powstaniec.
„Pożegnanie powstańca” - interpretacja
„Pożegnanie powstańca” to pierwsza część dyptyku stworzonego przez Artura Grottgera (drugą jest „Powitanie powstańca”). Głównym i najważniejszym punktem dzieła są twarze dwojga bohaterów, na których rozgrywa się niesamowity dramat. Oboje wiedzą, że mogą się już nie spotkać. Widać jednak, iż godzą się ze swoim losem. Ich ciała nie przybierają nienaturalnych postaw, a twarze grymasów – scena rozgrywa się w spokoju, unosi się nad nią aura wzniosłości. Walka o dobro ojczyzny jest koniecznością, sprawy osobiste schodzą w tym wypadku na drugi plan.
Dzieło Artura Grottgera jest niezwykle wymowne. Stanowi nie tylko wspaniałą dokumentację okresu powstania, ale skupia się przede wszystkim na bolesnych przeżyciach jednostek, których cierpienie nie gubi się w ten sposób w dramacie całego narodu. Zostaje ono przez Grottgera wysunięte na pierwszy plan, choć – jak wiadomo – rzeczywiście ma ono miejsce w tle powstańczych wydarzeń.