Marek Winicjusz to główny bohater „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza, powieści napisanej w 1896 r. Początkowo syn siostry Petroniusza oraz jednego z rzymskich konsulów wydaje się postacią negatywną, jednak z czasem przechodzi wewnętrzną przemianę, stając się człowiekiem wartościowym i hołdującym wzniosłym zasadom.
Winicjusz był młodym, niezwykle urodziwym mężczyzną – wysokim, muskularnym, o smagłej cerze, wyraźnie zaznaczonych brwiach i niesamowitym spojrzeniu. Służył on w wojsku, gdzie w czasie wojny z Partami wsławił się męstwem podczas bitwy pod Karbulonem. W dodatku posiadał olbrzymi majątek oraz wielką ilość niewolników.
Początkowe lata życia Winicjusza upływały na zabawach, co było charakterystyczne dla rzymskich patrycjuszy. Chętnie pojawiał się na wystawnych ucztach oraz nawiązywał znajomości z pięknymi kobietami. Nigdy jednak nie traktował ich na tyle poważnie, by wyznać im miłość, w której istnienie być może nawet nie wierzył. W dodatku Winicjusz był człowiekiem bardzo porywczym (uśmiercenie niewolnika), usilnie dążącym do realizacji obranych celów. Jego naturę okrzesała nieco służba w wojsku, ucząc go karności i dyscypliny. Mimo wszystko, przystojny i bogaty młody człowiek nie szanował ludzi, doskonale zdając sobie przy tym sprawę ze swoich atutów, stawiających go bardzo wysoko na ówczesnej drabinie społecznej.
Proces przemiany Winicjusza rozpoczął się w momencie, gdy poznał Ligię. Kiedy dziewczyna uciekła, poświęcił wiele energii na jej poszukiwanie. Chciał również wziąć z nią ślub zgodny z rzymskimi zwyczajami, jednak nie tego pragnęła młoda kobieta. W próbach odnalezienia córki króla Ligów ujawniły się wytrwałość i cierpliwość Winicjusza. Nie sposób jednak pominąć faktu, iż niepowodzenia zwykł on odreagowywać na swoich niewolnikach.
Przełomowym momentem dla bohatera „Quo vadis” była rekonwalescencja, jaką przechodził w domu Miriam. Najpierw został dotkliwie pobity przez Ursusa, gdy w końcu udało mu się odnaleźć Ligię. Dziewczyna nie żywiła do niego urazy, więc postanowiła wziąć go pod swoją opiekę. W tym czasie Winicjusz poznał chrześcijaństwo i dostrzegł dobroć charakteryzującą jego wyznawców. Uświadomił sobie także, że wcześniej czuł wobec Ligii przede wszystkim pożądanie, nie była to miłość. Z czasem zaczął wyzbywać się egoizmu i patrzenia na świat przez pryzmat własnych korzyści czy przyjemności. Zrozumiał również, że to, co dobre i słuszne, nie zawsze przynosi wymierne korzyści.
Wielką próbą dla Winicjusza były prześladowania chrześcijan. Z człowieka niepokornego i z dumą sięgającego po to, czego tylko zapragnął, stał się mężczyzną pokornym i gotowym do poświęceń, byle tylko uratować swoją wybrankę. Nie wahał się przeznaczać pieniędzy na łapówki, przebierał się w niewolnicze łachmany, by zbliżyć się do Ligii, zatrudnił się nawet do oddzielania żywych od umarłych. Kulminacyjny moment to oglądanie wydarzeń rozgrywających się w amfiteatrze. Winicjusz był niemal zupełnie bezradny, patrząc na Ursusa walczącego z bykiem. Na szczęście okazało się, iż silny mężczyzna poradził sobie ze zwierzęciem, a Ligia i on zostali ułaskawieni.
Od tego czasu Marek zaczął troskliwie opiekować się ukochaną. Dał ostateczny dowód swojej głębokiej przemiany, gdy – poproszony przez Ligię – apostoł Paweł pobłogosławił jego związek z kobietą, która zupełnie przewartościowała życie Winicjusza.