Geneza
Prawdopodobnym miejscem powstania „Monachomachii” był Berlin. Zamiarem autora nie był jej druk z powodu treści, która mogłaby urazić katolickich zakonników, jednak niewiadomymi drogami dotarła ona do wydawców i została wydana bezimiennie przez wydawnictwo Grölla jednocześnie w Lipsku i Lwowie w roku 1778. Oba wydania zawierały teksty bardzo niepoprawne i były wydane na podstawie dwóch różnych rękopisów.
Pod nazwiskiem Krasickiego „Monachomachia” ukazała się dopiero w 1802 w zbiorze „Dzieła poetyckie” i zawierała poprawniejszą wersję tekstu.
„Monachomachia” wywołała falę dyskusji: została ciepło przyjęta przez zwolenników oświecenia i postępu natomiast ostro zgromiona przez wstecznictwo.
W roku 1780 Krasicki napisał „Antymonachomachię”, w której pozornie odwołał wszystkie zarzuty, jakie stawiał mnichom w „Monachomachii”, w rzeczywistości nie tylko je ponowił, ale wyśmiał także krytyków „Monachomachii”.
Prawdopodobnym powodem napisania „Monachomachii” była ówczesna reforma szkolnictwa i działalność Komisji Edukacji Narodowej, której Krasicki był zwolennikiem. Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, iż ówczesne szkolnictwo było w rękach zakonników. W tamtym czasie zakon Jezuitów i Pijarów zaczął reformować swoje szkoły, jednak znakomita większość zakonów, do których trafiała młodzież szlachecka, tkwiła ciągle w czasach sarmackich i popierała wstecznictwo. Książę-biskup wystąpił więc w swoim utworze przeciw zakonom, kpiąc z ich przywar: pijaństwa, lenistwa, zacofania i głupoty.
Czas i miejsce akcji
Czas akcji
Akcja toczy się za panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, którego jeden z mnichów obarcza winą za dysputę, na którą szykują się mnisi. Król bowiem tępił głupotę, a nadzieje pokładał w nauce i książkach. Za panowania Stanisława Augusta rozpoczęła swoją reformacyjną działalność Komisja Edukacji Narodowej.
Akcja rozpoczyna się nad ranem w klasztorze Dominikańskim, później przenosi się do zakonu Karmelitów. Ważnym elementem utworu jest także obiad u Karmelitów, który braciszkowie spożywają z wielką ochotą. Kolejnym elementem akcji jest poobiednia narada Karmelitów i poszukiwanie zaginionej biblioteki. Czas jakiś mnisi poświęcają na czytanie.
Następnie przychodzi czas na punkt kulminacyjny utworu, czyli czas dysputy mnichów, która przeradza się w wojnę na kufle, szklanki i sandały. Całość kończy się wspólną biesiadą przy pucharze wina.
Miejsce akcji
Miejscem akcji jest pewne małe miasteczko, którego narrator nie wymienia z nazwy, jednak opisuje jego wygląd.
W mieście, którego nazwiska nie powiem,
Nic to albowiem do rzeczy nie przyda
W miasteczku panuje zgoda. Obok siebie żyją w spokoju i Żydzi, i chłopi. Domków jest niewiele, są za to trzy karczmy i dziewięć zakonów. Jest także chylące się ku upadkowi zamczysko i pozostałości po bramach. Okolica jest ziemiańska. Jest to idealne miejsce dla życia mnichów. Żyją sobie oni bowiem na uboczu, całkiem wygodnie, nie zważając na obowiązki klasztorne poświęcają się z oddaniem piciu i obżarstwu. Można rzec, iż miejsce w którym przyszło im żyć, jest swoistą mnisią idyllą:
W tej zawołanej ziemiańskiej stolicy
Wielebne głupstwo od wieków mieszkało.
Mieszkańcy owego miasteczka byli to prości ludzie, dla których mnisi, z racji swojego stanu, byli istotami prawie boskimi, toteż braciszkom w takim uwielbieniu żyło się wybornie. Mnisi nie wdają się w żadne wojny, mieszkają sobie wygodnie na uboczu i pławią się w szczęściu i luksusie.
Motywy
Wojna
Wojna to niekończące się waśnie pomiędzy dwoma skłóconymi zakonami: Dominikanów i Karmelitów. Tytułowa monachomachia to przecież nic innego jak wojna mnichów; a skoro już w tytule Krasicki nawiązuje do starożytnych eposów, to nie może zabraknąć w utworze prawdziwe homeryckich opisów walk toczonych pomiędzy „świątobliwymi” braciszkami.
W pełnym patosu stylu autor opowiada przebieg bitwy, w której zamiast wojennego oręża zakonnicy używają przedmiotów, które mają pod ręką. Co ciekawe, powodem całego zamieszania jest „uczona dysputa”, w której, nieczytającym ksiąg mnichom, zabrakło merytorycznych argumentów.
Efekt komiczny, który został uzyskany w ten sposób, jest zamierzony, przecież poemat heroikomiczny, którym jest „Monachomachia”, to parodia eposu. Złamanie zasady decorum (autor w stylu godnym opiewania heroicznych czynów, przytacza przebieg mnisiej bitwy na kufle i sandały) to podstawowy wyznacznik tego gatunku.
Bohaterowie
Mnisi
Bohaterem zbiorowym utworu Krasickiego są zakonnicy. Autor swą uwagę poświęca dwóm zakonom, Dominikanów i Karmelitów Bosych, których klasztory sąsiadują ze sobą w małej wiosce, niewymienionej z nazwy. Jednak wybór akurat tych bractw nie miał większego znaczenia. Krasicki obrazując zakonników piętnuje i wyśmiewa nie tyle mnisie przywary, ile nasze wady w ogóle.
Mnisi opisani przez autora „Monachomachii” stanowią zaprzeczenie stereotypu sług bożych. Świątobliwi braciszkowie zamiast spędzać czas na medytacji, modlitwie i pokucie, wiodą żywot godny pozazdroszczenia, daleki od zakonnych umartwień. Do zakurzonej biblioteki klasztornej w ogóle nie zaglądają, ucztują przy suto zastawionych stołach, od religijnej ekstazy wolą upojenie alkoholowe, a od drewnianego klęcznika – wygodne łoże. Nic dziwnego, że zaniedbują zakonne obowiązki.
W klasztorach panuje lenistwo, głupota, próżność, rozwiązłość, obżarstwo i pijaństwo, a mnisi gotowi są na iście „homeryckie boje”, by bronić obowiązującego status quo.
Uczona dysputa pomiędzy Dominikanami i Karmelitami przemienia się w walkę na kufle, buty, naczynia, a jako oręże służy nawet kropidło. Walkę kończy wniesienie kielicha, a bójkę zamienia się w powszechne pijaństwo.