młodziutką kuzynką Wielosławskiego, Karoliną Szarłatowiczówną. W końcu prawdziwie się zakochuje w pięknej Laurze i przechodzi erotyczną inicjację. Miłość jest dla niego uczuciem najwyższej wagi, nie zważa zatem na towarzyskie konwenanse panujące w prowincjonalnej Nawłoci. Laura jednak odrzuca Cezarego i wybiera dostatnie życie u boku pana Barwickiego.
Zawód miłosny jest więc kolejnym etapem kształtowania dojrzałości Cezarego. Bohater poznaje bowiem smak emocjonalnej porażki, która stanowi rodzaj wtajemniczenia w okrutną naturę ludzkiego losu. Jednocześnie obserwując życie ziemiaństwa Cezary zaczyna porównywać je z ponurą wegetacją ubogich chłopów. Ów jaskrawy kontrast wywołuje w nim bunt wobec niesprawiedliwego porządku i dlatego nie ma zamiaru dłużej uczestniczyć w pasożytniczej zabawie szlachty.
Warszawa i radykalny bunt
Pobyt w Nawłoci, a następnie nędza życia w stolicy stanowią więc etapy ostatecznego kształtowania postawy Cezarego. Tak jak w Baku mocno odciął się od ideologii mordu i przemocy, tak w Polsce kontestuje społeczne kontrasty. Bohatera nie przekonuje argumentacja Szymona Gajowca, który wierzy, że czas jest lekarstwem na niedoskonałości społecznego porządku, czuje się bezsilny wobec tego, co dostrzega i w czym sam uczestniczy.
Baryka nie ufa również komunistom, na tajnym zebraniu wypowiada się w krytycznym tonie o ideologii rewolucji. Twierdzi, że klasa robotnicza nie może stanąć na czele narodu, ponieważ sama potrzebuje pomocy. Kiedy jednak jego argumenty zostają odparte przez opis tortur, jakie spotykają więźniów, Baryka czuje się zdezorientowany. Nie jest już pewien, kto ma rację, dlatego jego opowiedzenie się za komunistami w ostatniej scenie powieści można traktować jako kolejny etap jego procesu dojrzewania, który dobrze oddaje symboliczny tytuł „Przedwiośnie”. Nie jest to bowiem akt w pełni dojrzałej i ukształtowanej osobowości, ale krok desperacji człowieka zagubionego, który jeszcze nie znalazł swojego miejsca w polskiej rzeczywistości.