(…) Był średniego wzrostu, ale krępy. Kiedy oparł się na poręczy ambony, ściskając drzewo wielkimi rękami, widać było tylko szeroki, czarny kształt z dwiema czerwonymi plamami policzków pod stalowymi okularami. Głos miał mocny, namiętny, który rozbrzmiewał daleko (...).
Dla ojca Paneloux, duchowego pasterza mieszkańców Oranu, jest oczywiste, że epidemia to kara zesłana przez Boga za grzechy mieszkańców. Z przekonaniem głosi, że to ludzie swoim postępowaniem świadczącym o moralnym zepsuciu rozgniewali Boga. Wszystko, co pochodzi od Boga, jest słuszne i dobre – dżuma także, ponieważ daje szansę poprawy, oczyszczenia. „Wojujący jezuita” jest w swoich przekonaniach niezachwiany. Wierzy w to, co głosi. Co więcej, odcina się od wiernych, kierując w ich stronę tego rodzaju jednoznacznie oskarżenia. Zwraca się do nich w drugiej osobie, mówiąc „wy”, przekonany o własnej prawości, a tym samym – bezpieczeństwie. Z jego kazania wynika, że na dżumę umierają tylko najwięksi grzesznicy, ci, którzy sobie na to zasłużyli.
Ta pewność daje ojcu błogie poczucie bezpieczeństwa. Pozwala mu zachować swoje przekonania, niezmąconą wiarę w porządek świata stworzonego przez sprawiedliwego Boga. Podczas gdy wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego ich to spotyka, on jeden nie ma wątpliwości. Nie boi się też choroby, nie znajdując na swoim sumieniu ciężkich przewinień.
To niezłomne przekonanie nie daje się jednak obronić w obliczu śmierci niewinnego dziecka. Ojciec Paneloux, który jest świadkiem cierpienia i śmierci synka pana Othona, pojmuje, że dobry Bóg nie może tak dotkliwie karać dziecka. Rieux stwierdza to dobitnie: „Ach, ten przynajmniej był niewinny, ksiądz wie o tym dobrze!”. Paneloux nie mógł temu zaprzeczyć. W jego przekonania wdarła się niepewność. Zaczął inaczej patrzeć na nieszczęście, które dotknęło jego parafian. W kolejnym kazaniu już zupełnie inaczej poucza swoich wiernych. W chorobie dostrzega próbę, jakiej Bóg poddaje wiernych. Nie mówi już o tym, co dobrego z niej wyniknie, ale zachęca do walki z nią. Czuje się znów członkiem wspólnoty, nie odcina się od swoich słuchaczy. Apeluje do mieszkańców, by wzajemnie sobie pomagali. Mówi o Bogu miłosiernym, w imię którego trzeba wyzbyć się egoizmu.
Ojciec Paneloux zmienia swoje przekonania pod wpływem doświadczeń. Nie jest fanatykiem niezdolnym do przemyśleń. Potrafi wyciągać wnioski z własnych przeżyć i obserwacji. Dzięki nim zbliża się do wiernych, staje się prawdziwym pasterzem.
Ksiądz również padł ofiarą choroby. Kiedy zauważył u siebe pierwsze objawy, nie zgodził się na wezwanie lekarza. Przyjął swój los godnie, umarł szczęśliwy i spokojny, wierny swoim przekonaniom. W szpitalu określono jego przypadek jako wątpliwy, nie ma pewności, czy padł ofiarą dżumy.