Ludzie, którzy szli - streszczenie - strona 2

Mężczyzna dodał jeszcze, iż on tylko kładzie papę i chce przeżyć obóz. Wtedy blokowa odpowiedziała: „Tyś jest mądry chłop! Ale zupy tobyś sprawiedliwie rozdać nie umiał, żeby nie dać swojej kochance!”.

Ludzie nadal szli.

W obozie zaczynał się głód. Oddziałowe wychodziły przed baraki i starały się zajmować kobiety, byle tylko nie myślały o jedzeniu. Blokowe próbowały opanować więźniarki, by nie trafiły do gazu. Prosiły też ciężarne o zostanie w barakach. Nie mogły dostarczyć żadnych informacji o bliskich, lecz wciąż błagały o cierpliwość i niewychylanie się.

W pewnym momencie zrobiło się cicho. Blokowa podniosła rękę i zaczęła mówić. Wykrzyczała całą prawdę o obozie. Powiedziała, że bliscy najpewniej zostali spaleni, a taki sam los czeka kobiety, jeśli będą chorować i narażać się Niemcom.

W obozie wszystko szło „ku lepszemu”. Im gorzej nazistom wiodło się na froncie, tym „lepiej” było w lagrze. Początkowo paczki albo też kieszenie w ubraniach były nie do pomyślenia. Teraz niektórzy mogli nosić się nawet po cywilnemu. Tylko w Perskim Rynku czas się cofnął – część ta wyglądała jak obóz z lat 40. Kobiety jadły, co tylko mogły, długo stały na apelach, dostawały bardzo skąpe racje żywnościowe (nie pracowały, więc nie przysługiwał im dodatek za pracę). Czasem organizowano tam specjalne apele, wtedy tworzono „oko”. Między rozstawionymi sztubowymi gromadzono najbrzydsze i chore kobiety. Po takiej selekcji setki „szły na tę drogę”.

Wolny czas członkowie brygad pracujących spędzali różnie. Niektórzy szukali kobiet, inni przesiadywali w ustępie, gdzie prowadzili rozmowy. Wielu flirtowało z Katią – zgrabną sprzątaczką ustępu. Nikomu nie przeszkadzała sceneria, przecież wszyscy byli w obozie, gdzie widzieli już różne rzeczy.

Minął czerwiec. Ludzie ciągle szli. Tadkowi czas ten zapadł w pamięci ze względu na dachy i smołę. Droga ciągle była pełna, idący nią rzucali więźniom jedzenie, czasem nawet kosztowności. Pracujący zastanawiali się, iluż to już przeszło. Od połowy maja upłynęły dwa miesiące, a liczyć trzeba było po 20 000 dziennie. „Koło miliona!”.

Bohaterowie przyglądali się sznurom. Rozbawiła ich sytuacja staruszka, który przykucnął na chwilę w rowie, a później pośpiesznie biegł za kolumną. W czasie wykonywania prac Tadek i jego towarzysze kradli wszystko, co tylko można było wynieść.

Z dachów rozciągał się doskonały widok na obóz. Mężczyźni widzieli, jak zamykano ludzi, a już po kilku minutach otwierano okna. Sonderkommando wyciągało ciała i cała sytuacja powtarzała się znowu i znowu. Kiedy przywożono chorych i spóźnionych, najczęściej żywcem spychano ich do płonącego rowu. Jeśli było ich niewielu, strzelano z rewolwerów.

Któregoś dnia samochodem przywieziono piękną kobietę, która nie chciała opuścić matki. Starsza z nich poszła przodem, a człowiek mający prowadzić jej córkę zatrzymał się uderzony jej urodą. Kobieta zapytała go o swoją przyszłość, odrzekł tylko, żeby była spokojna, a on ją przeprowadzi. Zakrył jej oczy i szli. Gdy uderzył ją zapach palonych ciał, zaczęła się szarpać. Wówczas mężczyzna przechylił jej szyję, a oberscharführer strzelił. Kiedy prowadzący pchnął ją do rowu, usłyszał rwany krzyk.

Wkrótce Perski Rynek okazał się już niewystarczający, postanowiono otworzyć więc nową część obozu – tzw. Meksyk. Był podobnie niezagospodarowany. Z końcem lata transporty przestały przychodzić. Więźniowie czuli pewną pustkę, którą rychło wypełniły wydarzenia polityczne. Miał miejsce nawet bunt w krematoriach, a członków sonderkommanda brutalnie wystrzelano.

(…) Pamięć ludzka przechowuje tylko obrazy. I dziś, kiedy myślę o ostatnim lecie Oświęcimia, widzę nie kończący się barwny tłum ludzi uroczyście zdążający tą i tamtą drogą, kobietę stojącą z pochyloną głową nad płonącym rowem, rudą dziewczynę na tle ciemnego wnętrza bloku, która krzyczy do mnie niecierpliwie:

- Czy człowiek będzie karany? Ale tak po ludzku, normalnie! I jeszcze widzę przed sobą Żyda z zepsutymi zębami, jak przychodzi co wieczór pod moją buksę i podnosząc głowę, pyta się nieodmiennie:

- Dostałeś dzisiaj paczkę? Może sprzedasz jajka dla Mirki? Zapłacę markami. Ona tak lubi jajka (…).

Polecamy również:

  • Ludzie, którzy szli - plan wydarzeń

    1. Budowa boiska do piłki nożnej, sadzenie kwiatów i warzyw 2. Przybywanie pociągów na rampę i nieustanny ruch ludzi zmierzających albo do gazu, albo do obozu 3. Otworzenie bloku C – Perskiego Rynku. Więcej »

  • Ludzie, którzy szli - opracowanie (czas i miejsce akcji, interpretacja)

    Akcja opowiadania pt.: „Ludzie, którzy szli” toczy się w ciągu ostatniego lata istnienia obozu Auschwitz-Birkenau. Coraz trudniejsza sytuacja III Rzeszy na froncie powodowała zwiększenie transportów więźniów, które ustały jesienią, kiedy front wschodni zbliżał się do Niemiec. Więcej »

  • Ludzie, którzy szli - bohaterowie

    Narrator - Tadek - główny bohater opowiadania, a zarazem jego narrator. Wiedzie w obozie uporządkowane życie. Należy do więźniów o wysokiej pozycji w hierarchii obozowej, więc radzi sobie całkiem dobrze. W czasie meczu piłki nożnej (brał udział w przygotowywaniu boiska) dostrzega wysiadających z... Więcej »

Komentarze (0)
Wynik działania 2 + 2 =
  • Najnowsze
  • Losowe
Ostatnio komentowane
młody wolaaaaaaaaaaa
• 2023-05-30 19:51:05
cguj
• 2023-05-30 19:16:31
fxhbn
• 2023-05-30 14:57:44
Nic
• 2023-05-30 14:48:17
fajne
• 2023-05-30 14:32:19