„Profesor Spanner” - bohaterowie
Profesor Spanner – tytułowy bohater pierwszego opowiadania, postać tajemnicza, znana czytelnikowi tylko z relacji jego współpracowników. Od 1943 r. zajmował się produkowaniem mydła z ludzkiego tłuszczu, o czym zabraniał mówić swoim podwładny. Był lekarzem patologiem, postacią cieszącą się wielką estymą w środowisku nazistów. Jego dawni znajomi określają go jako człowieka posłusznego rozkazom i bezwzględnie realizującego postanowienia dowódców. Obecne miejsce pobytu doktora Spannera jest nieznane, najprawdopodobniej, spodziewając się rychłej porażki Niemców, postanowił zbiec.
Pracownik Instytutu Anatomicznego – młody, niebieskooki mężczyzna, który przed wojną zdał maturę. Mieszkał w Gdańsku, w czasie wojny dostał się do niewoli. Udało mu się jednak uciec. Później znajomy Niemiec umożliwił mu zdobycie pracy w Instytucie Anatomicznym, gdzie zajmował się przygotowywaniem zwłok dla doktora Spannera. Odnośnie prowadzonych tam badań wypowiada się beznamiętnie, przyznając, iż sam korzystał z mydła sporządzonego z ludzkiego tłuszczu. Dostrzegał zalety tego specyfiku, m.in. obfite pienienie się.
Współpracownicy doktora Spannera – dwaj mężczyźni dobrze znający tytułowego bohatera. O jego działaniach wypowiadają się beznamiętnie, w sposób pozbawiony emocji.
„Dno” - bohaterowie
Bohaterką opowiadania jest kobieta, która przedstawia historię swojego życia. Trafiła ona, wraz z córką, do obozu Ravensbrück. Wstrząsająca jest opowieść o transporcie do obozu, w czasie którego więźniarki przetrzymywane były w iście nieludzkich warunkach. Poruszyły one nawet jednego z Niemców, który nakazał wypuścić kobiety z wagonów, dać im wody i umożliwić umycie się.
Kobieta w czasie wojny straciła dwójkę dzieci – córkę i syna – oraz męża. Jej życie stało się puste, a swoich uczuć nie umiała ona nawet ubrać w słowa. Doświadczyła rzeczy, które ciężko nazwać i opisać. Wspomina m.in. pracę w fabryce amunicji. Jeśli więźniarki nie wyrabiały określonej normy, nie otrzymywały jedzenia i były przetrzymywane w pomieszczeniach, gdzie składowano ciała.
„Kobieta cmentarna” - bohaterowie
Bohaterką opowiadania jest kobieta pracująca na cmentarzu mieszczącym się nieopodal getta. W jej słowach obecny jest strach – mówi o tym, iż życie w tym miejscu jest niemożliwe. Nieustannie do uszu ludzi dochodzą straszliwe odgłosy, widzą też sceny rozgrywające się za murem: skaczących z okien ludzi, matki wyrzucające swoje dzieci.
Kobieta mówi, że boi się Żydów. Wierzy w to, że jeśli Niemcy przegrają wojnę, wyznawcy judaizmu wymordują Polaków, których nienawidzą. Współczuje Żydom, lecz tylko powierzchownie. Znajduje się pod silnym wpływem nazistowskiej propagandy.
„Przy torach kolejowych” - bohaterowie
Ranna kobieta – nieznana z imienia i nazwiska. Nieopodal leżą zwłoki dwóch mężczyzn, z których jeden był jej mężem. Wokół kobiety zaczęli gromadzić się ludzie, lecz nikt nie odważył się udzielić jej pomocy (karą za to mogła być nawet śmierć). Nie liczyła na wsparcie, pragnęła tylko uśmierzenia bólu. Jeden z mężczyzn kupił jej wódkę i papierosy, co miało stanowić doraźną pomoc. W końcu, obezwładniona cierpieniem, zaczęła prosić, by ją zastrzelono. Policjanci nie chcieli tego zrobić. W końcu wspomniany wcześniej człowiek zastrzelił kobietę.
Mężczyzna z tłumu – tylko on dopomógł leżącej kobiecie, kupując jej alkohol i papierosy, w końcu zastrzelił ją. Był to, jak można się domyślać, swoisty akt miłosierdzia wobec obojętności wszystkich zebranych, łącznie z policjantami.
„Dwojra zielona” - bohaterowie
Tytułowa bohaterka jest trzydziestopięcioletnią kobietą, która wygląda znacznie starzej, gdyż nie ma oka ani zębów. Męża straciła w 1945 r., kiedy sama przebywała w Międzyrzeczu. Jeszcze przed wojną wiodło im się naprawdę dobrze, byli szczęśliwi, jednak już w 1939 r. stracili majątek i musieli udać się do Janowa Podlaskiego. Tam Dwojra przez długi czas ukrywała się przed aresztowaniem. W czasie zabawy sylwestrowej, kiedy Niemcy zaczęli strzelać do ludzi, straciła oko. Później została aresztowana i trafiła do Majdanka. Za wszelką cenę pragnęła jednak przeżyć i opowiedzieć innym o tym, co działo się za murami obozu. Podjęła pracę w fabryce amunicji w Skarżysku Kamiennej, cierpiała wielką biedę. By zdobyć pieniądze na chleb, sprzedawała swoje złote zęby. W końcu udało się jej doczekać nadejścia żołnierzy radzieckich, nie miała nawet siły na wyrażenie radości.
„Wiza” - bohaterowie
Bohaterką jest kobieta, która przyszła do narratorki w więziennym stroju. Przed wojną przeszła na katolicyzm, dlatego też w obozie traktowana była jako Polka. Z goryczą wspomina to, czego doświadczyła, lecz nie żywi do nikogo żalu. Niemal nieustannie modliła się, by nie czuć nienawiści. Opowiada także o tym, jak w czasie pobytu w obozie więźniarki wysyłane były na tzw. wizę. Musiały wówczas udać się na łąkę, gdzie stały przez cały dzień, nie mogąc się posilić.
Bohaterka nie rozpacza jednak nad swoim losem. Nie przejmuje się nawet swoją nogą, która źle się zrosła i będzie musiała być ponownie łamana. Wie, że inni doświadczyli większego cierpienia.
„Człowiek jest mocny” - bohaterowie
Michał P. – Żyd pracujący dla Niemców. Pomagał zaprowadzać ludzi do samochodów, w których ich gazowano. W ten sposób pożegnał najbliższą rodzinę i znajomych. Pewnego dnia wśród zwłok zobaczył ciała swojej żony i dzieci. Postanowił wówczas umrzeć razem z nimi, lecz jeden z Niemców zmusił go siłą, by wstał W końcu udało mu się uciec. Trafił wtedy do majątku gospodarza, który dał mu jedzenie i ubrania. Kolejnym przystankiem Michała P. był Grabowiec, gdzie spotkał Żyda. Obaj mężczyźni postanowili uciec. Udało im się.
Michał P. pracują dla Niemców myślał o samobójstwie. Jednak jeden ze współwięźniów przekonał go, by tego nie robił. Mężczyzna musiał wykazać się wielką odpornością psychiczną, nie dając się złamać. W swoich relacjach nie opowiadał o uczuciach – jego zdaniem fakty były wystarczająco mocne.
„Dorośli i dzieci w Oświęcimiu”
Ostatnie opowiadanie z „Medalionów” Zofii Nałkowskiej przedstawia szerszy kontekst życia w obozie koncentracyjnym. Szczególnie okrutna była sytuacja dzieci – jeśli nie nadawały się do pracy, trafiały do komory gazowej. Często miały one świadomość tego, co je czeka, więc starały się stawać na palcach, byle tylko dosięgnąć pręta powieszonego na wysokości metra i dwudziestu centymetrów.