John Keating, nauczyciel języka angielskiego,
(…) średniego wzrostu i niewielkiej postury był przeciętnie wyglądającym mężczyzną po trzydziestce. Miał inteligentne brązowe oczy, średniej długości ciemne włosy i nieschodzący z twarzy ciepły uśmiech. Robił wrażenie osoby godnej szacunku i znakomicie wykształconej (…).
Nauczyciel, który sam jest wychowankiem szacownej Akademii Weltona, nie popiera jej metod nauczania. Sprzeciwia się przesadnej dyscyplinie, rygorom, a przede wszystkim zmuszaniu do bezrefleksyjnego wkuwania wiadomości. Jego kontrowersyjne metody mają pokazać uczniom, jak szkodliwy może okazać się konformizm. Pierwszego dnia zwraca im uwagę na maksymę „Carpe diem”, ponieważ – jak mówi – młodość to krótki okres w życiu, który trzeba odpowiednio wykorzystać. Keating uczy swoich podopiecznych tego, że każdy ma jakiś talent, za którym warto podążać.
Nauczyciel angielskiego jest wyjątkowy, ekscentryczny, nie pasuje do grona Akademii. Wierzy, że podstawą edukacji powinno być pokonywanie własnych słabości, samodzielne myślenie, poszerzanie horyzontów i odpowiedzialność za własne czyny. Próbuje wyrwać młodych chłopców z zaklętego kręgu wymagań i wygórowanych oczekiwań ich rodziców i wykładowców. Chce nauczyć ich słuchania wewnętrznego głosu i postępowania w zgodzie z nim.
Anglista jest człowiekiem charyzmatycznym, uczniowie chętnie podążają drogą, którą im wskazuje. Początkowo zachowanie nauczyciela budzi ich konsternację – nauczeni dyscypliny, mają opory przed wyrwaniem kartek z podręcznika do nauki języka angielskiego. Szybko przekonują się jednak, że nietypowy nauczyciel posiada prawdziwą mądrość, a literatura to pasjonująca sztuka, a nie kolejny przedmiot do zakuwania.
Keating staje się dla uczniów autorytetem, jedynym, któremu okazują szacunek, ponieważ naprawdę go nim darzą, a nie dlatego, że wymaga tego dobre wychowanie. Tylko z anglistą potrafią być szczerzy. W ostatniej scenie oddają mu hołd, stając na ławkach tak, jak ich tego uczył. Pokazują Keatingowi w ten sposób, że odniósł sukces, nauczył ich czegoś, czego szkoła już nie odbierze – samodzielnego myślenia, wyrażania własnego zdania i spoglądania na wszystkie kwestie z wielu perspektyw.
John Keating to człowiek nieprzeciętny, który wybrał zawód zgodnie ze swoim powołaniem. Dla niego poezja jest życiową pasją, którą potrafi zarazić młode pokolenie. Ma odwagę naruszyć tradycje konserwatywnej uczelni. Swoją pracą sprzeciwia się panującemu przekonaniu, że nauka to wyłącznie mechaniczne przyswajanie informacji, które służyłoby zdobyciu dobrego zawodu w przyszłości.