Mottem swojego zbioru, podejmującego tematykę wojenną, uczyniła Zofia Nałkowska następujące słowa: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. W kontekście opisanych przez nią okrutnych aktów przemocy i zachowań dewastujących obowiązujący do 1939 r. system etyczny, zdanie to nabiera szczególnie złowrogiego wydźwięku.
Każdy z tekstów wchodzący w skład „Medalionów” opowiada o ludzkiej tragedii, cierpieniu i krzywdzie. W żadnym wypadku nie są one efektem działania przypadku, losu ani jakiejkolwiek siły wyższej. Za całe opisane zło odpowiadają ludzie. To przez nich kobieta opowiadająca swoją historię w „Dnie” straciła rodzinę. To właśnie okrucieństwa ideologii nazistowskiej doprowadziły do tego, że Michał P. zmuszony był pomagać w mordowaniu bliźnich. To zwolennicy Hitlera i propagowanych przez niego poglądów przyczynili się do milionów indywidualnych dramatów, z których każdy miał charakter podobny do tych opisanych w „Medalionach”.
Słowa wybrane przez Zofię Nałkowską na motto „Medalionów” w sposób bezpośredni określają winnych i odpowiedzialnych za wojnę i towarzyszące jej bestialstwo. Sam człowiek zawinił, podniósł rękę na bliźniego, człowieka takiego jak on w imię nieludzkiej, ponieważ wymierzonej przeciwko człowiekowi, ideologii. Jak mogło do tego dojść?
Opowiadania Nałkowskiej pokazują splatające się losy ofiar i oprawców. Ci pierwsi zawinili wyłącznie tym, że urodzili się Żydami, Polakami, nie zaś Niemcami, okazywali współczucie albo strach – najbardziej godne pogardy oznaki słabości. Ci drudzy reprezentowali nierzadko elity III Rzeszy, byli ludźmi wykształconymi, znającymi i ceniącymi sztukę. Życie „podludzi” nie miało dla nich znaczenia – wyłącznie odbierając je i gardząc nim, mogli zyskać przychylność dowódców i współtowarzyszy.
„Medaliony” w dobitny sposób pokazują, iż człowiek w imię przyświecającej mu ideologii zdolny jest zrobić wszystko, przekroczyć granice, które wydawały się nieprzekraczalne. Amoralna postawa oprawców obnaża wynaturzenia nazizmu oraz jego wyznawców, zamieniających się w bestie bez większych skrupułów. Ludzi nieludzkich.
Za wojenno-obozową tragedię odpowiedzialny jest więc sam człowiek. Zofia Nałkowska nie szuka dla niego usprawiedliwień. Precyzyjnie stawia surową i najokrutniejszą z diagnoz – w człowieku drzemią mroczne i śmiertelnie niebezpieczne siły, które pobudzone pragnieniem władzy i potęgi, mogą obrócić się przeciwko niemu samemu oraz jego gatunkowi.