Ta, której Sorgę czczę nad moje Arno —
U której wiecznie być w niewoli życzę —
Zmieniwszy w gorzkość święte swe słodycze,
W dolę mię pchnęła tchnieniem śmierci czarną!
Odtąd, napróżnom rad był, siać jak ziarno
W potomne wieki, tych jej cnót dziewicze
Skarby bez ceny — wspomnień mych zdobycze —
Co zda się same w rym się dźwięczny garną.
Tych Boskich darów — o! czy uwierzycie?
Tyle w niej było, ile gwiazd w błękicie!
Któżby je zdołał uczcić należycie?
Dusza je moja w skarbcu wspomnień chowa —
Lecz — by je mogła wypowiedzieć mowa,
Myśl mię zawodzi, zdolność i brak słowa! —