o świecie, staje się jedynie pewnym odizolowanym dyskursem (sposobem mówienia). Podmiot nie panuje nad owym światem tekstu, ale sam staje się jego wytworem. Jak wskazuje Adam Lipszyc, podmiot zostaje rozpisany na szereg różnych głosów, jego tożsamość ulega rozmyciu. Co więcej, według Paula de Mana, wszystko zostaje sprowadzone do porządku dyskursu, np. etyka jest tylko pewnym językiem, który może zostać zakwestionowany przez inny język.
Lingwizm na gruncie literatury postmodernistycznej oznaczałby zatem jej rezygnację z referencyjności i porzucenie złudzeń mimetyzmu. Literatura staje się niejako światem autonomicznym, traktującym jedynie o własnym języku.
Dojrzała faza postmodernizmu przyniosła z kolei zwrot narratywistyczny, w którym położony został nacisk na to, że każda wypowiedź ma charakter retoryczny – składa się z określonych figur i tropów. W tym sensie literaturą może być zarówno tekst naukowy, poetycki, jak i historiograficzny, jeśli tylko zostanie umieszczony w określonym kontekście.
Praktykę taką odnajdujemy na gruncie literatury postmodernistycznej, która staje się lingwistyczną grą z różnymi tekstami.