Niezwykłość zamiast fantastyki
„Powrót taty” to ballada, w której brak elementów fantastycznych charakteryzujących pozostałe ballady Adama Mickiewicza. Fabuła posiada wprawdzie niezwykłe rozwiązanie, ale mieści się ono w granicach prawdopodobieństwa. Matka niepokojąc się długą nieobecnością męża-kupca, wysyła swoje dzieci, żeby pomodliły się przy cudownym obrazie o szczęśliwy powrót ojca.
Kiedy dzieci kończą pobożne błagania, na drodze pojawia się wóz taty. Okazuje się jednak, że tuż po radosnym powitaniu ojca i dzieci napadają grasujący w okolicy zbójcy. Złoczyńcy zaczynają rabować dobytek rodziny i mają zamiar zamordować mężczyznę, ale w ostatniej chwili powstrzymuje ich herszt bandy. Stwierdza on, że słyszał modlitwę dzieci i bardzo się wzruszył, dlatego nie może uczynić im krzywdy.
Siła modlitwy czy wielkość człowieka?
Interesujące w „Powrocie taty” są dwie różne możliwości interpretacyjne. Po pierwsze, można przyjąć, że rodzinę uratowała boska ingerencja. Modlitwa dzieci spowodowała cudowny powrót ojca i uratowała wszystkich od śmierci. Można jednak założyć, że to nie siła samej modlitwy ocaliła dzieci i ojca, ale zwyczajne wzruszenie zbójcy, który przypomniał sobie własną rodzinę. W pierwszym przypadku najważniejsze staje się dowartościowanie prostej, ludowej wiary w Boga i Jego opiekę. W drugim natomiast na czoło wysuwa się potoczna prawda, że „i złodziej jest człowiekiem”. Ballada nie rozstrzyga, która z tych możliwości jest prawdziwa, pozostawia więc decyzję odbiorcy.
Zarówno pierwsza, jak i druga interpretacja stanowią wyraz optymizmu i wiary w siłę ludzkich uczuć. Są nimi miłość rodzinna, ale też empatia. Dochodzi tu więc do głosu umiejętność współodczuwania emocji innych ludzi. Jest to zjawisko charakterystyczne dla romantyzmu. Z empatią mamy do czynienia już w programowej balladzie Mickiewicza, „Romantyczności”, w której narrator utożsamia się z sytuacją Karusi mówiąc:
Czucie i wiara silniej mówią do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.