Geneza „Miłosierdzia gminy”
Po raz pierwszy nowela „Miłosierdzie gminy” została wydrukowana w czasopiśmie „Kraj” w roku 1891. Później została włączona do zbioru „Ludzie i rzeczy” i opublikowana w roku 1898 w Warszawie.
„Miłosierdzie gminy” zostało opatrzone podtytułem „Kartka z Höttingen”, nowela była bowiem wynikiem obserwacji, jakie poczyniła Konopnicka podczas swojej podróży po Szwajcarii.
W noweli odmalowała ona kontrast pomiędzy pięknym nowym gmachem gminy, który powstał dzięki datkom bogatej części społeczności Höttingen a jej pazernością przejawiającą się w łatwym zysku, ukrytym pod pozorami miłosierdzia i pomocy niesionej najuboższym.
Czas i miejsce akcji „Miłosierdzia gminy”
Akcja rozpoczyna się tuż przed godziną dziewiątą, gdy tłum ludzi zbiera się przed gmachem gminy w oczekiwaniu na rozpoczęcie licytacji, a kończy godzinę później, kiedy Kuntz zostaje oddany pod opiekę mleczarzowi Probstowi.
Wszystko rozgrywa się w jednej z sal nowego gmachu szwajcarskiej gminy Höttingen w II połowie XIX w. W tekście wspomniana jest też kawiarnia Gehra mieszcząca się nieopodal budynku gminy, w której przed pracą pan radca rozmawia krótko z sędzią.
„Miłosierdzie gminy” - motywy
Motyw cierpienia
Kuntz Wunderli cierpiał w noweli w dwojaki sposób. Po pierwsze, było to cierpienie czysto fizyczne. Był człowiekiem starym i schorowanym. Cierpiał na reumatyzm, a nogi powoli odmawiały mu posłuszeństwa. Wystawiony na licytację starał się trzymać prosto i uśmiechać. Wykonywał z ogromną trudnością polecenia wydawane mu przez zgromadzony tłum. Powoli jego słabość fizyczna brała górę i łatwo można było dostrzec, jak bardzo jest niedołężny.
Z drugiej strony Wunderli cierpiał psychicznie. Wstydził się stać na środku sali, będąc redukowanym jedynie do roli towaru. Musiał znosić upokorzenia i drwiny ze strony zebranych. Nie dane mu było spędzić starości wśród bliskich, widywać wnuków. Zamiast tego kazano mu zrobić dobre wrażenie niby psu na wystawie, by mógł zostać oddany za jak najmniejsze pieniądze, nie obciążając zanadto gminnego budżetu.
Motyw kłamstwa
Pod płaszczykiem miłosierdzia bogaci mieszkańcy gminy bogacili się jeszcze bardziej dzięki dopłatom, jakie mogli otrzymać w zamian za przyjęcie do siebie starego i schorowanego człowieka. W teorii chodziło o przetrzymanie takiej osoby aż do jej śmierci, w rzeczywistości był to jednak zalegalizowany handel ludźmi. Starcy i biedacy byli licytowani, po czym trafiali do swoich „opiekunów”, którzy wykorzystywali ich i kazali pracować ponad siły. Dopłata, jaką uzyskiwali za przyjęcie biedaka, trafiała do ich kieszeni, a staruszek stawał się tanią siłą roboczą.
Motyw pieniędzy
Pieniądz był głównym katalizatorem „dobroczynności” bogatej części społeczeństwa Höttingen. To on sprawiał, że ludzie chcieli przyjąć do siebie starego, schorowanego człowieka. Dzięki temu mogli zarobić – po pierwsze zyskiwali tanią siłę roboczą, po drugie, licząc na szybki zgon starca, zachowywali dla siebie większość dopłaty, jaką wypłacała im miłosierna gmina.
Motyw starości
Starość w noweli odmalowana jest w bardzo ciemnych kolorach. Oto zniedołężniały starzec, nie mogący już dłużej wykonywać swojej pracy, jest zmuszony stanąć w roli towaru na środku gminnej sali i zaprezentować się jak najlepiej, by ktokolwiek zechciał zabrać go do siebie w zamian za gminną dopłatę. Starzec godził się na upokorzenia i drwiny ze strony zebranego w sali kancelaryjnej tłumu oraz – w praktyce – na śmierć, która niechybnie czekała go u okrutnego mleczarza Probsta.