Można powiedzieć, że niemal wszystkie dramaty Witkacego przenika ideologia katastroficzna. Należy jednak pamiętać, że w ujęciu Witkacego katastrofizm ma przede wszystkim wymiar kulturowy, a nie ekonomiczny czy polityczny. Jest tak również w „Szewcach”, dramacie, w którym wprawdzie pojawiają się widma faszyzmu i komunizmu, jednak są one postrzegane jako etapy ogólnej, apokaliptycznej klęski całej kultury. Swoistą obsesją Witkacego był bowiem zanik „uczuć metafizycznych”, a więc najważniejszych wartości filozoficznych, religijnych i artystycznych, który miał się dokonać w niedalekiej przyszłości.
Co więcej, cała Teoria Czystej Formy powstała właśnie w kontekście owego lęku przed duchową klęską ludzkości. Pisarz był więc przekonany, że w dobie metafizycznego „nienasycenia” należy epatować odbiorcę szokującymi środkami formalnymi w celu wstrząśnięcia jego najgłębszą istotą. Groteskowo-absurdalny dramat „Szewcy” z pewnością przykuwa uwagę (choć nie stanowi realizacji teorii Czystej Formy).
Trzy rewolucje
Katastrofa u Witkacego ma wymiar totalny. Inaczej więc niż u czołowego filozofa tego prądu, Oswalda Spenglera, świat w wizji autora „Kurki wodnej” nie może liczyć na żadne odrodzenie. Droga owej zagłady przybiera kształt polityczny. W dramacie przedstawia się więc trzy kolejne rewolucje. Pierwsza ma charakter faszystowski (dokonuje jej prokurator Robert Scurvy przy pomocy „Dziarskich Chłopców”), druga komunistyczny (przewrót szewców pod wodzą Sajetana Tempego), trzecia zaś to totalna klęska ludzkości (akcja Hiper-Robociarza).
Istotę katastrofizmu Witkacego oddaje sam przebieg akcji. I i II akt są niezwykle dynamiczne i ekspresyjne (bohaterowie wciąż krzyczą, płaczą, perswadują), III akt (zwłaszcza ostatnia scena) emanuje zaś złowrogim spokojem i ciszą. Pojawiające się dwie postaci: Towarzysz Abramowski i Towarzysz X zwiastują całkowitą zagładę duchowości. Są to panowie w szarych garniturach, którzy sprawiają wrażenie wyzbytych z ludzkich emocji. Zwłaszcza nazwisko „X” wskazuje na bezosobowość i skrajną uniformizację. Bohaterowie mówią do siebie: „Szkoda, że my sami nie jesteśmy automatami”. Pojawia się więc zapowiedź całkowitej automatyzacji społeczeństwa, które zostanie przekształcone w bezwolną masę.
W wizji Witkacego kultura ulega więc całkowitej zagładzie, zostaje wyzbyta z wszystkiego, co ludzkie i indywidualne, stając się niemal obcą cywilizacją. Co więcej, jak zaznacza Jerzy Kwiatkowski, Witkacy w „Szewcach” skupia uwagę nie tyle na samej katastrofie, ile na przerażającym obrazie nowego ładu.