Zgodnie z założeniami niemieckiego Sztabu Generalnego, aby móc wygrać wojnę na dwóch frontach jednocześnie (przeciwko Rosji i Francji), Niemcy powinny pokonać w jak najkrótszym czasie wojska francuskie, by móc całą swoją armię skierować przeciwko Rosji. W tym celu opracowano na początku wieku XX wieku plan ataku, który zakładał wciągnięcie wojsk francuskich w pułapkę, później zaś ich głębokie oskrzydlenie atakiem wyprowadzonym z terytoriów Belgii i Holandii (był to tzw. Plan Schlieffena). Istotnie, w pierwszych tygodniach kampanii wydawało się, że niemiecki plan wojny w pełni się sprawdza.
Zgodnie z przewidywaniami niemieckich sztabowców, większa cześc sił francuskich dała się uwikłać w uporczywe walki graniczne w rejonie Alzacji i Lotaryngii, co pozwoliło na zaskakujący atak od strony błyskawicznie zajętej Belgii. Pogwałcenie neutralności tego państwa spowodowało przyłączenie się do wojny Wielkiej Brytanii, fakt ten jednak niemieccy sztabowcy uznali za pozbawiony znaczenia, jeżeli tylko uda się zająć Paryż.
Atak od strony północnej zaskoczył armię francuską, jak równiez świeżo przybyłe na kontynent wojska brytyjskie. Ententa rozpoczeła powolny odwrót w stronę Paryża, a na początku września niemieckie wojska stały jedynie kilkadziesiąt kilometrów od miasta, opierając się o linię rzeki Marny.
Niemiecki głównodowodzący, Helmut von Moltke, nie trzymał się jednak dokładnie założeń Planu. W porównaniu z oryginałem daleko osłabił on prawe skrzydło swoich wojsk, poza tym odesłał część sił na front rosyjski, w celu obrony Prus Wschodnich. Te decyzje doprowadziły do tego, że w krytycznym momencie wojska niemieckie nie posiadały praktycznie rezerw. Na domiar złego, w wyniku serii nieporozumień pomiędzy niemieckimi generałami (Aleksandrem von Kluckiem i Karlem von Bülowem) nie tylko nie zauważono znajdujących się na zachodzie świezych sił francuskich, ale i doszło do powstania wyrwy pomiędzy siłami niemieckimi. W ten właśnie słaby punkt obrony niemieckiej postanowił uderzyć francuski głównodowodzący, Joseph Joffre.
Do wielkiej bitwy pomiędzy siłami Ententy i Niemiec doszło pomiędzy 5 a 9 września 1914 roku. W trudnej i wyczerpującej walce Niemcom udało się odnieść kilka taktycznych sukcesów, wkrótce już jednak stało się jasne, że nie zdołają oni utrzymać swoich pozycji nad Marną. Von Moltke nakazał przeprowadzenie planowego odwrotu i umocnienie się na nowych pozycjach obronnych.
Bitwa ta, nazwana dosyć szybko "cudem nad Marną" była punktem zwrotnym Wielkiej Wojny. Fiasko operacji nad Marną spowodowało załamanie się niemieckich planów szybkiego zwycięstwa. Wojna, która miała trwać kilka tygodni wkrótce przerodziła się w tytaniczne zmagania, pochłaniające ogromne ilości materiałów i ludzi - było to więc przeciwieństwo przyjętej przez Niemców koncepcji. Dla Niemiec przegrana nad Marną była początkiem końca.