„Stary człowiek i morze” to opowiadanie o prostej kompozycji. Jego akcja obejmuje kilka dni z życia starego rybaka. Rozpoczyna się w przeddzień wyjątkowego połowu. Główny wątek stanowią zmagania bohatera z ogromnym marlinem trwające trzy dni, a zakończenie dotyczy powrotu Santiago ze szkieletem ryby. Zdarzenia ukazane są w porządku chronologicznym. Utwór jest raczej krótki i nie ma wyznaczonych wewnętrznych podziałów.
Narracja opowiadania prowadzona jest w trzeciej osobie w czasie przeszłym. Narrator jest wszystkowiedzący i czasem tylko dopuszcza do głosu bohaterów. Najczęściej są to wewnętrzne monologi Santiago. Mimo że formalnie mamy do czynienia z narracją w czasie przeszłym, utwór odbiera się jak relację zdawaną żywo w czasie teraźniejszym – jakby zdarzenia toczyły się na oczach odbiorcy. Utwór Hemingwaya jest jednowątkowy, choć w tok zdarzeń wplecione zostały wspomnienia i refleksje głównego bohatera.
Opowiadanie to ma charakter paraboliczny, to znaczy, że zawiera w sobie moralne przesłanie. Uprawnione jest więc nie tylko dosłowne odczytanie utworu Hemingway'a, ale też nadanie zdarzeniom znaczeń metaforycznych. Podobnie jak parabola, „Stary człowiek i morze” ma raczej prostą fabułę i obiektywną narrację. W przeciwieństwie do tego gatunku – zawiera pogłębioną charakterystykę postaci.
Traktując dzieło Hamingway`a jako parabolę, można uznać „Starego człowieka i morze” za pochwałę napisaną na cześć wysiłku, walki, przekraczania własnych granic. Porażka Santiago, który przecież nie zdołał uchronić zdobyczy przed rekinami, była jednocześnie jego zwycięstwem. Pokonywanie własnych słabości nadaje ludzkiemu życiu sens i uszlachetnia je. Niezależnie od tego, jakie przeciwności napotkamy, postawa starego człowieka uczy wytrwałości, wznoszenia się ponad słabości i konsekwentnego dążenia do celu.
Badacze literatury zwracają także uwagę na analogię w ukazaniu walki Santiago oraz męki Chrystusa. Widać to między innymi w opisie krwawiących dłoni rybaka oraz wpinacze na górę z ciężkim masztem:
(…) Wyjął maszt, zwinął żagiel i obwiązał go. Następnie zarzucił maszt na ramię i zaczął wspinać się na brzeg (…) na górze upadł i przeleżał jakiś czas z masztem na ramieniu. Usiłował się podnieść. Było to jednak zbyt trudne, więc siedział tam, trzymając maszt na ramieniu i patrzał na drogę (…) Wreszcie odłożył masz i wstał. Dźwignął go, zarzucił na ramię i ruszył drogą. Musiał siadać pięć razy, nim dotarł do swojej chaty (…).
Czyniąc aluzję do Pasji, autor nobilituje wysiłek bohatera. W tok zdarzeń wpisuje przytoczony opis, mający na celu wywołanie refleksji i nadanie utworowi uniwersalnego wymiaru.