„Hymn św. Franciszka z Asyżu” pochodzi z tomu „Salve Regina” (1902). Poeta wkłada słowa hymnu w usta świętego Franciszka z Asyżu. Postawa franciszkańska była Kasprowiczowi bardzo bliska – po okresie buntu odnalazł ukojenie w wierze, skupił się na tym, co w życiu piękne i dobre.
Hymn zawiera niemal religijną apoteozę natury: „O bracie mój, księżycu! o siostry me, gwiazdy!/ Świecicie nad mrokami mojej siostry ziemi”. Szczęście polega na umiejętności cieszenia się z małych rzeczy. Tkwi ono w drobiazgach, ludzkiej codzienności. Trzeba tylko umieć je dostrzec.
Postawa franciszkańska to postawa afirmacji i akceptacji życia. Zgoda na cierpienie jako nieodłączny element ludzkiej egzystencji. Kasprowicz rozpoczyna wiersz apostrofą, w której Bóg zostaje nazwany „Rozdawcą cierpienia”. Rozdawanie (dóbr, łask) kojarzy się pozytywnie, zatem obecny tutaj związek frazeologiczny ma oksymoroniczny charakter. Cierpienie można zesłać, spowodować, wywołać – ale się go nie rozdaje. Chyba że potraktuje się je w kategoriach pożądanego daru, rodzaju błogosławieństwa. W ten właśnie sposób postrzega je podmiot liryczny, dziękując Bogu za otrzymane stygmaty.
Dzięki cierpieniu człowiek potrafi dostrzegać i doceniać piękno radosnych chwil. Bez cierpienia nie byłoby szczęścia: „Bądź pozdrowione Cierpienie,/ gdyż z ciebie rodzi się Miłość!”. Bóg w swojej mądrości tak urządził świat, by radość przeplatała się ze smutkiem. Jego dzieło stworzenia to dzieło doskonałe, świat jest bowiem pełen harmonii, wszystkie elementy rzeczywistości są potrzebne i istotne. Nie inaczej postrzega autor śmierć, która stanowi przecież naturalną konsekwencję życia.
Poeta wkłada w usta św. Franciszka historię jego dążenia do Boga. Podmiot liryczny przyznaje, że droga do prawdy była długa i trudna. Czuł Bożą obecność, dostrzegał Jego wielkość w dziele stworzenia, ale przywiązanie do ziemskich dóbr odciągało jego uwagę od poszukiwania Boga:
(…) Długomci-ć czekał, o Panie,/żądny się oprzeć na Twojej światłości,/ albowiem w ręku moim była laska,/ w kosztowny metal okuta,/ a zaś w marzeniach sięgałem po berło,/ by rozkazywać wszystkiemu, co żyje (…).
Wiersz Kasprowicza ma charakter modlitwy dziękczynnej. Liczne powtórzenia nadają jej miejscami monotonny rytm:
(…) i radość w serce mi leje,/ i z duszy śpiewne wytwarza narzędzie,/ ażebym śpiewał i grał,/ ażebym sławił i wielbił (…).
Napisany został prostym stylizowanym archaicznie językiem, jakim mógłby przemawiać św. Franciszek. Utwór zawiera pochwałę miłości i poświęcenia. Św. Franciszek ufa Bożemu miłosierdziu i choć jego wizja Sądu Ostatecznego również zawiera elementy grozy, święty wierzy, że miłosierny Bóg odwlecze ten dzień:
(…) chwalcie, chwalcie, chwalcie/ sprawiedliwego Sędzię,/ który odwlecze dzień Sądu/ przez Miłość (…).
Postawa św. Franciszka jest pełna pokory i radości.