„Akt schodzący po schodach nr 2”, namalowany przez Marcela Duchampa w 1912 roku, to jeden z najsłynniejszych obrazów awangardy międzywojnia (obok „Panien z Avinionu” Pabla Picassa). Dzieło to znajduje się obecnie w Muzeum Sztuki w Filadelfii.
Obraz przedstawia kolejne fazy ruchu schodzącej po schodach postaci. Przypomina on filmową kliszę, na której nakładają się na siebie kolejne etapy ruchu. „Fotograficzność” dzieła podkreśla jego monotonna kolorystyka, niemal czarno-biała, z odcieniami brązu i szarości. Ludzka postać ulega tu swoistej mechanizacji, jest całkowicie zdehumanizowana.
Takie zaprezentowanie człowieka koresponduje z tytułem obrazu, który sprowadza jednostkę do poziomu bezosobowego „aktu”, nadaje mu wyłącznie numer. Zamiast twarzy, imienia i ludzkich rysów artysta pokazuje szereg nakładających się na siebie linii. Nie mamy tu już do czynienia z istotą ludzką, ale artefaktem oraz z dziwaczną syntezą życia organicznego i zwykłej mechanizacji. Na obrazie można dostrzec, rzecz jasna, również inspiracje kubistyczne, przejawiające się w jednoczesnym pokazywaniu różnych płaszczyzn tego samego przedmiotu.
„Akt...” Duchampa stanowi wyraźny przejaw intelektualizacji sztuki, polegającej na dogłębnej, niejako naukowej analizie aktu ruchu. Niczym w laboratorium, zostaje on rozłożony na czynniki pierwsze. Fascynacja ruchem ma źródła Bergsonowskie – jest on przejawem istoty życia. Jednocześnie obraz przestaje odtwarzać rzeczywistość i staje się oryginalną kreacją. Nie liczy się tu metafizyczny, społeczny czy moralny przekaz, a jedynie skupienie na jednym detalu, który zauważył malarz. Przedmiotem sztuki może stać się więc wszystko, ponieważ o tym, co jest sztuką, decyduje niezawisły wybór artysty. Spojrzenie malarza wyodrębnia określony szczegół z rzeczywistości i pozwala odbiorcy się nad nim zatrzymać. Jak bowiem mawiał Paul Klee, „(...) sztuka nie odtwarza tego, co widoczne, ale sprawia, że coś staje się widoczne”.
Granica pomiędzy sferą artefaktów i sferą życia ulega u Duchampa zatarciu, obie swobodnie się przenikają. Mamy tu do czynienia z wyraźnym przewartościowaniem tradycji, odejściem od ustalonego kanonu na rzecz artystycznej wolności. W tym sensie „Akt schodzący po schodach nr 2” zapowiada późniejsze dokonania Duchampa, jest wyrazem jego awangardowych dążeń i oryginalnej wizji świata.