Poezja metafizyczna to taka odmiana poezji, która w centrum swoich zainteresowań stawia kwestie ostateczne. Najpełniejszy rozkwit owego nurtu miał miejsce w literaturze XVII wieku, gdzie poezja metafizyczna reprezentowana była przez angielskich „poetów jezior” (np. J. Donne, R. Crashaw, G. Herbert), w Polsce zaś przez Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Wspomniana tematyka jest jednak obecna również w poezji współczesnej.
Istota metafizyki sprowadza się do refleksji nad bytem, a dokładnie – nad jego ostatecznymi zasadami. Nurt ten koncentruje się zatem na ludzkich doświadczeniach, które rozpatrywane są z perspektywy kategorii transcendentalnych, takich jak: miłość, śmierć, przemijanie czy tajemnica cierpienia. Najważniejszą rolę w poezji metafizycznej odgrywają pojęcia Boga i wieczności, jednak nurt ten jest znacznie szerszy niż poezja stricte religijna.
Przedmiotem poetyckiej refleksji może stać się tu bowiem, na przykład, spekulacja na temat istnienia bądź nieistnienia Stwórcy, za którą nie stoi żadna deklaracja wiary. Tak dzieje się choćby w wierszu Tadeusza Różewicza pt.: „Bez”, opierającym się na nierozstrzygalnej antynomii: „życie bez Boga jest możliwe – życie bez Boga jest niemożliwe”.
Współczesna poezja metafizyczna nie wiąże się z konkretnym systemem religijnym ani nawet z postawą człowieka wierzącego. Zachowuje ona w tym względzie sporą uniwersalność. Odnosi się do ponadczasowych ludzkich przeżyć, w których człowiekowi dane jest przekroczenie fizycznego wymiaru własnej egzystencji. W literaturze polskiej do tradycji poezji XVII wieku nawiązuje przede wszystkim ksiądz Jan Twardowski. Jego twórczość wyrasta z fascynacji barokową poetyką, opierającą się na paradoksie i koncepcie. Paradoks (często o charakterze oksymoronu) staje się u Twardowskiego metodą ujawniania sensów metafizycznych, które pod pozorem absurdalnej sprzeczności ukrywają głęboką prawdę o człowieku i jego losie, na przykład: „(…) tu są tacy którzy się kochają/ i muszą się spotkać aby się ominąć” („Bliscy i oddaleni”), „i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości/ czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą” („Śpieszmy się kochać ludzi”), „Czy nie dziwi cię/ mądra niedoskonałość/ przypadek starannie przygotowany” („Ankieta”).
Metafizyczny charakter ma – oczywiście – cała poezja religijna, a więc m.in. twórczość: Kazimiery Iłłakowiczówny, Anny Kamieńskiej czy Karola Wojtyły. Wiersze o takiej tematyce można również odnaleźć u Czesława Miłosza, którego wizja świata jest silnie inspirowana filozofią świętego Tomasza z Akwinu, począwszy od tomu „Trzy zimy”, tematyka stricte metafizyczna dochodzi zaś u Miłosza do głosu w takich wierszach jak np. „Koniec świata” czy poemat „Traktat teologiczny”.
U Zbigniewa Herberta tematykę tę reprezentuje na przykład utwór „U wrót doliny”, u Tadeusza Nowaka pojawia się ona w „Psalmach, pacierzach i paciorkach”, a u Stanisława Barańczaka w „Widokówce z tego świata” czy też w poruszającym wierszu pt.: „Żeby w kwestii tej nocy była pełna jasność”, gdzie padają znamienne słowa skierowane do Boga: „(…) nie myśl, że nie jestem w stanie/ wierzyć, żeś jest; w to nie wierz: jestem”.
W najnowszej poezji nurt metafizyczny, wyraźnie nawiązujący do wzorca XVII-wiecznego, reprezentuje twórczość Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego (np. „Liber mortuorum”, „Przyczynek do nauki o nieistnieniu”) czy Piotra Michałowskiego („Rytmy albo wiersze na czas”). Ponadto, jak wskazuje Żaneta Nalewajk, w nowej poezji metafizyka pojawia się w formie swoistego pytania o metafizykę, jak u Dariusza Suski („Cała w piachu”) czy Tadeusza Dąbrowskiego („Czarny kwadrat”).