Wartość „Medalionów” Zofii Nałkowskiej przejawia się nie tylko w walorach literackich tomu, ale także w jego istotnej roli historycznej, dokumentacyjnej. Była to pierwsza tego typu reakcja na okrucieństwa drugiej wojny światowej. Autorka „Medalionów” pracowała w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Posiedzenia tego organu dostarczały Nałkowskiej bardzo wartościowych informacji, badanie dało również możliwość zobaczenia na własne oczy tego, co przez niecałe sześć lat uczynili naziści.
W opowiadaniach wchodzących w skład „Medalionów” środki charakterystyczne dla literatury pięknej nie przysłaniają czytelnikowi faktów. Nałkowska prowadzi narrację w sposób oszczędny, surowy, niemal całkowicie pozbawiony emocji. Nie rozpacza nad losem bohaterów, nie komentuje, nie ocenia. Wycofuje się na drugi plan, dając dojść do głosu bohaterom – świadkom bądź uczestnikom tragicznych wydarzeń. Odbiorca postawiony zostaje oko w oko z bolesną i ciężką do zrozumienia prawdą. Obserwuje zachowania prezentowanych postaci, zapoznaje się z ich postawami, motywami, niekiedy także z wyznawanymi przez nie poglądami. Nie otrzymuje jednak żadnych odpowiedzi na ewentualne pytania. W tym aspekcie „Medaliony” stają się więc relacją iście historyczną, opartą na dostępnych faktach i pozbawioną tezy przewodniej.
Każde z opowiadań stanowi krótką historię ludzkiego dramatu. Cechuje je spore zróżnicowanie – ukazują zarówno obozy koncentracyjne, pośpiesznie przygotowane ośrodki egzekucji, okolice getta. Są przesiąknięte okrucieństwem, pogardą, nienawiści. Uczucia te przejawiają i nazistowscy oprawcy, i prości ludzie – potencjalne ofiary. Wszystko zależy od tego, na jakiej pozycji obecnie znajduje się obecnie dany człowiek; często z prozaicznego, ale i zrozumiałego, strachu ludzie stawiali po stronie katów. Relacja Nałkowskiej staje się więc wielowymiarowa – nie tylko ukazuje mordercze działania hitlerowców, ale też wpływ ideologii i propagandy, wojny i jej okrucieństw na zwykłych ludzi.
„Medaliony” dostarczają wielu wstrząsających faktów na temat ludobójczych praktyk nazistów. Nie brak w zbiorze relacji z obozów koncentracyjnych, fabryki, instytutu naukowego, o których czyta się jak o okrutnej fikcji, które natomiast fikcją nie są: odrzucające działania profesora Spannera, który wytwarzał mydło z ludzkiego tłuszczu, okrutne są obrazy gazowania Żydów w samochodach, dzieci bawiące się w mordowanie Żydów w obozie koncentracyjnym itd.
Ukazane w „Medalionach” wydarzenia rozegrały się naprawdę. Autorka przeczytała o nich w dokumentach lub też usłyszała od świadków bądź tych, którym udało się przeżyć. Chociaż daty i miejsca nie odgrywają w opowiadaniach najważniejszej roli, przez co zyskują bardziej uniwersalny charakter, „Medaliony” mają niewątpliwie charakter dokumentu historycznego, nie jest to beletrystyka, ale literatura faktu.