Wybuch wojny w sierpniu 1914 roku został w Rosji przyjęty z mieszanymi uczuciami. Świeże jeszcze były w pamięci ludzkiej upokorzenia i trudna sytuacja materialna państwa podczas wojny rosyjsko - japońskiej (1904 -1905). Z drugiej strony jednak kręgi sprzyjające władzy carskiej uważały, że zwycięski konflikt może poprawić pozycję cara Mikołaja II i wzmocnić kraj. Klęski wojenne z lat 1915 - 1916 doprowadziły jednakże do wręcz przeciwnego zjawiska. W społeczeństwie gwaltownie spadało poparcie dla działań cara i dla dalszego prowadzenia wojny, bardzo złe wrażenie sprawiały ogromne straty wojska rosyjskiego. Fatalną decyzją cara było równiez osobiste przejęcie dowodzenia nad wojskiem - car nie miał wykształcenia wojskowego i jego dowodzenie mogło być jedynie symboliczne, jednakże od tego czasu mógł być obwiniany za wszystkie klęski.
Równie niechętnym wzrokiem patrzono na najbliższe otoczenie cara. Krytykowano szczególnie żonę Mikołaja II, Aleksandrę Fiodorowną, z pochodzenia Niemkę. Jeszcze większą nienawiść wywoływał syberyjski mnich i cudotwórca, Grigorij Rasputin, który zajmował się rzekomym leczeniem carskiego syna z hemofilii. Wielu ludzi, nawet ze środowisk przychylnych carowi, uważało, że Rasputin posiada zbyt duży wpływ na cara i jego rodzinę. Stąd też ostatecznie został on zamordowany przez spiskowców pod koniec 1916 roku.
Nawet śmierć Rasputina nie mogła już jednak osłabić nadchodzącej fali niepokojów i niezadowolenia. Sytuacja bardzo przypominała początek rewolucji roku 1905, była bowiem spowodowana głównie niedoborami podstawowych środków do życia, żywności i artykułów pierwszej potrzeby. Zamęt zaczął ogarniać również armię, gdzie żołnierze często odmawiali wykonywania rozkazów. Szerzyły się nastroje radykalne, a popularność zdobywały partie lewicowe, nawołujące do zakończenia wojny. W takiej sytuacji wystarczyła jedynie iskra, która spowodowałaby wybuch rewolucji.