Głównym bohaterem Dziennika 1954 jest sam pisarz Leopold Tyrmand – opisuje trzy miesiące ze swojego życia w roku 1954. To z jego perspektywy obserwujemy warszawskie życie lat 50. Autor wyraża w opisach swoje zmęczenie życiową sytuacją. Widzimy jego rozterki wewnętrzne związane z panującą wówczas władzą, silnie oddziaływującą na życie społeczne. W książce pojawia się wiele postaci, które autor spotyka podczas codziennych spacerów, zakupów i innych prozaicznych czynności. Wspominając o nich, jednocześnie podkreśla swoją pozycję społeczną – nie uważa siebie za szarego obywatela, ale uczestnika kulturalnego życia, członka kręgu artystycznego. Podkreśla, że starał się trzymać blisko ludzi wysoko usytuowanych, posiadających wpływ na kształt życia kulturalnego i społecznego. Narracja utworu kreuje Leopolda Tyrmanda na silnego i niezależnego twórcę i myśliciela.
W Dzienniku 1954 pojawia się całe grono osób trzecich, pozostających w bliższych lub dalszych relacjach z autorem. Oprócz portretów sprzątaczek, ekspedientek, robotników czy urzędników, otrzymujemy również zarysy sylwetek innych twórców, których Tyrmand przedstawia w pozytywnym lub negatywnym świetle. Większość bohaterów występuje pod inicjałami, dowiadujemy się jednak o życiowych perypetiach Zbigniewa Herberta, Jerzego Turowicza, Stefana Kisielewskiego, Wojciecha Brzozowskiego, Zygmunta Kałużyńskiego, Stanisława Lema, Tadeusza Konwickiego i innych. Były to postaci opowiadające się po obu stronach „barykady” – zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy władzy. Tyrmand utrzymywał relacje z obiema stronami.