Kompozycja szkatułkowa
Ballada „Świteź” została skonstruowana przez Mickiewicza na zasadzie szkatułkowej. Polega ona na tym, że opowieść jednej postaci zawiera się w historii innego bohatera. W tym wypadku opowiadanie narratora o wyprawie pana Płużyn uruchamia opowiadanie wyłowionej z wody dziewczyny. W ten sposób Mickiewicz buduje warstwową koncepcję czasu, która współgra z semantyką ballady. Okazuje się bowiem, że za jedną zdartą maską rzeczywistości kryje się kolejna zasłona, a docieranie do ostatecznego sensu wymaga od człowieka wewnętrznego wysiłku.
Racjonalizm i irracjonalizm
Dzięki zastosowaniu kompozycji szkatułkowej, a także sugestywnego opisu przyrody w początkowej partii tekstu świat przedstawiony ballady zostaje zorganizowany na zasadzie zjednoczenia przeciwieństw: elementów racjonalnych i irracjonalnych. Mamy więc do czynienia zarówno z dwoma jeziorami (w dzień i w nocy), jak i z dwiema grupami bohaterów: realnych (pan Płużyn i jego drużyna) oraz fantastycznych (dziewczyna zamieszkująca jezioro). Ballada pokazuje zatem, że świat składa się niejako z dwóch płaszczyzn: racjonalnej i duchowej, a obie wzajemnie się przenikają i w każdej chwili z za rozumowego oblicza świata może wyjrzeć jego druga strona.
Narrator-detektyw
Istotną funkcję w balladzie pełni konstrukcja narratora. Nie jest to bowiem osoba wtajemniczona w rzeczywistość transcendentną, ale patrząca na wszystko z dystansem. Narrator nie kryje zatem swojego lęku i rozterek, jakie budzi w nim historia Świtezi:
Drżę cały, kiedy bają o tym starce,
I strach wspominać przed nocą.
Mimo tych uczuć narrator chce poznać tajemnicę jeziora i wchodzi w rolę detektywa, uczestnicząc w eksploracji wód przez pana Płużyn.
Potęga natury
Głównym sensem ballady jest przekonanie o metafizycznej sile natury. Tajemnica, która kryje się na dnie jeziora to prawda o potędze przyrody. Mamy tu do czynienia z motywem winy i kary: Rusini, którzy napadają na bezbronne miasto, zostają ukarani śmiercią, a kobiety unikają hańby i samobójstwa. Ważne jest jednak to, że narzędziem wymierzenia sprawiedliwości jest sama natura. Co więcej, okazuje się ona siłą ambiwalentną i przerażającą. Z jednej strony przywraca naruszony porządek świata, ale z drugiej jej pośrednimi ofiarami stają się niewinne osoby.
Logika działania natury odbiega więc od logiki klasycznej. Jezioro Świteź staje się pułapką dla wszystkich śmiałków, którzy chcieliby poznać jego tajemnicę. Ballada stanowi więc również ostrzeżenie przed nieprawidłową motywacją poznawczą. Dziewczyna mówi bowiem wyraźnie:
(...) godna kary jest ciekawość pusta.
W historii o Świtezi nie chodzi zatem o zabawianie czytelników opowieścią grozy, ale o odkrycie praw rządzących rzeczywistością.