Rewolucja to gwałtowny przewrót społeczny, który jak zaznacza Hannah Arendt jest zjawiskiem nowożytnym, polega ono bowiem na ustanowieniu zupełnie nowego ładu rzeczywistości. Tym samym pierwszym tego typu wydarzeniem była rewolucja francuska z 1789 roku, która zniosła pokutujące przez wieki przekonanie o naturalnej różnicy między bogatymi a biednymi. Koniecznym warunkiem rewolucji społecznej oprócz nowego porządku jest jednak również działanie czynników pozapolitycznych i cel wolnościowy.
Należy zatem pamiętać, jak zaznacza słynna badaczka, że rosyjski przewrót październikowy z 1917 roku nie był właściwie rewolucją, ale zwykłym zamachem stanu, jakiego dokonali bolszewicy, by przejąć władzę, a następnie wprowadzić czerwony terror. Żeromski nie był wprawdzie naocznym świadkiem wydarzeń w Rosji, ale znał relację o nich z prasy oraz od polskich repatriantów. Obraz rewolucji w „Przedwiośniu” jest niezwykle szczegółowy, a ponadto podlega komentarzom i ocenom samych bohaterów.
Obraz miasta i życia codziennego
Baku, w którym szaleje rewolucja, bardzo szybko zmienia się z pięknego zamożnego miasta w opustoszały teren czarny od dymu i kurzu. Sklepy są pozamykane, ulice spływają krwią, a ludzie boją się wyjść na zewnątrz, gdzie ciągle toczą się walki. Jednocześnie cały czas bolszewicy organizują wielkie manifestacje, podczas których wieszają kukły burżuazji, między innymi Józefa Piłsudskiego, wykrzykują rewolucyjne hasła, a także dokonują egzekucji uwięzionych generałów. W mieście panuje więc zamęt, ludzie są zdezorientowani, cierpią głód i ubóstwo. Wokół szaleje ludobójstwo, a manifestacje podsycają najbardziej prymitywne instynkty tłumu. Ludzie zatracają własne człowieczeństwo, cudze cierpienie sprawia im przyjemność. Zdziczały tłum jest całkowicie zdehumanizowany, działa jak sterowana przez bolszewików maszyna.
Główny bohater, Cezary Baryka, sam daje się ponieść masowym emocjom. Poucza swoją matkę i oddaje bolszewikom ostatnie pieniądze w imię sprawiedliwości społecznej. Dopiero jej aresztowanie, niesprawiedliwy wyrok (skazanie na ciężkie roboty), śmierć i pogrzeb uświadamiają mu ideową manipulację, jaką posługują się rewolucjoniści. Matka Cezarego, jako dojrzała osoba, zdaje sobie sprawę z ogromu zła, które jest dziełem rewolucji. Twierdzi ona, że bolszewicy pod hasłem sprawiedliwości społecznej dopuszczają się zwykłej grabieży. Zamiast niszczyć, powinni zbudować coś wartościowego i dopiero potem obdzielać tym innych.
Największy paradoks rewolucji bolszewickiej polega zatem na tym, że nie służy ona wcale poprawie sytuacji uciemiężonego ludu, ale jej zawoalowanym celem jest przejęcie władzy i wprowadzenie powszechnego terroru. Biedota, którą bolszewicy niejako niosą na swoim sztandarze jest tylko pretekstem, o który nikt tak naprawdę nie dba. Ostatecznie chodzi bowiem o zbudowanie porządku totalitarnego, w którym człowiek jest jedynie biernym wykonawcą rozkazów. Rewolucja bolszewicka jest więc ludobójstwem, grabieżą i zniszczeniem najważniejszych wartości.
Polska zagrożona rewolucją
Obrazy rewolucji w Baku nieustannie towarzyszą Cezaremu Baryce w Polsce. Kiedy bohater przebywa w Nawłoci i dostrzega rażącą przepaść pomiędzy poziomem życia ziemiaństwa i chłopów, jest przekonany, że polski lud w końcu upomni się o swoje prawa i wznieci słuszny bunt. Antoni Lulek, przedstawiciel polskich komunistów potwierdza te przewidywania Baryki. Lulek to typowy odpychający manipulant, który przejawia oczywistą hipokryzję. Nie odnosi się bowiem do zbrodni, jakich bolszewicy dopuścili się w Rosji, ale mieni się obrońcą uciśnionych i biednych. Jego celem, podobnie jak innych komunistów, jest zniszczenie polskiego patriotyzmu i przejęcie władzy. Dlatego ostatnia scena powieści, w której Baryka kroczy w pierwszym szeregu z Lulkiem stanowi przestrogę przed zagrażającą Polsce rewolucją.