„U nas w Auschwitzu” to opowiadanie w formie epistolarnej autorstwa Tadeusza Borowskiego. Zawarte zostało w nim dziewięć listów napisanych przez narratora do jego ukochanej. Osiem z nich opowiada o kursach sanitarnych, jakie Tadek odbywał w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Ostatni opisuje „unormowanie się” życia mężczyzny – powrót do Birkenau.
Tytuł opowiadania jest cytatem z wypowiedzi jednego z więźniów, który cieszy się z faktu, iż znalazł się właśnie w macierzystym obozie (mieszczącym się na terenie Oświęcimia). Osadzeni tam ludzie bali się Birkenau, wiedzieli, że panują tam znacznie gorsze warunki, a przetrzymywani tłoczą się w końskich boksach. Dlatego, jak relacjonuje narrator, przybysze z Brzezinki byli otaczani opieką i traktowani naprawdę dobrze. Zaproszono ich na występy orkiestry i walkę bokserską. Mieli nawet okazję uczestniczyć w ślubnej uroczystości Hiszpana i Francuzki.
Słowa „u nas w Auschwitzu” rozumieć można także jako oznakę przyzwyczajenia się człowieka do panujących tam warunków, potraktowania obozu jako domu. Dobitnym i niezwykle brutalnym potwierdzeniem takiego stanu rzeczy są słowa Abramka – żydowskiego pracownika Sonderkommando. Mężczyzna ten uczestniczył w paleniu ludzkich zwłok w krematoriach, a nową metodę utylizacji ciał dzieci skomentował w następujący sposób: „Te, fleger, u nas, w Auschwitzu, my musimy bawić się, jak umiemy. Jak by szło inaczej wytrzymać?”.