Upadek powstania styczniowego odbił się szerokim echem wśród Polaków we wszystkich zaborach. Klęska powstania była zupełna, obnażając boleśnie wszystkie niedociągnięcia i porażki organizacji konspiracyjnych, które je organizowały. Z tego też powodu doszło do zniechęcenia społeczeństwa, które przez następne dekady źle reagowało na możliwość podjęcia walki zbrojnej. Większość Polaków przestała wierzyć w możliwość zwycięstwa o własnych siłach, a powstania narodowego nazywano "niebezpiecznymi awanturami". Odbiło się to negatywnie na walce Polaków o zachowanie tożsamości narodowej.
Represje po powstaniu styczniowym w Cesarstwie Rosyjskim miały ne celu nie tylko ukaranie Polaków, ale i uniemożliwienie powtórzenia się takiego buntu. Najważniejszym z nich było ostateczne zniesienie autonomii Królestwa Polskiego (1874), które włączono w aparat administracyjny Imperium jako Przywiślański Kraj i podzielono na gubernie. Na wyższych urzędach stanowiska zajęli Rosjanie (namiestnikiem w ostatnich latach przed likwidacją był Fiodor Berg), polskojęzyczna administracja zachowała się tylko na niskich szczeblach. Zintensyfikowano rusyfikację i zlikwidowano wiele polskich szkół, w tym Szkołę Główną w Warszawie. Wielu powstańców zostało zesłanych na Syberię, a ich majątki skonfiskowane. Rozpoczęto walkę z kościołem katolickim, widząc w nim ostoję ruchu narodowego. Zakazano działalności wielu stowarzyszeń i zgromadzeń, surowo karano za publiczne manifestacje patriotyzmu. Oczywiście nałożono na ludność wysokie kontrybucje i podatki, jak również zaostrzono cenzurę.
Powstanie styczniowe było ostatnim polskim zrywem o takiej sile w XIX wieku, które obrosło potem wieloma legendami, zwłaszcza wśród młodych pokoleń, gdzie powstańcze opowieści były szczególnie lubiane. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku ostatni żyjący powstańcy byli otoczeni powszechnym szacunkiem.