Głównym bohaterem „Ogniem i mieczem” jest Jan Skrzetuski – namiestnik, awansowany później na porucznika, chorągwi pancernej J.O. Księcia Jeremiego Wiśniowieckiego.
To wysoki, szczupły i bardzo przystojny mężczyzna, który imponuje wielką siłą. Jest postacią odważną i niezwykle pewną siebie. To Skrzetuski uratował Chmielnickiego przed siepaczami Czaplińskiego, zaś samego Czaplińskiego wyrzucił później z karczmy. Dalej – nie wahał się udać z poselstwem na Sicz, choć misja była bardzo ryzykowna. Jednak niewątpliwie najbardziej znaczącym dokonaniem Skrzetuskiego było dotarcie do króla z wieściami ze Zbaraża, za co później otrzymał przydomek „bohater spod Zbaraża”.
Wielkim wydarzeniem w jego życiu było poznanie Heleny Kurcewiczówny, którą pokochał od pierwszego wejrzenia (z wzajemnością). Uczucie do niej szybko stało się największą wartością w jego życiu. Gdy Helena została porwana przez Bohuna z twierdzy w Barze, Skrzetuski zjeździł szmat kraju w poszukiwaniu ukochanej. Niemożność jej odnalezienia zmieniła jego osobowość – posmutniał, stracił ochotę do zabawy. Ulgę znajdował jedynie w służbie ojczyźnie, której oddał się ze zdwojoną siłą.
Skrzetuski w powieści Sienkiewicza jawi się jako ideał rycerza, stawiający dobro ojczyzny na pierwszym miejscu oraz prawdziwie i wiernie kochający swoją wybrankę. W imię tych dwóch wartości – patriotyzmu i miłości – mężczyzna nie zawahałby się oddać życia. Warto zwrócić uwagę również na fakt, że nie kieruje nim chęć zemsty, lecz pragnienie czynienia dobra. Kiedy Bohun dostaje się w ręce Skrzetuskiego, ten wypuszcza go mówiąc, by „zemstę zostawić Bogu”.
Ukochaną Jana Skrzetuskiego jest Helena Kurcewiczówna, córka nieżyjącego kniazia Wasyla Kurcewicza. To młoda (urodzona w 1630 r.) kobieta, która swoją urodą przykuwała męską uwagę jak żadna inna panna. Jej wysoki wzrost, czarne oczy, wyraźnie zarysowane brwi tego samego koloru, rumiane policzki oraz długie, czarne warkocze stawiały ją ponad innymi kobietami, o czym bardzo szybko przekonał się Skrzetuski.
Opiekunka początkowo chciała wydać ją za Bohuna, lecz prośba Skrzetuskiego (poparta groźbą wydania kniahini Wiśniowieckiemu – kobieta planowała „pozbyć się” Heleny, by przejąć rozłogi będące wcześniej własnością ojca ukochanej namiestnika) skłoniła ją do zmiany zdania. Niezmiernie ucieszyło to Kurcewiczównę, która z całego serca odwzajemniała uczucie polskiego żołnierza. Z kolei wobec Kozaka żywiła raczej negatywne emocje, przede wszystkim bała się go, gdyż Bohun był człowiekiem okrutnym.
Kiedy wymaga tego sytuacja, Helena potrafi wykazać się odwagą i opanowaniem, jakich brakuje niejednemu mężczyźnie. Wraz z Zagłobą przebyła długą drogę po stepach, by umknąć przed Bohunem i dotrzeć do Baru. Natomiast gdy została pojmana przez szaleńczo zakochanego w niej mężczyznę podczas oblężenia twierdzy, zagroziła samobójstwem, przeciwstawiając się w ten sposób jego żądzom.
W miłości do Skrzetuskiego jest stała i nawet długi czas rozłąki i kolejne niebezpieczeństwa nie zmieniają jej uczuć.
Longinus Podbipięta to szlachcic z rodu Zerwikaptur, urodzony w Myszykiszkach na Litwie. Longinus zwraca na siebie uwagę samym już wyglądem – jest to niezwykle wysoki, szeroki w barkach i żylasty, który jest zarazem tak chudy, że można by pomyśleć, iż głoduje. U jego boku znajdował się zawsze nieodłączny towarzysz – Zerwikaptur. Miecz ten pamiętał jeszcze czasy Grunwaldu, a swoją wagą skutecznie zniechęcał pragnących po niego sięgnąć – władać nim potrafił tylko Podbibpięta.
Chociaż swoim wyglądem budził grozę, Podbipięta był człowiekiem niezwykle spokojnym, przyjaznym i łagodnym. Dzięki temu bardzo szybko zjednywał sobie ludzi, był również nieocenionym przyjacielem. Wielka zmiana zachodziła w nim w czasie walki – wówczas przeradzał się w rycerza siejącego dookoła siebie spustoszenie i śmierć.
W życiu Podbipięty najistotniejsze znaczenie miał honor. Pragnieniem bohatera było nawiązanie do chlubnej tradycji rodu i ścięcie trzech głów przeciwników za jednym zamachem. Poprzysiągł sobie, że do tego czasu nigdy nie stanie przed ołtarzem. Pomimo upływających lat, nie porzucił tego postanowienia, wręcz umacniał się w nim, wytrwale oczekując dogodnej okazji. Gdy tylko się ona nadarzyła się, prędko zaręczył się z Anusią Borzobohatą.
W dodatku bohatera tego cechowała nieprzeciętna odwaga. Nie bał się śmierci, zawsze znajdując się w centrum starcia. Longinus podjął się także niezwykle trudnej misji – wyruszył ze Zbaraża z poselstwem do króla. W trakcie tej wyprawy został zaatakowany przez Tatarów, którzy zasypali go gradem strzał. Będąc pewny, że umiera, wspaniały rycerz zaczął odmawiać litanię do Matki Boskiej, ponieważ był człowiekiem wielkiej religijności.
Onufry Zagłoba
W „Ogniem i mieczem” Zagłoba jest jeszcze niestarym, lekko grubawym szlachcicem. W utworze pojawia się niewiele informacji na temat jego wyglądu – wspomniane zostały przykryte bielmem oko, wąsy oraz znajdującą się na czole bliznę.
Przeszłość Zagłoby owiana jest tajemnicą. Najprawdopodobniej ze względu na swoje zamiłowanie do pijatyk wdał się w jakąś awanturę (a szablą władać potrafił wyśmienicie), która miała nieprzyjemny finał. Z pewnością popadł także w kłopoty finansowe. Z tego względu niechętnie zapuszczał się w okolice, gdzie przebywali hetmani, a na dłuższy czas osiadł w Czehrynie. Tam nikt szczególnie nie interesował się jego przeszłością, koncentrując się na miłym spędzaniu czasu ze szlachcicem. Zagłobie był świetny kompanem do napitku, jednak zazwyczaj miał pustą kiesę.
W snuciu rozmaitych historii i operowaniu słowem (żarty, podstępy) Zagłoba nie miał sobie równych, więc chętnych do proponowania mu trunków było wielu. Każdy (nawet Bohun) znajdował w nim kompana, który nie tylko wysłuchał i zrozumiał, ale także miał w zanadrzu ciekawą dykteryjkę. Nie zmienia to faktu, iż korpulentny szlachcic lubił wyolbrzymiać w opowiadanych historiach swoje zasługi i dokonania.
Zagłoba nie jest człowiekiem stawiającym się w pierwszym szeregu na polu bitwy. Najchętniej nie udawałby się na nie wcale, lecz gdy sytuacja zmusza, gotów jest to uczynić. Wykazuje się odwagą uciekając przed Bohunem – wdrapując się na stryszek, skutecznie pozbywa się kilku oponentów przy użyciu szabli.
Najcenniejszą bronią Onufrego Zagłoby jest jednak spryt. Dzięki swoim fortelom niejednokrotnie wychodził z ciężkich tarapatów, zadziwiając zapewne nawet samego siebie. Doskonały przykład stanowi przebranie się za dziada i jego pomocnika – podstęp ten zastosował w czasie ucieczki z Heleną. Znający go nieco dłużej Podbipięta, uspokajał Skrzetuskiego, że nie ma opałów, z których Zagłoba nie potrafiłby się wykaraskać.
Bohater ten jest także wspaniałym i niezwykle wiernym przyjacielem. Kiedy ktoś przypadnie mu do gustu, szybko okazuje się, że zawsze może na niego liczyć (np. ratowanie Heleny). Szczególnie bolesną sceną jest moment wystawienia przez oblegających Zbaraż ciała Podbipięty, co niesamowicie rozsierdziło Zagłobę, jego przyjaciela i towarzysza.
Michał Wołodyjowski w „Ogniem i mieczem” nie jest postacią pierwszoplanową. W dodatku widoczne są całkiem spore różnice pomiędzy kreacją Wołodyjowskiego w pierwszej części „Trylogii” a w kolejnych. Ten doskonały szermierz i oddany obrońca Rzeczpospolitej ma jedną, za to znaczącą, słabość – lubuje się w wyszukiwaniu sobie okazji do walki. Wraz z Zagłobą często zdarzało im się odwiedzać karczmy, gdzie wypatrywał sobie rywala – zazwyczaj kogoś doświadczonego – a następnie pokonywał go w pojedynku. Jednak prawdziwy popis swoich umiejętności dał, gdy ciął Bohuna.
Niski i szczupły mężczyzna z wąsami wygiętymi do góry często wpadał także w miłosne uniesienia. Niemal każda kobieta, którą zobaczył, stawała się obiektem jego westchnień. Wołodyjowski nie był jednak zbyt stały w uczuciach, gdyż jego zachwyt trwał zazwyczaj od ujrzenia danej niewiasty do spotkania kolejnej.
Wołodyjowski to także świetny i bardzo oddany przyjaciel oraz doskonały żołnierz. W ciężkich chwilach dawał Skrzetuskiemu nieocenione wsparcie, wraz z Zagłobą starali się pomóc mu w poszukiwaniuHeleny.
Jedną z najbardziej wyrazistych postaci w „Ogniem i mieczem” jest Bohun. To młody Kozak o wesołej twarzy ozdobionej bujnym czarnym wąsem. Uśmiechając się, obnażał białe zęby, a całe jego oblicze miało w sobie coś z dzikiego zwierzęcia.
Bohun odznaczał się niesamowitą wręcz odwagą. Step znał jak własną kieszeń, nie miał on przed mężczyzną żadnych tajemnic. Już od wczesnej młodości Bohun brał udział w różnych wyprawach i walkach, stopniowo rozszerzając swoją sławę dzięki kolejnym dokonaniom. Nie znał litości zarówno jako dowódca, jak i człowiek. Gdy kniahini złamała dane mu słowo, obiecując Helenę Skrzetuskiemu, nie zawahał się wymordować całej rodziny. Także żołnierze służyli mu pokornie i wiernie, wiedząc, że w każdej chwili może ugodzić ich szablą.
Bohun ma jednak również drugie oblicze, które bardzo mocno kontrastuje z ujawniającą się czasem dziką naturą. Jest człowiekiem obytym, zachowuje się niczym szlachcic. Mężczyzna występujący w wielu pieśniach kozackich śpiewaków, mimo swojego trybu życia i zamiłowania do wojaczki, nie odróżniał się od innych ani strojem, ani obyczajami – mógł nawet niektórych zawstydzić w tej kwestii. Miał jednak jeden bardzo wstydliwy problem, którego za nic nie chciał ujawnić, mianowicie – nie potrafił czytać.
Bohun to człowiek tajemniczy, porywczy, groźny i budzący lęk. Co prawda, potrafiła odmienić go miłość do Heleny, lecz gdy dziewczyna została obiecana Skrzetuskiemu, bohater zmienił swoje podejście, stając się na powrót agresywny i próbował zawłaszczyć sobie kobietę, choć też nigdy nie chciał wyrządzić jej krzywdy. Bohun cechował się wielką emocjonalnością: gdy kogoś nienawidził, gotów był zrobić wszystko, by go dopaść; gdy kochał, chciał czynić tak, aby dawać radość.
Jeremi Wiśniowiecki to postać historyczna – wojewoda ruski, dowódca wojsk koronnych. W „Ogniem i mieczem” jawi się jako człowiek niezwykłej charyzmy i potęgi, który swoją odwagą inspiruje żołnierzy do bohaterskich czynów. By przywrócić spokój w Rzeczypospolitej, gotów jest przelać morze krwi. Często postępuje okrutnie, lecz ma pełną świadomość, iż tylko w ten sposób będzie w stanie uciszyć zbuntowanych Kozaków. Jego podkomendni darzą go olbrzymim szacunkiem, widząc w nim jednego z najlepszych i najwspanialszych dowódców.
Niewątpliwie Sienkiewicz wyidealizował go w swojej powieści, ukazując także jako mądrego, ceniącego przede wszystkim dobro ojczyzny i spokój swoich poddanych człowieka. Historycy nie oceniają Wiśniowieckiego w tak jednoznaczny sposób, zwracając uwagę na szczególne okrucieństwo, z jakim podbijał kolejne ziemie oraz na liczne wady charakterystyczne dla ówczesnej magnateri, m.in. pragnienie zysku.
Bohdan Chmielnicki także jest postacią historyczną, organizatorem powstania kozackiego. W „Ogniem i mieczem” ukazany jest w sposób negatywny, jako postać niemal nieposiadająca zalet. Autor nie zagłębia się w jego biografię, przedstawiając wyłącznie Chmielnickiego żądzę zysku oraz podbicia i spustoszenia kolejnych ziem Rzeczypospolitej.
Chmielnicki nie tylko jest zdrajcą, ale także uosobienia szlacheckie warcholstwo. Często upija się i serwuje towarzyszom niewybredne, wulgarne wręcz żarty (podrzynanie gardeł polskim komisarzom).
Pozytywne oblicze pokazuje tylko wówczas, gdy spłaca dług wdzięczności Skrzetuskiemu, najpierw wykupując go z niewoli Tuhaj-beja, później wręczając piernacz, by mógł bezpiecznie poszukiwać Heleny.
Takie przedstawienie Chmielnickiego jest oczywiście bardzo krzywdzące, gdyż wcześniej wiernie służył on Polsce, szerząc jej chwałę. Do zmiany postępowania skłoniły go późniejsze wydarzenia, m.iin. konflikt z Czaplińskim (najazd na majątek Chmielnickiego) oraz grabieżcza polityka polskich magnatów posiadających dobra na terenach dzisiejszej Ukrainy.