jego uczucie, wciąż jednak dręczyły ją wyrzuty sumienia, toteż w czasie wyznania złożonego jej przez Ketlinga w jednym z warszawskich kościołów powiedziała mu, że „nigdy nie będzie jego”. Sytuacja bardzo szybko stała się niezwykle zawiła. Ketling chciał powrócić do Szkocji, Krzysia rozważała wstąpienie do zakonu, Basia wciąż kochała Wołodyjowskiego, który przebywał teraz daleko. Nad wszystkim próbował czuwać Zagłoba, lecz pogmatwana sytuacja zupełnie wymknęła się spod kontroli.
Wiosną do majątku Ketlinga powrócił Wołodyjowski (odbywała się elekcja). Powoli cała sytuacja zaczęła się wyjaśniać. Mały rycerz usłyszawszy, że Ketling uwodził pannę Krysię, postanowił zemścić się na nim. Prędko wsiadł na koń i ruszył do Warszawy. Dworek ogarnęły zmieszanie i strach. Nikt nie wiedział, co może się wydarzyć. Wszyscy rozpoczęli już pakowanie, gdy następnego wieczora w drzwiach stanęli Ketling i Wołodyjowski. Mały rycerz pobłogosławił uczucie Drohojewskiej i przyjaciela, woląc cierpieć z samotności, niż mieć na sumieniu ich miłość. Następnie zobaczył płaczącą Basię, która wyznała mu swoje gorące uczucie. Żołnierz pojął, że zawadiacka kobieta (nazywana przez Zagłobę „hajduczkiem”) wywarła na nim już z początku dobre wrażenie i postanowił się jej oświadczyć.
Od opisanych wydarzeń minęły 4 lata. Państwo Wołodyjowscy żyli w szczęściu i oczekiwali potomka. Osiedlili się oni pod Kamieńcem, gdzie mały rycerz odbudował zniszczone wioski i otoczył je należytą opieką. W 1671 r. do Sokołowa przybył Zagłoba wiozący ze sobą hetmańskie rozkazy. Główny bohater zobowiązany był objąć komendę w Chreptiowie (miał bronić granic przed atakami Tatarów). Wkrótce do mężczyzny dołączyli jego ukochana oraz oddany przyjaciel, Zagłoba.
W Chreptiowie pojawił się także Azja Mellechowicz – człowiek groźny, małomówny i tajemniczy, lecz służący Rzeczpospolitej (za swoje zasługi otrzymał nawet tytuł setnika). Podczas podróży (to właśnie on eskortował żonę pułkownika) mężczyzna uległ wypadkowi i został ciężko ranny w głowę. Do zdrowia powracał powoli, a swoją opieką otoczyła go Basieńka. Kobietę polubili wszyscy żołnierze, widząc w niej twardy charakter i wielką siłę woli.
Jesienią żołnierze pojmali Halima Tatara Lipkowskiego – zdrajcę, który przeszedł na stronę Tatarów. Znaleziono przy nim list do Azji, by pomógł żołnierzom w realizacji ich planu. Mellechowicz podejrzewany był o zdradę, lecz szybko wytłumaczył Polakom, że na tym właśnie polega jego misja: ma on wniknąć w szeregi wojsk znajdujących się pod komendą tatarską i ponownie spróbować przeciągnąć je na stronę polską (miał przy sobie listy potwierdzające te słowa). Mimo tego Zagłoba nadal patrzył na niego jak na zdrajcę.
Wkrótce w okolicy zaczęły pojawiać się niewielkie oddziały szukające łatwych łupów. Doszło do starcia na Jurkowym Polu, gdzie wojska polskie bezlitośnie wyrżnęły Tatarów (ranna została Basia, która spadła z konia, a życie uratował jej Azja).
Po pewnym czasie do Chreptiowa przybyli goście – podstoli nowogrodzki Bogusz oraz pani Boska. Mężczyzna zaręczył Wołodyjowskiemu, że Azja jest człowiekiem godnym zaufania, a kobieta prosiła, by pomógł jej w wykupie od Tatarów jej męża. Niebawem pojawił się również pan Nowowiejski (ojciec pojawiającego się wcześniej żołnierza) z córką Ewą. W Azji rozpoznał on chłopca, którego znalazł niegdyś na stepie i przyjął do siebie. Kiedy ten zaczął zalecać się do Ewy, wypędził go. Azja początkowo zaprzeczał słowom Nowowiejskiego, jednak wkrótce ukazał tatuaż w kształcie ryb na swojej klatce piersiowej i przyznał się, że oto on – Azja Tuhaj-bejowicz. Wołodyjowski nie zgodził się na oddanie