Narracja w „Sklepach cynamonowych” to iście awangardowa mieszanka z jednej strony czystego, niemal namacalnego realizmu, intelektualizmu i naukowości, z drugiej natomiast stylu maksymalnie zmetaforyzowanego i surrealistycznego. Mamy tu zatem do czynienia ze zjawiskiem łączącym narracyjność zobiektywizowaną i zdystansowaną z żywiołem skrajnej subiektywności.
Intelektualizm i traktatowość
Świat przedstawiony „Sklepów cynamonowych” podlega nieustannej analizie odautorskiej. Mamy tu niejednokrotnie do czynienia z czymś na kształt naukowego traktatu, zwłaszcza w opowiadaniach z cyklu „Traktat o manekinach”, gdzie ojciec wykłada własną teorię bytu. Sam narrator niejednokrotnie zwraca się bezpośrednio do czytelnika, ujawniając swoją wiedzę, oczytanie i erudycję. Używa więc wyszukanego słownictwa, często wtrąca wyrażenia obcego pochodzenia. Można powiedzieć, że biegle posługuje się on terminologią naukową i filozoficzną. Jednak owa „traktatowość” (jak wszystko u Schulza) ulega swoistej degradacji, zostaje niejako wzięta w ironiczny nawias. Efekt taki powoduje np. zachowanie Adeli po każdym wygłoszonym przez ojca przemówieniu, ponieważ kobieta zwyczajnie „daje mu prztyczka w nos”. Naukowość, ale też swoista filozofia opowiadań zostaje tu zatem zdemaskowana, poddana w wątpliwość.
Metaforyzacja
Drugą istniejącą w narracji Schulza tendencją jest silna metaforyzacja języka. Można powiedzieć, że dyskurs przezroczysty, charakterystyczny dla form realistycznych, ulega tu wyraźnej modyfikacji. Mamy tu do czynienia z narracją, która niejako chce zwracać na siebie uwagę i doskonale jej się to udaje. Język zostaje nasycony niesłychaną poetyckością o dwojakiej funkcji. Po pierwsze świat przedstawiony traci rysy realne i staje się zdeformowaną rzeczywistością sennego marzenia. Po drugie natomiast mamy tu niejako do czynienia z realizmem a rebours, ponieważ ów surrealistyczny świat zyskuje niezwykle zmysłowe, niemal namacane oblicze. Jest to rzeczywistość, która emanuje bogatą kolorystyką, dźwiękiem i zapachem, a wszystko dzięki językowej synestezji.
Otrzymujemy w ten sposób wizję świata nasyconą konkretem i zmysłowością, np.: „śnieg skurczył się w baranki białe, w niewinne i słodkie runo, które pachniało fiołkami” lub: „lampy poczerniały i zwiędły jak stare osty i bodiaki. Wisiały teraz osowiałe (…) dzwoniąc cicho kryształkami szkiełek”. W ten sposób narracja staje się głównym narzędziem kreacyjnej prozy Schulza, nie tylko „opowiada” o świecie, ale również go współtworzy.