Gloria victis - streszczenie
Pewnego dnia, po pięćdziesięciu latach nieobecności, ciepły wiatr dociera na Polesie Litewskie. Kieruje się w stronę Kanału Królewskiego i dociera do lasu, który jest jego starym przyjacielem. Wita się z każdym drzewem. Na polanie zauważa mogiłę, a na niej mały krzyżyk, czuje śmierć i krew. Rozpytuje drzewa, co się wydarzyło. Drzewa niechętnie rozpoczynają smutną opowieść sprzed pięćdziesięciu lat, z czasów powstania styczniowego.
Na polanie, o której mowa, rozbił obóz Romuald Traugutt wraz ze swoim oddziałem powstańców. Codziennie toczyli walki, raz bliżej, raz dalej od lasu. Wieczorem ludzie wracali do obozu i rozmawiali, opatrywali rannych, spożywali posiłki lub odpoczywali. Był wśród nich młody chłopak o nazwisku Tarłowski. Wyróżniał się spośród innych bojowników swoją delikatnością. Miał około dwudziestu lat. Był drobnej budowy ciała. Lubił czytać, interesował się biologią. Mimo iż nie był stworzony do walki, to jednak jako powstaniec wyróżniał się odwagą i oddaniem. W jednej z bitew uratował nawet życie samemu Trauguttowi, za co wódz osobiście mu dziękował przed całym oddziałem.
Chłopak nie pochodził z Kresów, lecz przybył tam wraz ze swoją młodszą siostrą Anielką, aby nieść ludziom wiedzę. Z siostrą był bardzo związany – rodzeństwo było prawie nierozłączne i bardzo się kochało. Maryś i Anielka pomagali sobie wzajemnie i dzielili zainteresowania. Nie mieli żadnych krewnych.
Zaprzyjaźnili się z Jagminem, który z biegiem czasu stał się dla młodego Tarłowskiego niczym brat. Być może z Anielką mogłoby go połączyć coś więcej niż przyjaźń, jednak czasy, w których żyli, sprawiły, że uczucie musiało ustąpić miejsca obowiązkom względem ojczyzny. Niemniej jednak trójka młodych ludzi spędzała razem wolne chwile. Gdy przyszedł rozkaz do wymarszu, Jagmin wraz z Marysiem podążyli do Dziatkowicz, gdzie zbierali się powstańcy.
Anielka na wieść o wymarszu powstańców, który miał się odbyć dopiero za dziesięć dni, rozpłakała się. Nie wstrzymywała jednak brata, gdyż wiedziała, iż powstanie jest sprawą nadrzędną wobec jej uczuć. Martwiąc się jednak o niego, prosiła Jagmina, by był przy bracie w tych trudnych chwilach. Jagmin obiecał spełnić jej prośbę:
(…) Tam gdzie nikogo swego mieć nie będzie, ja będę mu swoim. Przyjacielem mu będę, bratem, w potrzebie obrońcą. I tak razem odchodzimy, tak razem tam będziemy, pierś z piersią, dusza z duszą... I razem powrócimy... albo... (…).
Nawet podczas powstania Maryś nie porzucił swego zainteresowania przyrodą. Gdy inni po walce odpoczywali lub rozmawiali, on szukał wśród traw ciekawych okazów roślin i owadów.
Pewnego dnia do obozu powstańców przybył zwiadowca, pan Kalist. Podążył on wprost do namiotu Traugutta i przekazał straszną wieść. Oto bardzo liczne i dobrze uzbrojone wojska zaczęły otaczać las. Powstańcom pozostała jedna, może dwie godziny do rozpoczęcia decydującej walki. Traugutt naprędce zwołał naradę dowódców, potem zaczęto przygotowywać się do bitwy.
Kalist przekazał Tarłowskiemu małą karteczkę od siostry, zwiniętą tak, by w razie potrzeby można ją było łatwo połknąć, lecz Maryś nie zdążył jej przeczytać – padł rozkaz wymarszu. Tarłowski ukrył więc list od siostry na piersi i ruszył wraz z towarzyszami do lasu.
Powstańcy, zdając sobie sprawę z ogromnej przewagi wojska, postanowili urządzić w lesie zasadzkę. Poukrywani w największej gęstwinie, rozpoczęli nagły ostrzał. Maryś radził sobie dobrze do momentu, kiedy ugodziła go kula. Nie zginął jednak na miejscu, lecz został ranny w ramię. Towarzysze broni odnaleźli go i zanieśli do obozu, gdzie w namiocie pełniącym rolę szpitala polowego pracowało dwóch lekarzy. Uwijali się przy wielu rannych.
Bitwa toczyła się przez wiele godzin. Była ciężka, po obu stronach przybywało rannych i zabitych. Wtem na polanie pojawił się konny oddział wojska, który zaatakował namiot z, pozbawionymi możliwości obrony, chorymi.
Gdy tylko powstańcy spostrzegli, co się dzieje, padł rozkaz, by skierować siły do obrony szpitaliku. Jednak powstańcom nie udało się nikogo uratować. Gdy dotarli na miejsce, zastali już same trupy i konających w agonii niedawnych towarzyszy.
W ostatnich słowach Maryś przekazał Jagminowi chustę ze słowami: „Jagmin! Siostrze!”. W tym momencie Jagmina dosięgła kula i poległ wraz ze swoim przyjacielem na leśnej polanie. Powstańcy zostali pochowani we wspólnej, bezimiennej mogile, którą po wielu latach, pewnej jesieni odwiedziła siostra Tarłowskiego, Aniela.
Dziewczyna długo płakała na grobie swojego brata. Była biedna i utrudzona życiem. Później ustawiła na mogile niewielki krzyżyk i odeszła, by nigdy już tam nie powrócić.
I tylko drzewa, chmury, gwiazdy i wiatr przekazywały sobie tę historię, by pamięć o spoczywających w leśnym grobie nie zaginęła. Wiatr, wysłuchawszy historii opowiedzianej mu przez drzewa i kwiaty, zapłakał, a potem wzniósł się i poniósł tę historię w świat, by głosić wszędzie: „Gloria victis”.
Gloria victis - plan wydarzeń
1. Wiatr dociera na Polesie Litewskie, do lasu w okolicach Kanału Królewskiego.
2. Wiatr zauważa na leśnej polanie bezimienną mogiłę z małym krzyżykiem.
3. Drzewa podejmują smutną opowieść o batalionie powstańców, który stacjonował na polanie przed pięćdziesięcioma laty:
– na polanie rozbija obóz oddział pod dowództwem Romualda Traugutta
– drzewa opowiadają historię jednego z powstańców – Marysia Tarłowskiego
– powstańcy za dnia prowadzą bitwy, a wieczorami odpoczywają w obozie
– Maryś tęskni za siostrą, nie zapomina też o swojej miłości do natury
– Tarłowski otrzymuje pochwałę z ust Traugutta za uratowanie mu życia
– do obozu przyjeżdża zwiadowca z wiadomością o zbliżaniu się do lasu wojska
– powstańcy szykują zasadzkę w lesie
– w czasie walki Tarłowski zostaje ranny w ramię i trafia do szpitaliku na polanie leśnej
– wojsko atakuje namiot z rannymi i morduje wszystkich
– powstańcy starają się bronić szpitaliku, jednak bezskutecznie
– Maryś w ostatniej chwili życia prosi Jagmina o przekazanie chusty siostrze
– Jagmin ginie, trafiony kulą
– powstańcy zostają pochowani we wspólnej leśnej mogile
– jesienią grób odwiedza siostra Tarłowskiego i stawia na nim drewniany krzyżyk
4. Wiatr jest wzruszony opowieścią, zanosi ją w świat krzycząc: „Gloria victis”.
Gloria victis - opracowanie (geneza, czas i miejsce akcji, znaczenie tytułu)
„Gloria victis” - geneza
Cykl nowel pod wspólnym tytułem „Gloria victis” należy do późnego okresu twórczości Orzeszkowej.
W opowiadaniach, mających formę wspomnień, autorka oddaje nastrój, jaki towarzyszył powstaniu styczniowemu, a więc wydarzeniu sprzed pięćdziesięciu lat.
Na powstanie cyklu wpływ miało kilka czynników. W roku 1905 wybuchła rewolucja w Rosji, ten zryw narodowościowy postrzegała Orzeszkowa jako analogię polskiego powstania z roku 1863. Wydarzenie to spowodowało złagodzenie cenzurę i Orzeszkowa mogła po raz pierwszy napisać o powstaniu w sposób bezpośredni i jawna. Istotne było również to, że rusyfikacja i upływ czasu spowodowały, iż wydarzenia z okresu powstania styczniowego zaczęły rozmywać się w pamięci kolejnych pokoleń, czemu pisarka – jako czynna uczestniczka powstania (w jej majątku ukrywał się Traugutt) – chciała zapobiec.
Pisząc swoje nowele, Orzeszkowa chciała również oddać hołd powstańcom i przybliżyć kolejnym pokoleniom sylwetki ludzi, którzy walczyli i ginęli za ojczyznę, by pamięć o nich nie zaginęła.
Po raz pierwszy poszczególne nowele cyklu były drukowane w czasopismach w latach 1907-1908, natomiast pierwsze wydanie całości nastąpiło w Wilnie w roku 1910.
„Gloria victis” – jako nowela tytułowa cyklu – przybliża w głównej mierze postać Marysia Tarłowskiego. Napisana jest patetyczną prozą poetycką. Narratorzy utworku Orzeszkowej to drzewa i kwiaty, zaś ich słuchaczem jest wiatr, który zawitał w tamte strony. Zabieg ten spowodował, iż utwór zyskuje także wymiar baśniowo-legendarny.
„Gloria victis” - czas i miejsce akcji
Nowela opowiada o wydarzeniach mających miejsce w maju 1863 roku podczas powstania styczniowego. Zostały one przedstawione są z perspektywy czasu, w pięćdziesiąt lat po zakończeniu walk.
Akcja toczy się na polanie leśnej, na której wiele lat temu miały miejsce dramatyczne wydarzenia związane z jedną z bitew. Znajduje się tam bezimienna mogiła powstańców. Akcja umiejscowiona została dość dokładnie: las, w którym stacjonował oddział dowodzony przez Romualda Traugutta, położony był niedaleko Dziatkowicz, nad Kanałem Królewskim na Polesiu Litewskim.
Znaczenie tytułu „Gloria victis
Gloria victis (łac. „chwała zwyciężonym”) to parafraza łacińskiej sentencji „Vae victis”, co oznacza: „Biada zwyciężonym”.
„Gloria victis” to zarówno tytuł noweli, jak i całego cyklu, którego części zostały poświęcone kolejnym powstańcom – jest on opowieścią o kolejach losu uczestników zrywu narodowego z roku 1863.
Cały cykl stanowi swoisty apel poległych, w którym bohaterowie wymieniani są z nazwiska. To właśnie im, choć powstanie upadło, należy się chwała, gdyż oddali ojczyźnie swoją młodość, marzenia, miłość, pasje, a wreszcie i życie. Ich poświęcenie, męstwo i odwaga zasługują na glorię, bowiem przybliżyły one wolność kolejnym pokoleniom.
„Gloria victis” - motywy
Motyw historii
Mogiła jest pretekstem do rozpoczęcia opowieści powstańczej. To ona wzbudza ciekawość wiatru, który wypytuje okoliczne drzewa i kwiaty o jej historię:
(…) A toż co? A to co takiego? Tego natura nie uczyniła! To uczyniły ludzkie ręce! Tu nigdzie natura pagórków nie usypywała! Ten usypany jest przez ludzi! Kto? Po co? A ten krzyżyk na pagórku (…) mały, prosty, biedny! (…).
Drzewa podejmują opowieść o poległych i pochowanych w leśnym grobie powstańcach. Wymieniają ich z nazwiska: Tarłowski, Jagmin, Radowicki... W szczególności skupiają się na przedstawieniu sylwetki Marysia Tarłowskiego, który wyróżniał się spośród innych tym, że mimo iż był drobnej postury ciała i nie był stworzony do walki,cechował się odwagą i determinacją.
Mogiłę otaczają kultem drzewa i kwiaty. To one sypią na nią płatki, szepczą modlitwy, leją łzy, podczas gdy ludzie zdali się zapomnieć o leśnych bohaterach.
Motyw powstania
W noweli odtworzony został klimat okresu, w którym celem nadrzędnym, stawianym ponad przeciętne ludzkie pragnienia, była wolność ojczyzny.
Powstanie styczniowe ukazane zostało jako wielki narodowościowy zryw Polaków „umęczonych” niewolą rosyjską. Ich czyn został porównany do słynnej bity pod Termopilami (sam Traugutt przyrównany został do Leonidasa), gdzie trzystu stanęło do walki przeciwko tysiącom.
Zabieg ten miał być może uzmysłowić czytelnikom, iż powstańcy zdawali sobie sprawę z faktu, jak potężny jest ich przeciwnik, jednak do końca zachowali męstwo i odwagę, „nie gasili ducha”.
Motyw przyjaźni
W tle powstańczej historii pobrzmiewa motyw przyjaźni i miłości.
Rodzeństwo Tarłowskich było ze sobą bardzo zżyte. Brat i siostra mieli tylko siebie: mieszkali razem, mieli też wspólne zainteresowania. Fascynowała ich natura. Bardzo się kochali. Kiedy jednak przyszedł czas decyzji, Maryś nie wahał się ani przez chwilę – postanowił przyłączyć się do oddziałów powstańczych. Anielka również wiedziała, że jest to konieczne.
Nowela przedstawia także wielką przyjaźń Tarłowskiego z Jagminem, którego Anielka prosi, by w czasie walk był Marysiowi przyjacielem i bratem. Obaj mężczyźni często wieczorami rozmawiali, wzajemnie się pocieszali, choć z czasem przestali już mówić o nadziei, a tylko o konieczności i powinności wobec ojczyzny i przyszłych pokoleń.
Przed rozpoczęciem powstania pomiędzy Jagminem a Anielką zaczyna rodzić się z wolna uczucie, jednak młodzi poświęcają je w imię wyższej konieczności. Choć nigdy nie wyznali sobie miłości, była ona wyczuwalna dla obojga. Anielka nigdy nie zapomniała o Jagminie.
Motyw przyrody
Narratorami noweli uczyniła Orzeszkowa kwiaty, drzewa i wiatr, które są naocznymi świadkami wydarzeń sprzed lat. To one pamiętają, to one leją łzy, niosą wieść o bohaterach w świat, by pamięć o nich nie zaginęła.
Tragiczne wydarzenia silnie kontrastują z pięknem urokliwej leśnej polany w okresie wiosenny, gdy wszystko kwitło, budziło się do życia.
Przyroda współgra też z sylwetką głównego bohatera – Marysia Tarłowskiego. Niegdyś to on był piewcą piękna natury, zachwycał się każdym źdźbłem trawy. Po latach to natura opiewa jego imię i odwagę, pochyla się nad jego mogiłą, sławiąc pamięć o nim.
Motyw patriotyzmu
Nowela przedstawia Romualda Traugutta jako człowieka „świętego”, „męczennika”:
(…) wodzem ich był człowiek świętego imienia, które brzmiało: Romuald Traugutt (…) albowiem według przykazania Pana opuścił on żonę i dzieci, dostatki i spokój i wszystko, co pieści, wszystko, co raduje i jest życia ponętą (…) a wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgorzał (…).
Po śmierci Traugutt stał się bohaterem narodowym. U Orzeszkowej opisany został jako rozważny wódz, który umiał pociągnąć za sobą rzesze ludzi. Był dobrym mówcą i taktykiem, miał posłuch wśród swoich żołnierzy. Potrafił wlać w serca powstańców otuchę. Mimo ewidentnej przewagi wroga, potrafił zagrzać ich do walki: „On serca ich w ręku trzymał i potrafił podbijać w górę”.
Gloria victis - problematyka
„Gloria victis” to nowela Elizy Orzeszkowej, która wchodzi w skład tomu zatytułowanego w ten sam sposób. Na początku nazywać miał się on „1863”, co dobitnie sugeruje tematykę związaną z powstaniem styczniowym. Sama autorka napisanie tego dzieła uważała niemalże za swój obowiązek, będąc przekonaną, iż ktoś musi pozostawić dla potomnych relację z wydarzeń związanych z powstaniem. Jedna z najznamienitszych reprezentantek polskiego pozytywizmu nie skoncentrowała się na suchej historycznej relacji, lecz duży nacisk położyła na panujące wówczas nastroje społeczne i przekonania.
Sam tytuł dzieła Orzeszkowej oznacza z łaciny „Chwała zwyciężonym”, co sugeruje sposób ujęcia przez Orzeszkową tematyki powstańczej. Utwór po raz pierwszy ukazał się w 1910 r., czyli niemal 50 lat po wybuchu zrywu narodowowyzwoleńczego. Czas ten, na skutek usilnych działań zaborców mających na celu rugowanie polskości, był okresem, w którym pamięć o minionych wydarzeniach słabła. Polska literatka starała się zapobiec takiemu biegowi rzeczy.
Fabuła noweli opiera się na zabiegu antropomorfizacji przyrody – w lesie pojawia się wiatr, który wypytuje drzewa o historię tego miejsca, w którym czuć zapach krwi. Przeczuwa, że miały tam miejsce znaczące wydarzenia. Kolejne rośliny opowiadają wiatrowi historię lasu, odnosząc się do zbiorowej mogiły powstańców. W snutej opowieści pojawiają się kolejni bohaterowie, którzy nie wahali się zaryzykować swojego życia w obronie ojczyzny. Punktem kulminacyjnym tych wydarzeń była sromotnie przegrana przez powstańców bitwa. Spoczęli oni w bezimiennej mogile, a ta, z upływem lat, odchodziła w niepamięć. Nawet Aniela – siostra Tarłowskiego i kobieta zakochana w Jagminie, którzy zginęli w starciu – pojawiła się tutaj tylko raz, kładąc krzyż na miejscu ich spoczynku.
Problem pamięci w „Gloria victis”
Opisując w ten sposób powstanie styczniowe, Eliza Orzeszkowa – sama będąc uczestniczką zrywu narodowowyzwoleńczego – podkreśliła fakt, iż ludzie zbyt szybko wymazali ze świadomości bohaterstwo swoich przodków. Wśród potężnych drzew i wspaniałych kwiatów znajduje się zbiorowy grób, o którym ludzie niemal nie pamiętają. Ich imiona i czyny sławione są tylko przez miejscową roślinność, która wciąż przechowuje informacje o krwawej historii.
Przypomnienie powstania styczniowego przez polską autorkę ma na celu nie tylko pobudzenie świadomości narodowej Polaków poddawanych działaniom wynaradawiającym, lecz służy także zachowaniu pamięci o walczących i zapewnieniu im należytego szacunku oraz uznania. Niewątpliwie byli to wielcy bohaterzy, ludzie, którzy zjednoczyli się i wyzbyli osobistych egoizmów, by stanąć oko w oko z Rosjanami.
Problem dziedzictwa w „Gloria victis”
„Ci, co zginą, będą siewcami, którzy samych siebie rzucą w ziemię, jako ziarno przyszłych plonów” – cytat ten dobitnie oddaje znaczenie wydarzenia, jakim było powstanie styczniowe. Chociaż strona polska doznała bolesnej porażki, nie wszystko jest stracone. Pamięć o tym wydarzeniu musi stać się impulsem dla przyszłych generacji, drogowskazem, który ostatecznie nakreśli ich drogę życiową. mającą prowadzić w stronę niepodległości. Przedsięwzięcie to nie zakończy się powodzeniem, jeśli następcy pokonanych nie będą znali ich heroizmu oraz w pewien sposób wzorowali się na przyjętej przez nich postawie.
Przyroda i ziemia rodzinna w „Gloria victis”
Natura pełni w dziele Orzeszkowej niezwykle ważną rolę. Jej zaangażowanie w opowiadaną historię świadczy o tym, iż jest ona nierozłącznie związana z polskością. Rodzinna ziemia to coś więcej niż połać gruntu – to ona „przyglądała się” całym wiekom polskiej historii, to z niej ludzie czerpią życiodajne soki kształtujące ich światopogląd i wartości. Obrona tego dobra powinna stać się więc jednym z priorytetów młodych pokoleń.
Mowa ezopowa jako sposób opowiadania o powstaniu
Czas powstania noweli Elizy Orzeszkowej był okresem, w którym nadal działała silna cenzura. Chcąc opowiedzieć o powstaniu styczniowym, autorka musiała w odpowiedni sposób zakamuflować ten temat. Z tego względu stosowała ona język ezopowy, czyli posługiwała się zwrotami metaforycznymi, lecz jednoznacznie zrozumiałymi dla Polaków. Powstańców opisuje jako ludzi w granatowych czapkach (właśnie ten element garderoby świadczy o tym, że byli oni uczestnikami zrywu narodowowyzwoleńczego), Polskę nazywa „ukochaną”, a powstanie – „słupem ognia”.
Gloria victis - bohaterowie
Marian Tarłowski „Maryś”
Młody chłopak, około dwudziestoletni, drobnej budowy ciała:
(…) był wątły, drobny, na twarzy różowy i biały, a oczy miał jak u dziewczyny, łagodne, nieśmiałe, czyste i tak błękitne, jak te niezapominajki (…).
Maryś nie miał żadnej rodziny poza młodszą siostrą Anielką, z którą przybył na Kresy, by nieść ludziom wiedzę: „Wstąpił w te strony, aby są myśl i wiedzę rozdawać maluczkim”.
Był bardzo związany z Anielą, podzielali swoje zainteresowania. Razem mieszkali i pomagali sobie nawzajem. Łączyła ich głęboka więź emocjonalna. Anielka była do Marysia bardzo podobna. Często spędzali czas w lesie, na łonie natury. Tarłowski od najmłodszych lat interesował się botaniką i zoologią oraz biologią. Czytał książki. Miał rozległą wiedzę.
Maryś miał jasne włosy i niebieskie oczy. Był niski i drobny, jednak wielki duchem i bardzo odważny. Przyjaźnił się z Jagminem, który był mu jak brat. Gdy padł rozkaz, by stanąć do walki, nie wahał się ani chwili.
W walce wykazał się dużą odwagą. Uratował życie samemu Trauguttowi, jednak nadal pozostał skromny i cichy. W wolnych chwilach poszukiwał w lesie ciekawych okazów roślin i owadów. W głębi duszy pozostał tym samym wrażliwym chłopcem, kochającym przyrodę i swoją siostrę. Wiedział jednak, że powstanie jest celem nadrzędnym, toteż swoje obowiązki wykonywał z wielkim oddaniem.
Aniela Tarłowska
Młodsza siostra Marysia, bardzo z nim związana. Przywędrowali razem na Polesie Litewskie. Była sierotą i oprócz brata nie miała żadnej rodziny. Podzielała pasję Marysia – często spędzała z nim czas na łonie natury, poszukując interesujących roślin i owadów. Gdy chłopak zdecydował się wyruszyć w drogę z powstańcami, mimo iż bała się o niego, nie powstrzymywała go.
Przyjaźniła się z Jagminem. Pomiędzy nimi zaczęło rodzić się głębsze uczucie, lecz musiało ono ustąpić miejsca innemu celowi – walce o wyzwolenie ojczyzny. Aniela nigdy nie zapomniała tej miłości. Nie wiadomo, jak potoczyły się jej losy po powstaniu, jednak wiele lat po jego upadku trafia na leśną polanę, gdzie we wspólnej mogile leżą Jagmin i Maryś:
(…) przyszła tu ciemna, drobna i u stóp pagórka twarzą padła na podłoże zioła. Biedną twarzą! Bo nie była już białą ani różową; bladość jej i różowość wypiło z niej życie. Biedne życie! Bo nie wiemy, co tam na tym świecie czyniła, a w oczach stała odbita samotność tęskniąca, gorzka. Biedne ręce, niegdyś całowane tak miłośnie! Biedne oczy, niegdyś podobne do błękitnych, dziewiczych, czystych oczu brata (…).
Jagmin
Przyjaciel Tarłowskiego. Mieszkał w okolicach Dziatkowicz. Był szlachcicem:
(...) odkrył głowę i ręką po kruczych włosach powiódł, a ręka ta, duża, silna, biała, herbowym sygnetem na palcu błyszcząca, trochę drżała (…).
Jagmin to młody, dobrze zbudowanym i przystojny mężczyzna: „Młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysów.”
W powstaniu pełnił funkcję dowódcy jazdy. Był odważny i bardzo oddany swojemu wodzowi:
(…) Spod zielonych bluszczów wyszedł, tutaj przybył i z posłuszeństwem dziecka, z pośpiechem kochanka biegł na swym strojnym, ognistym arabie, ilekroć rozległ się głos wodza wołający: „Jagmin! (…).
Żywił uczucia do siostry Tarłowskiego, nigdy jej o tym nie powiedział, jednak ona wiedziała o jego miłości. Był również niezwykle zżyty z Tarłowskim.
Zginął w powstaniu ugodzony kulą. Spoczywa we wspólnej mogile razem z Marysiem i innymi towarzyszami broni.
Romuald Traugutt
Przywódca powstania styczniowego. Stacjonował razem ze swoim oddziałem w lesie w okolicach Dziadkowic. Uważano go za świętego, gdyż porzucił swoją rodzinę i dostatki w imię wolności ojczyzny. Był dobrym mówcą, potrafił zagrzewać ludzi do walki i podnosić ich morale. Jego głos był „jak stal dzwoniącym, rozkazującym, niekiedy groźnym”.
Miał czarne włosy, zamyślone oczy i uśmiech dziecka, czoło zaś przecinała przedwczesna zmarszczka.
W jednej z bitew Tarłowski uratował mu życie. Traugutt podziękował mu w obecności całej kompanii:
(…) Życie mi dziś uratował. Uczcijcie w nim dzielnego Umęczonej! Ja mu dziękuję. Tu ramieniem szyję tego małego otoczył i coś z anielskich tkliwości czy radości wykwitać poczęło mu na usta, aż rozkwitło w uśmiech serdeczny, perłowy, świeży i bardzo dziwny pod czołem tragicznym (…).